Advertisement
Menu

Real Madryt - Racing Santander 5:0!!

Założenia odnośnie tego meczu były jasne: WYGRAĆ! Wszyscy w Madrycie...

Założenia odnośnie tego meczu były jasne: WYGRAĆ! Wszyscy w Madrycie są świadomi, iż niewygranie choćby jednego spotkania oznaczać będzie praktycznie utratę szans na tytuł mistrzowski w tym sezonie. Bo nawet przegrana Barcelony w meczu z Valencią nic by nam nie dała, jeśli sami nie zdobylibyśmy trzech punktów.

Obawy okazały się bezpodstawne. Real pewnie pokonał gości z Santander. Pozostaje teraz czekać na wynik meczu Dumy Katalonii. Jeśli Valencia CF urwie im punkty, będziemy jeden, maleńki kroczek bliżej mistrzostwa.

Składy zgodne były z przedmeczowymi przewidywaniami. W pierwszej jedenastce Realu tradycyjnie już nie pojawił się Luis Figo. Obok niego miejsce na ławce zajął między innymi Guti. Jest to o tyle istotne, że nie wiadomo, czy piłkarze ci będą graczami Królewskich w przyszłym sezonie. Przejdźmy jednak do meczu.

Real zaczął z wysokiego „C”, od razu spychając przeciwników do defensywy. Raz za razem akcje ofensywne przeprowadzali galaktyczni gwiazdorzy – a to Raúl, a to Roberto Carlos, a to Beckham. Odpowiedzi gości były niemrawe, nie stwarzające jakiegokolwiek zagrożenia, jeśli weźmie się pod uwagę, kto strzeże naszej bramki. Czy 27 minut od rozpoczęcia meczu do zdobycia gola to w tych okolicznościach „tylko”, czy „aż” – zadecydujcie sami. Faktem jest, że właśnie wtedy nasz kapitan i Ronaldo przeprowadzili akcję, po której Brazylijczyk wspaniałym podaniem obsłużył Michaela Jamesa Owena, ten zaś uderzeniem z pięciu metrów bezproblemowo pokonał Izraelczyka Dudu Aouate. 1:0!!

Real szedł za ciosem. Skutek przyszedł po ośmiu minutach, kiedy to w swoim polu karnym Aouate sfaulował Ronaldo. Karny, prawdę powiedziawszy wątpliwy, ale jednak podyktowany. Sam poszkodowany pewnie posyła piłkę do bramki Racingu. 2:0!! Nikt oczywiście nie zasugeruje, że taką decyzją pan Iturralde Gonzalez wypaczył wynik meczu, ale można się spodziewać kolejnych dyskusji na wiadomy temat.

Trudno powiedzieć coś ciekawego o tym, co działo się do końca pierwszej połowy. Real wciąż atakował, jednak – choć do czterdziestu pięciu minut doliczono aż pięć – tylko Zidane był blisko podwyższenia wyniku. W drugiej połowie na placu gry pojawił się Pavón, który zmienił Helguerę – Ivan najprawdopodobniej mocniej, niż się na początku wydawało, ucierpiał przy zderzeniu głowami z Bertinem.

Pięćdziesiąta druga minuta. Roberto Carlos dośrodkowuje w pole karne. Piłki nie złapał Aouate, dopadł do niej Raúl i mieliśmy od tej chwili 3:0!!

Obraz meczu nie zmienił się po tym golu. Real nadal atakował, Ronaldo pięknie uderzył z przewrotki. Odpowiedź Racingu była nie gorszej klasy – goście stworzyli wreszcie pierwszą naprawdę groźną sytuację, gdy uderzywszy piłkę po rzucie wolnym, Regueiro trafił w słupek. Widać jednak było wyraźnie, że piłkarze z Santander nie mają już choćby cienia nadziei na wyrównanie.

Możemy przejść do siedemdziesiątej minuty. Ledwie dwóch zmian dokonał trener Nando Yosu, a Raúl „Złote Dziecko Madrytu” Gonzalez Blanco fantastycznym strzałem z osiemnastu metrów zdobył czwartą bramkę dla fantastycznie dziś grających Królewskich. Tak, tak, już 4:0!! Na trybunach euforia, a na murawie – w miejsce Zidane’a i Beckhama – wspomniani już Guti i Figo.

Relacja ta mogłaby zakończyć się w tym miejscu, gdyż do dziewięćdziesiątej minuty nie działo się właściwie nic ciekawego (poza żółta kartką dla Salgado), gdyby nie to, co zdarzyło się w minucie numer 91. Luis Figo pięknie podał na wolne pole do Ronaldo, ten minął golkipera gości i 5:0!! I koniec meczu!

Zwycięstwo Królewskich nie dość, że pewne, to jeszcze nader efektowne. Styl daleki był co prawda od prawdziwie galaktycznego, ale okazał się bardzo skuteczny. Niezależnie od tego, czy Vanderlei Luxemburgo jest wybitnym trenerem, czy też nie, nie sposób się nie zgodzić, że Real właśnie dzięki niemu i pod jego wodzą znów stał się godnym dla Barcelony rywalem w walce o końcowy triumf w La Liga. Na ten triumf mamy, musimy mieć wciąż nadzieję. Nadzieja umiera ostatnia. Hala Madrid!

SKÅ?ADY

Real:
Casillas – Michel Salgado, Roberto Carlos, Samuel, Iván Helguera (45.–Pavón) – Gravesen, Beckham (74.–Figo), Zidane (74.–Guti) – Raúl. Owen, Ronaldo
Racing: Aouate – Oriol, Mora, Vertn – Regragui, Ayoze, Anderson silva, Moran, Regueiro (69.–Arizmendi) – Benayoun (74.–Jonathan), Javi Guerrero (69.–Aganzo).

Helguera, Beckham, Salgado – Aouate, Regragui, Moratón, Oriol

Garść statystyk:
Posiadanie piłki: 59% – 41%
Strzały: 14 – 15 (celne: 8 – 5)
Faule: 21 – 10
Spalone: 6 – 0
Rzuty rożne: 3 – 4

Widzów: 76300
Sędzia: Iturralde Gonzalez

Owen (27 min.); asystował Ronaldo
Ronaldo (35 min.); rzut karny po faulu na samym Ronaldo
Raúl (52 min.); asystował Roberto Carlos
Raúl (70 min.); asystował Owen
Ronaldo (90+1 min.); asystował Figo

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!