Advertisement
Menu

Wygrać, pakować walizki i do Paryża

Zapowiedź meczu Real Madryt – Getafe

Gdy latem zawodnicy drużyny z tego wcale nie tak małego podmadryckiego miasta (164 tysiące mieszkańców) w barażach stawali w szranki z ekipą Tenerife, cała piłkarska Hiszpania – nie licząc ludzi związanych z drużyną z tego wcale nie tak małego podmadryckiego miasta – po cichu liczyła na to, że zostaną tam, gdzie wygnani zostali rok wcześniej. I choć po pierwszym meczu zakończonym zwycięstwem Kanaryjczyków 1:0 wielu odetchnęło z ulgą, koniec końców w rewanżu futbol pokazał jednak, że nie zawsze bywa romantyczny, na nowo rozpościerając bramy Primera División przed Getafe. Getafe, czyli bodaj najbardziej irytującym wszystkich dookoła klubem w Hiszpanii ostatnich lat.

Nikłe zainteresowanie (absurdalne ceny biletów), brak większych ambicji (pamiętamy jednak o legendarnym dwumeczu z Bayernem w Pucharze UEFA, podobno Luca Toni ma dożywotni zakaz wstępu do miasta), gra będąca antonimem słowa „widowiskowy” i wypożyczanie piłkarzy drugiego sortu z Realu Madryt – to tylko pierwsze z brzegu sprawki, z którymi kojarzyć się mogło w poprzednich sezonach Getafe. Gdyby poszukać jakiejś analogii z Polską, Getafe można by porównać chyba z Odrą Wodzisław Śląski (która swój epizod w europejskich pucharach też zaliczyła!).

Jeszcze do niedawna w Hiszpanii w modzie były zresztą dowcipy o tym, jak to wszyscy fani Getafe zmieścili się do samochodu osobowego, a i tak zostało jeszcze sporo miejsca. W poprawianiu frekwencji nie pomagały nawet takie szeroko zakrojone przez klub akcje, jak wypuszczenie na rynek mobilny Getafindera (aplikacja randkowa działająca tylko na stadionie Getafe) czy promowanie dawstwa nasienia.

Po rocznej banicji Los Azulunes ku niezadowoleniu gawiedzi powrócili na najwyższy szczebel i... jak na złość radzą sobie w niej jak na razie nadspodziewanie dobrze. Na tę chwilę nasi sąsiedzi zajmują w ligowych rozgrywkach z 36 punktami dziewiąte miejsce, a od strefy gwarantującej udział w eliminacjach Ligi Europy dzielą ich dwa oczka. Żeby było jasne, Getafe nie przekształciło się nagle w zespół porywający swoją grą najbardziej wymagających widzów. Nie, ich główną siłą jest raczej to, że jak do tej pory na przestrzeni całego sezonu po prostu prezentowali równą formę.

Naszemu rywalowi tylko raz zdarzyło się przegrać dwa spotkania z rzędu i to dawno temu, bo na przełomie września i października – najpierw zespół Pepe Bordalása poległ w starciu z Deportivo, później zaś poniósł porażkę z... Realem Madryt. Od tamtego czasu Getafe spokojnie ciuła sobie punkty i – jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego – spokojnie powinno utrzymać się w Primera División. A kto wie, może i na koniec sezonu powalczy o coś więcej. Standardowo przestrzegamy przed lekceważeniem przeciwnika. Tym bardziej, że w lutym Getafe jako jedna z nielicznych drużyn w lidze zdołało powstrzymać Barcelonę, wywożąc z Camp Nou bezbramkowy remis. Choć przed meczem z Espanyolem również apelowaliśmy o ostrożność i nie poskutkowało, dla własnego czystego sumienia wolimy poświęcić te kilka linijek tekstu.

Chcąc nie chcąc, trzeba by też napisać coś o Realu Madryt. Prawda jest jednak taka, że trudno zdobyć się na jakiekolwiek odkrywcze przemyślenia. Porażka z Espanyolem miała prawo zaboleć, jednak też trudno jakoś specjalnie nam się obrażać na Królewskich za to, że nie mieli zamiaru z pełnym impetem wjeżdżać w rywala na tydzień przed najistotniejszym bojem w sezonie. Mimo przegranej z Los Pericos podejście do spotkania z Getafe powinno być podobne. Zidane po raz kolejny da zapewne odpocząć kilku podstawowym piłkarzom, a drużyna raczej nie będzie nakręcać się na najwyższe obroty. Wyjść na murawę, zagrać, tym razem wygrać, spakować walizki i do Paryża.

I my na koniec nie będziemy sztucznie podgrzewać atmosfery. Pompowanie nastrojów zostawiamy sobie na wtorek. Dziś zwyczajnie usiądźmy przed telewizorami z nadzieją, że w miarę miło spędzimy sobotni wieczór.

Początek meczu o 20:45. Można go obejrzeć na Eleven Sports 1 w player.pl.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!