Advertisement
Menu

Rozstrzygnięcie jeszcze nie dzisiaj

Real Madryt – Tottenham Hotspur 1:1

To nie była ta Liga Mistrzów. Real Madryt nie zagrał na takim poziomie jak w Dortmundzie i nie sprostał oczekiwaniom. Ba, w pierwszej połowie nawet przegrywał, ale na szczęście Tottenham był na prowadzeniu zaledwie 15 minut. Koguty wysoko zawiesiły poprzeczkę, a Królewscy nie potrafili jej przeskoczyć. W drugiej połowie długo przesiadywali na połowie rywala, ale brakowało albo pomysłu, albo wykończenia. Po dość typowym dla siebie meczu Los Blancos nie mogą być zadowoleni z remisu i ze swojej postawy.

Królewscy całkiem dobrze zaczęli, świetne szanse zmarnowali jednak Cristiano Ronaldo i Karim Benzema. Później do głosu zaczęli dochodzić londyńczycy i potrafili udokumentować to bramką. Raphaël Varane niefortunnie interweniował w pojedynku z Harrym Kane'em i skierował piłkę do własnej siatki. W końcówce pierwszej części meczu w szesnastce Kogutów faulowany był Toni Kroos, a stan meczu uderzeniem z rzutu karnego wyrównał Cristiano Ronaldo. Los Blancos potrafili wyjść na prostą jeszcze w pierwszej połowie, jednak sam jej przebieg mógł pozostawiać sporo do życzenia. Królewscy rozczarowali, ponieważ po bardzo dobrym początku nie potrafili utrzymać kontroli zbyt długo.

Druga połowa momentami przypominała typowy mecz ligowy. Na Santiago Bernabéu drużyna przeciwna ustawia solidne zasieki obronne, a Królewscy wymieniali piłkę między sobą i zdecydowanie zbyt długo budowali atak pozycyjny. Nie chodzi bynajmniej o to, by cokolwiek Spurs odebrać. W defensywie spisywali się bardzo dobrze, a jeśli już przytrafiał się poważniejszy błąd, w porę interweniował Hugo Lloris. A do tego potrafili znaleźć luki wśród obrońców Realu. Na szczęście świetną dyspozycję zaprezentował Keylor Navas.

Królewscy mogą być zawiedzeni rezultatem i swoją grą, ale trzeba oddać Tottenhamowi, że zaprezentował się po prostu bardzo dobrze. Nie był to może porywający spektakl, ale spotkanie stało na wysokim poziomie technicznym i taktycznym. Punkt nie był z pewnością celem gospodarzy. Nie jesteśmy nawet o krok bliżej rozstrzygnięcia w grupie, co sprawia, że mecz na Wembley nabierze jeszcze większego znaczenia.

Real Madryt – Tottenham Hotspur 1:1 (1:1)
0:1 Varane 28' (gol samobójczy)
1:1 Ronaldo 43' (rzut karny)

Real Madryt: Navas; Achraf, Varane, Ramos, Marcelo; Modrić, Casemiro, Kroos; Isco (87' Lucas Vázquez); Cristiano, Benzema (76' Asensio).
Tottenham: Lloris; Aurier, Alderweireld, Vertonghen, Sánchez; Sissoko (89' Son), Dier, Winks, Eriksen; Kane, Llorente (80' Rose).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!