Advertisement
Menu
/ MARCA

Możemy biegać, możemy pograć

Analiza spotkania z Borussią Dortmund

Poniższą analizę dla dziennika MARCA wykonał Enrique Ortego. Dołączono do niej powyższy obrazek taktyczny.

Starcie sił, jak to pisali kronikarze z ostatnich dekad poprzedniego wieku. Lub też mecz od bramki do bramki, jak określamy teraz spotkania bez jasnego władcy, w której piłka przemieszcza się od pola karnego do pola karnego, a okazje tworzone są przed obiema bramkami.

Ten wynik miał dla Borussii ogromne znaczenie, więc wymagania postawione Realowi były maksymalne i Królewscy odpowiedzieli jak za najlepszych takich sytuacji. Niemcy nie poddawali się nawet przy 0:2 i nawet jeśli Real próbował uspokoić mecz, Keylor cierpiał.

Wcześniej lub później zespół Zidane'a musiał pogodzić się z golem. Brak tej dokładności nie mógł być wieczny i wczoraj przy połowie tak groźnych akcji, podejść i strzałów jak w poprzednich spotkaniach zdobyto trzy gole… Prawdą jednak jest to, że wynik mógł być spokojnie dwa razy większy.

Mecz dla szybkościowców, mecz dla podających
Real mocno skupił się na swojej robocie i był bardzo uniwersalny w swojej grze. Potrafił znajdować i długie posiadania bazujące na rozgrywaniu od boku do boku, i szybkie przejścia do przodu na najkrótszym dystansie. To był wieczór skrojony dla Cristiano i Bale'a, zdobywców bramek, którzy tak uwielbiają grę z kontry, ale także dla podających jak Modrić, Kroos czy Isco. Ci drudzy mogli szukać swoich prostopadłych podań na całej szerokości boiska.

Jeśli z tyłu dochodziło do jakiegoś zagrożenia, to tak naprawdę częściej przez zasługi rywala niż własne błędy. Borussia w ataku ma tysiące rozwiązań i przede wszystkim napastnika, który radzi sobie we wszystkich aspektach gry.

Przewaga pozycyjna i liczebna w środku pola
Przez godzinę Królewscy korzystali ze swojej przewagi pozycyjnej i liczebnej w środku pola. Grali czterech pomocników na trzech. To normalne przy takim zestawieniu sił. Real wykorzystywał tę sytuację, dołączając do tego Carvajala, który szczególnie w pierwszej połowie był praktycznie skrzydłowym i chętnie korzystał z tego, że jego drużyna zostawiała mu całą wolną flankę.

Bosz skorygował sytuację po wejściach Weigla za Şahina i Dahouda za Toljana, kiedy Niemcy przeszli na grę systemem 1-3-4-3. To pozwoliło im zrównoważyć środek pola, ale też sprawiło, że zostawiano potężną przestrzeń w tyłach, gdzie broniła tylko trójka graczy.

Dobre zrozumienie Cristiano i Bale'a
Ustawienie 1-4-4-2 Zidane'a sprawiło, że w Realu odnośnikami w ataku byli Cristiano i Bale. Obaj dostali pełną swobodę ruchów. Każdy pojawiał się tam, gdzie chciał w każdym momencie, cały czas wymieniając się pozycjami. To dotyczyło jednak tylko ruchów ze środka na lewy bok i z lewej flanki do środka, bo prawa strona była pusta i pozostawiana wejściom Carvajala lub Modricia.

Bale po raz kolejny pokazywał się z najlepszej strony na swoim naturalnym skrzydle, a Cristiano błyszczał przy strzałach w granicach pola karnego, które pozostaje jego królestwem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!