Advertisement
Menu

Szok

Real Madryt – Real Betis 0:1

Nie jesteśmy pewni, co stało się dziś przy Concha Espina 1. Do większych czy mniejszych męczarni jesteśmy przyzwyczajeni, choć zwykle gdzieś w okolicach 85. minuty, no może 93., wszystko układa się po staremu. Dziś jednak nic takiego nie miało miejsca. Królewscy mieli problemy na początku meczu, Betis grał typową dla swojego trenera piłkę, która dla żadnego rywala nie jest wygodna. W końcu jednak Real Madryt przejął kontrolę i stworzył wiele podbramkowych sytuacji. Ale tam znowu zawodził. Zawiodła też i defensywa. Wynik mówi wszystko.

Trudno dzielić zawodników na bohaterów czy antybohaterów. Niemal każdy może mieć sobie coś do zarzucenia, zwłaszcza w kwestii gry ofensywnej. Nie jest oczywiście tak, że wszyscy zawinili tak samo, ba, niektórzy spisali się przecież nie najgorzej. Można było chwalić Lukę Modricia za pierwszą połowę, do dobrych okazji dochodził Cristiano Ronaldo, a coraz częściej aktywny był Gareth Bale. Niestety dziś wszystkim z nich zabrakło skuteczności. Może też trochę szczęścia. Przede wszystkim w wybornej formie był też Adán, który poradził sobie ze wszystkimi celnymi uderzeniami Królewskich.

Zidane postawił na mocny skład, uniknął większych rotacji i desygnował do gry naprawdę poważną jedenastkę. Kiedy mecz trwał, a bramka Betisu była jak zaczarowana, nie potrafił jednak przeprowadzić zmian, które odmieniłyby mecz. Zeszli Modrić i Isco, przez co w środku zrobiła się ogromna dziura. Lucas, Mayoral i Asensio nie wykonali swojego zadania. Real Madryt dalej walił głową w mur i niewiele z tego wynikało. Wreszcie jedna akcja Betisu w samej końcówce sprawiła, że Los Blancos pozostają bez choćby jednego oczka.

O sytuacji w tabeli nie zamierzamy nawet informować, bo to chyba jeszcze bardziej przygnębiające niż dzisiejszy mecz. Królewscy potrafili zmotywować się na mecze z Barceloną czy Manchesterem United, przecież nawet cztery dni temu w Baskonii rozegrali bardzo dobre spotkanie. Dziś trudno stwierdzić, czy zabrakło akurat tego. Jedno jest jednak pewne – zamiast łatwych trzech punktów jest zero. Tak nie przystoi mistrzowi.

Real Madryt – Real Betis 0:1
0:1 Sanabria 94' (asysta: Barragán)

Real Madryt: Navas; Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo (71' Lucas Vázquez); Modrić (72' Mayoral), Casemiro, Kroos; Isco (67' Asensio); Bale, Cristiano.

Real Betis: Adán; Barragán, Mandi, Feddal, Durmisi; Camarasa (44' Camarasa), Javi García, Fabián (80' Joaquín); Francis (61' Boudebouz), Sanabria, Tello.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!