Advertisement
Menu

Zagrajcie też w końcu w lidze

Przed meczem z Sevillą

Tuż przed klubowymi mistrzostwami świata defensywa Realu Madryt jest rozbita. Nie chodzi o to, że zawodnicy pozabijali się na treningach czy uwziął się na nich Raúl García i po prostu ich pokopał. Aż trzech kluczowych zawodników otrzymało w poprzednim meczu żółte kartki, które wykluczają ich z dzisiejszej potyczki z Sevillą. Jakby tego było mało, urazu doznał Raphaël Varane i jego także zabraknie dziś na Santiago Bernabéu. Francuza szkoda chyba jeszcze bardziej niż na przykład Sergio Ramosa, ponieważ ostatnio pokazywał on swoją najlepszą wersję.

Liga Mistrzów jest ostatnio całkowitą odskocznią dla ligowej codzienności i przeciętności. Kiedy rozbrzmiewa hymn Champions League, okazuje się, że oglądanie gry Realu Madryt może sprawić przyjemność. I choć z Borussią Dortmund bywały bardzo długie przestoje i na zbyt wiele pozwalano Aubameyangowi i spółce, w końcu piłkarze pokazali pazur. W Primera División jest odwrotnie. Każda kolejna wpadka sprawia, że zawodnicy zamiast próbować odgryźć się jak najszybciej, wychodzą na boisko jeszcze bardziej podłamani. Tak to przynajmniej wygląda. Z czternastu meczów Los Blancos wygrali zaledwie osiem.

Zinédine Zidane tradycyjnie nie ma łatwego zadania, ponieważ los i zdrowie jego piłkarzy całkowicie mu nie pomagają. Każde potencjalne rozwiązanie na załatanie dziur w środku obrony wypadało mu niemalże z dnia na dzień. Ostatecznie uda się prawdopodobnie ulepić duet środkowych obrońców Vallejo-Nacho, ale żeby z pełnym przekonaniem powiedzieć, że ta para jest w stanie zatrzymać Ben Yeddera czy Nolito, trzeba mieć w sobie ogromne pokłady optymizmu.

Sevilla przeżywa obecnie całkiem dobry okres. Właśnie po raz drugi z rzędu awansowała do 1/8 finału Ligi Mistrzów, w lidze jest na piątej lokacie i ma tyle samo punktów co Real, a w Pucharze Króla poradziła sobie z Cartageną i przeszła do kolejnej fazy. Co może martwić kibiców Królewskich, zwłaszcza w Primera División Andaluzyjczycy radzą sobie ostatnio bardzo dobrze. Po porażce z Barceloną odnieśli trzy zwycięstwa z rzędu, i to nie z byle kim – pokonali u siebie Celtę Vigo (2:1), na wyjeździe poradzili sobie z Villarrealem (3:2) i odprawili Deportivo La Coruńa (2:0).

Mimo że Sevilla ma w tabeli tyle samo punktów co Real, trudno stawiać ją w ogólnym ujęciu na równi z Królewskimi. Cele obu drużyn są co sezon ambitne, lecz różne. Real Madryt zrzucony na czwarte miejsce w tabeli na tym etapie sezonu po prostu jest w kryzysie. Sevilla może nie zasługuje na pochwalne pieśni, ale na razie może być zadowolona z tego sezonu. Dziś Królewscy mogą jednak oderwać się od piątej w tabeli drużyny i potwierdzić, że tej ligi mimo dużej straty po prostu nie odpuszczą. Że ich cele nie przechodzą do sekcji „niezrealizowane” już w grudniu.

Początek meczu o 16:15. Transmisję przeprowadzi Eleven Sports 1.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!