Theo wypada gorzej niż Coentrão w pierwszym sezonie

Real Madryt widział w Theo Hernándezie coś wyjątkowego. Z tego powodu zdecydował się złamać pakt o nieagresji z Atlético i wyłożyć 30 milionów euro na sprowadzenie obrońcy. Królewscy nie zdecydowali się na taki ruch w przypadkach Griezmanna, Courtois, Falcao, Agüero czy Forlána. Zrobili to dla dwudziestoletniego zawodnika, który rozegrał rewelacyjny sezon w barwach Alavésu. Nie zapłacili kwoty na poziomie 3,9 miliona euro, ile kosztował Asensio. Wyłożyli dużą kwotę, tak samo jak przy transferach Coentrão w 2011 roku i Pepego w 2007 (obaj od początku znaleźli się pod lupą właśnie ze względu na cenę).

Theo nie rozpoczął dobrze przygody z Realem Madryt. Jego statystyki nie są lepsze od tych, które osiągnął Coentrão w pierwszym roku gry w stolicy Hiszpanii. Portugalczyk od początku mógł jednak liczyć na większe zaufanie trenera, którym był Mourinho. W 69% swoich występów wychodził na boisko w podstawowym składzie i zakończył sezon z wynikiem 2218 rozegranych minut (42% możliwych). Theo natomiast w wyjściowej jedenastce był jedynie w połowie swoich występów. Na tę chwilę spędził na murawie tylko 532 minuty (25% możliwych). Fábio odbierał piłkę średnio co kwadrans, podczas gdy Theo potrzebuje na to 19 minut.

Coentrão rzadziej się mylił przy dośrodkowaniach. Robił to średnio co 59 minut, przy 38 Hernándeza. Portugalczyk był również pewniejszy, biorąc pod uwagę podania. Błąd w tym aspekcie przytrafiał mu się co 29 minut, co jest bardzo dobrym wynikiem przy 12 minutach Theo. Nie jest jednak tak, że Fábio jest lepszy pod każdym względem. Z nim na boisku drużyna traciła bramkę co 96 minut. Gdy na murawie jest Theo, Królewscy tracą gola co 133 minuty.