Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com, YouTube

Piqué: Ludzie nie mają prawa oceniać decyzji Neymara

Wypowiedzi Hiszpana z konferencji prasowej

Gerard Piqué pojawił się na konferencji prasowej przed meczem z Realem Madryt. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi stopera Barcelony.

– Jutrzejszy mecz jest wyjątkowy, tym bardziej jeśli jest pierwszym oficjalnym spotkaniem przed naszymi fanami. Żeby wygrać, będziemy musieli rozegrać wielkie spotkanie. Jutro jednak nic się nie rozstrzygnie, w środę mamy rewanż. Jasnym celem jest brak straconego gola i kontrolowanie meczu.

– Mamy drużynę z gwarancjami. Inny temat to przyjście innych graczy, wtedy będzie jeszcze lepiej. Zostaje trochę czasu do zamknięcia okienka i jestem pewny, że ludzie odpowiedzialni za to postarają się podnieść poziom ekipy. Ja jednak czuję się konkurencyjny z tym zespołem.

– Oni [Borussia i Liverpool] wykorzystują naszą sytuację, każdy próbuje grać swoimi kartami. To trudny okres do przeprowadzania takich transferów, nie ma wątpliwości. Barcelona już tak nie kusi? Każdy przypadek jest inny. W sprawie Neymara znaczenie miało wiele czynników, a w przypadku potencjalnych transferów wszyscy, których próbujemy pozyskać, chcą do nas przyjść. Przy takiej panoramie kusi się zawodnika nie tylko pieniędzmi, ale też innymi sprawami.

– Jak odzyskać puchary? Robić wszystko lepiej, pracować więcej i ciężej. Kiedy rywal wygrywa więcej od ciebie, musisz to odwrócić. Historia pokazuje, że potrafimy to robić, ale udowadnia też, że nie da się ciągle wygrywać. To niemożliwe. Jutro mamy pierwszą szansę przeciwko wielkiemu rywalowi.

– Zastąpienie Neymara? On jest wyjątkowy. Ma te umiejętności w grze jeden na jednego, jakich nie ma nikt inny w tym sporcie. Bardziej od zastąpienia go chodzi o uczynienie drużyny silniejszą. Nie ma na rynku zastępcy Neymara.

– Koszt transferu Neymara to szaleństwo? Nie, to po prostu liczby. Kiedy Real wydał 60 milionów na Figo, miał budżet na poziomie 200 milionów euro.

– W ogóle nie żałuję twitta „[Neymar] Zostaje”. Neymar też mnie nie rozczarował. Zawsze staram się wysyłać wiadomości z przesłaniem, z sensem i chciałem wykorzystać portale społecznościowe, by pomóc Barcelonie. Chciałem pomóc zatrzymać według mnie wyjątkowego zawodnika, chociaż wiedziałem, że będzie o to trudno, bo on podjął już decyzję dużo wcześniej. Nie udało się, ale przynajmniej próbowałem. A co do rozczarowania, to Ney mnie nie rozczarował. Można odejść na wiele sposobów i są gracze buntujący się, znikający. Ney walczył do ostatniej sekundy w koszulce Barcelony. Mógł doznać kontuzji, ale walczył do końca. Przez te lata bronił koszulki Barcelony jak nikt inny. Mogę jednak stwierdzić, że żyjemy w świecie, w którym ludzie są smutni, w którym ludzie lubią krytykować. Takie są portale społecznościowe, wszyscy krytykują, wszyscy są wściekli, wszyscy są smutni. To widać w tym, jak krytykowano Neymara, jego ojca czy nawet jego przyjaciół. Wszyscy cię oceniają. Wydaje się, że mają do tego prawo, ale tak nie jest. Jeśli jego przyjaciele dostają pieniądze, to z jego pensji. Jeśli jego ojciec dostaje prowizje, to dlatego, że kluby były zainteresowane Neyem i ojciec uczestniczył w negocjacjach. Ney mógł odejść za pieniędzmi, mógł odejść za poszukiwaniem bycia najlepszym, ale to jego własna decyzja. A jak odszedł dla kasy, to odszedł dla kasy. Ilu z was z tej sali odeszłoby do konkurencji za większe pieniądze? Z Asa do Marki czy z Mundo do Sport? Wszyscy? A odejdzie piłkarz i już ma jedną łatkę chciwca. Nie jest tak. Każdy podejmuje swoje decyzje w swoim życiu i nie możemy ich oceniać.

– Nie czuję się też oszukany przez Neymara. Jest po wszystkim, więc mogę to wytłumaczyć. Już mówił o tym Dani Alves w Paryżu. Ney na ślubie Messiego miał już zamysł odejścia i poinformował o tym mnie i kilku innych kolegów. Kiedy spotkaliśmy się w czasie przygotowań, dalej na to naciskał. Mówił, że odchodzi i tyle. Kiedy zamieściłem twitta, wiedziałem już na 100%, że odchodzi. To była moja ostatnia kula w magazynku. Wkurzył się na mnie, ale tylko na kilka godzin. Załatwiliśmy to, ale dalej odchodził. Wiem, że ma swoje powody. Mogą to być pieniądze, mogą to być sprawy sportowe. Nie można go oceniać, to wielki piłkarz, który podjął odważną decyzję. Nam dawał tu niesamowite rzeczy. Nie wiemy do końca za ile tu przyszedł i pewnie nigdy się nie dowiemy[śmiech], ale odszedł za 222 miliony i zostawił sporo pieniędzy w kasie. Zapamiętamy go ze świetnej strony.

– Dobrze zrozumiałeś, że kiedy zamieściłem wpis, wiedziałem, że on odchodzi. Chciałem, żeby opinia publiczna doprowadziła do zmiany jego decyzji. Ja nie jestem dziennikarzem, nie pracuję dla żadnych mediów. Nie muszę dawać wiadomości, nie muszę o niczym informować jako pierwszy. Wykorzystałem portale społecznościowe, ale nie wyszło dobrze. Robię na nich, co chcę, a to zrobiłem to dla Barcelony. Zablefowałem, ale nie wyszło.

– Dlaczego po ślubie Messiego nie powiedzieliśmy o tym klubowi? To nie jest nasza rola. Jeśli ktoś miał o tym powiedzieć klubowi, to Neymar. Jeśli nic się nie działo, musieliśmy trzymać to w tajemnicy. Nie wiem, czy klub już o tym wiedział, ale mnie i kilku kolegom on powiedział o tym właśnie wtedy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!