Advertisement
Menu
/ as.com

Kolejne transferowe potknięcie

Real nieskuteczny przy ściąganiu bramkarzy

Real Madryt od dłuższego czasu przeżywa prawdziwy sztorm, jeśli chodzi o obsadę bramki. W poniedziałek jego kolejną falą okazało się przedłużenie kontraktu z Athletikiem do 2025 roku przez Kepę Arrizabalagę. Królewscy starali się o Baska, którego poprzednia umowa wygasała w czerwcu tego roku, od dłuższego czasu. Media w Hiszpanii donosiły, że włodarze Los Blancos mieli już nawet gotowe umowy – jedną na wypadek przenosin do stolicy Hiszpanii zimą i jedną na lato. Zarząd chciał go sprowadzić już w styczniu, jednak weto Zidane'a zahamowało operację, zaś sam golkiper zmęczył się czekaniem. Teraz klauzula Kepy wynosi już 80 milionów euro.

„Kepa przychodzi, ale jednak nie przychodzi”, można by więc zatytułować ostatni rozdział opowieści o braku stabilizacji między słupkami. Braku stabilizacji, która zaczęła się jeszcze za czasów José Mourinho. Portugalczyk zakończył dekadę spokoju i 22 grudnia 2012 postanowił posadzić na ławce Ikera Casillasa, wystawiając w jego miejsce Adána. Od tamtej pory trwa nieustanna huśtawka. W ciagu sześciu lat w bramce stawało pięciu graczy (Casillas, Adán, Diego López, Keylor Navas i Casilla), dwóch było o krok od transferu na Bernabéu (De Gea i Kepa), a o kolejnych kilku można by nakręcić telenowelę (Courtois, Donnarumma, Leno).

Mourinho najpierw sam zrezygnował z będącym niekwestionowanym numerem jeden Casillasa, później zaś Iker doznał kontuzji po starciu z Arbeloą. Do Realu sprowadzono Diego Lópeza, a kibice zaczęli się dzielić na zwolenników Ikera i Mourinho. Problem odziedziczył później Carlo Ancelotti, który podjął niecodzienną decyzję o rotacji – w lidze grał López, w Pucharze Króla i Champions League Casillas. Latem Galisyjczyk opuścił klub, a w jego miejsce przyszedł mający za sobą świetne występy na mundialu Keylor. Wówczas Carletto w Primera División i Lidze Mistrzów postawił na Casillasa, w Copa del Rey bronił natomiast Navas. Fani wciąż jednak atakowali byłego kapitana, co na pewno miało wpływ na decyzję o zakończeniu z nim współpracy w 2015 roku.

Choć Keylor miał za sobą udany następny sezon, nigdy nie był w stanie zaimponować Florentino, który za wszelką cenę chciał mieć u siebie podstawowego golkipera reprezentacji Hiszpanii. Dlatego też gorączkowo starał się kupić Davida De Geę. Wszyscy jednak doskonale pamiętamy historię ze spóźnionym faksem i w rezultacie ostateczne fiasko. Hiszpan został w Manchesterze, Navasa zaś zawrócono praktycznie z samolotu do Anglii. – Tamtej nocy płakałem razem z moją żoną. Nie chciałem odchodzić i mam nadzieję, że już nigdy się taka sytuacja nie powtórzy – powiedział Kostarykanin kilka dni po całym zamieszaniu w jednej z audycji radiowych. Parę dni po odejściu Casillasa do Madrytu po kilku latach postanowiono ponownie zatrudnić jeszcze Kiko Casillę...

Pomimo dobrej postawy Keylora i pełnego wsparcia ze strony zawodników mających najwięcej do powiedzenia w szatni (w tym Sergio Ramosa) wśród działaczy jego pozycja wciąż była kwestionowana. Plotki na temat jego ewentualnych następców nie ustawały w zasadzie ani na moment. W klubie wciąż przyglądano się sytuacji De Gei, cały czas brano pod uwagę Courtois, nie spuszczano z oczu Donnarumy, mówiło się o Leno, a zakontraktowanie Kepy wydawało się już niemal pewne. W sprawie ostatniego z wymienionych sprzeciwił się jednak Zidane. Lekkie wycofanie ze strony Realu sprawiło, że Bask koniec końców parafował nową umowę z Athletikiem. W ten sposób odjechał ostatni pociąg.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!