Advertisement
Menu

80, 350 czy 500 milionów? Co z tą klauzulą i kontraktem Asensio?

Jak wygląda obecna sytuacja pomocnika?

Początek sezonu stoi pod znakiem ochów i achów nad Marco Asensio. I trudno się tym westchnieniom dziwić. Młody Hiszpan zadziwia cały futbolowy świat swoją grą i pięknej urody bramkami. Urodzony na Majorce piłkarz wszedł w buty Cristiano Ronaldo i pod jego nieobecność szybko stał się pierwszoplanową postacią w ekipie Zinédine'a Zidane'a. Nie uchodzi to oczywiście uwadze innych klubów, które dziś zrobiłby wszystko, by sprowadzić go do siebie. A przecież jeszcze jakiś czas temu była ku temu okazja i to w promocyjnej cenie.

Cztery lat temu pomocnik został zaoferowany Atlético Madryt za kwotę 2,5 miliona euro. Nad Manzaranes uznano wówczas, że zapłacenie takiej sumy, za tak młodego gracza, jest zbyt ryzykowne. Rok później Asensio mogła pozyskać też Barcelona. Mallorca była gotowa oddać piłkarza za 4,5 miliona euro, czyli tyle, ile wynosiła jego klauzula wykupu. Ówczesny dyrektor sportowy Barçy, Andoni Zubizarreta, nie chciał jednak zapłacić tej kwoty w całości i był gotowy wyłożyć na stół jedynie 2,5 miliona, a resztę klauzuli pokryć w późniejszych ratach. Klub z Balearów nie zgodził się na takie rozwiązanie, więc temat transferu upadł. W mniej więcej tym samym czasie Duma Katalonii zdecydowała się zainwestować większe pieniądze w Douglasa i pozyskać Brazylijczyka za 5,5 miliona, co dziś wydaje się absurdalnym posunięciem.

Minęło kilka miesięcy i do akcji postanowił wreszcie wkroczyć Real Madryt. W grudniu 2014 roku José Angel Sánchez sięgnął po telefon i szybko ustalił warunki transferu. Mallorca zgodziła się na to, by Królewscy zapłacili za Asensio 3,9 miliona z góry, jeśli pozwolą mu pozostać na półrocznym wypożyczeniu. W taki sposób dyrektor generalny Realu ugrał to, co nie udało się Zubiemu. Cena za Marco była o 600 000 euro niższa, a rozwiązanie zaproponowane przez Los Bermellones było przecież na rękę wszystkim zainteresowanym.

W międzyczasie szansę na transfer miał też Athletic Bilbao, który bacznie przyglądał się rozwojowi Asensio, ale gdy na horyzoncie pojawili się Los Blancos, sprawa była już przesądzona i nie miało żadnego znaczenia nawet to, że ojciec Marco jest kibicem baskijskiej drużyny. Gilberto dobrze wiedział, że jego syn od najmłodszych lat marzył o grze na Santiago Bernabéu i musiał zrobić wszystko, by pomóc mu w zrealizowaniu tego celu. Największą fanką piłkarza była jednak jego mama, która wspierała go podczas każdego meczu. Któregoś lata spotkała nawet Florentino Péreza i powiedziała do niego: „Seńor, uważnie przyjrzyj się twarzy tego dziecka, ponieważ pewnego dnia kupisz go do Realu Madryt”. Niestety nie dożyła tego dnia, ale Asensio nigdy nie zapomina o jej wsparciu i niemal po każdym strzelonym golu unosi dłonie ku niebu, by oddać jej hołd.

Dziś nie sposób policzyć wartości Asensio. Obecny rynek transferowy zwariował, a wielu kibicom Królewskich zabiły mocniej serca, gdy w Hiszpanii zaczęto pisać tego lata, że klauzula odejścia za 21-latka wynosi raptem 80 milionów euro. Na szczęście okazało się to nieprawdą, choć pierwsza kwota zapisana w kontrakcie faktycznie wynosiła właśnie tyle, ale wszystko uległo zmianie już w sierpniu 2016 roku. Hiszpan wrócił z Espanyolu po rocznym wypożyczeniu i został oficjalnie zaprezentowany na Bernabéu, a kilka chwil wcześniej złożył podpis na nowej umowie, na mocy której zarabia 3,5 miliona euro netto rocznie. Z kolei jego klauzula to już nie 80, lecz 350 milionów euro.

Florentino mimo to woli dmuchać na zimne. Ceny za piłkarzy rosną w zatrważającym tempie i nie wiadomo, jakie pieniądze będą w stanie wyłożyć kluby już w kolejnych okienkach transferowych. Prezes nie zamierza jednak dawać nikomu nawet cienia szansy na to, że Asensio można jeszcze wykupić. Nowy kontrakt dla piłkarza jest już gotowy i tylko kwestią czasu pozostaje, kiedy klub ogłosi oficjalnie jego przedłużenie, ponieważ obie strony doszły już do niemal całkowitego porozumienia. Asensio zwiąże się z Królewskimi do 2023 roku, jego zarobki wzrosną do 4,5 miliona euro rocznie, a nowa klauzula wyniesie aż 500 milionów euro. Przyszłość piłkarza jest więc zabezpieczona i mieni się w białych barwach.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!