Advertisement
Menu
/ marca.com

Varane: Styl gry Juve trochę przypomina Atleti

Wywiad Francuza dla <i>Marki</i>

Raphaël Varane udzielił wywiadu dla Marki. Francuz rozmawiał przede wszystkim na temat sobotniego finału Ligi Mistrzów. Obrońca sporo mówił też na temat własnych celów, rozwoju i tego, nad czym stara się pracować na treningach. Oczywiście z jego słów wypływa spory szacunek dla Juventusu, jednak czuć, że wierzy też w sukces Królewskich.

To twój trzeci finał Ligi Mistrzów… w wieku zaledwie 24 lat, zaś drugi w podstawowym składzie. Jakie masz odczucia przed starciem z Juve?
Po prawdzie, to mamy wielkie nadzieje. Osobiście jestem szczególnie zadowolony, że będą mógł zagrać w moim trzecim finale Ligi Mistrzów w ostatnich czterech latach i w drugim z rzędu. Wygranie go po raz drugi w kolejnym roku byłoby czymś historycznym, nikt tego nie dokonał. Jesteśmy bardzo zadowoleni z sezonu, jaki rozgrywamy, a po zdobyciu mistrzostwa nastroje są bardzo dobre. Duch w zespole jest świetny, czujemy pewność siebie i jesteśmy przygotowani. Wiemy, że nie będzie łatwo, ale posiadamy także doświadczenie z dwóch ostatnich finałów, w których graliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że zdecydują detale i losy meczu mogą rozstrzygnąć się w ostatniej minucie…

Wyobrażałeś sobie tak błyskawiczną karierę jak twoja? Możesz wygrać trzecią Ligę Mistrzów w wieku 24 lat.
Nie wyobrażałem sobie tego, naprawdę, a właśnie dlatego bardzo cieszę się z tego, co mi się przydarzyło. Wiem, że nadal muszę się uczyć i poprawiać, ale wyznaczam sobie bardzo wysokie cele i każdy sezon jest wyzwaniem dla mnie oraz zespołu. Niełatwo jest dotrzeć do tego etapu rozgrywek z możliwościami zdobycia tak ważnych tytułów.

Możesz pobić rekord Maldiniego, który jako pierwszy obrońca wygrał trzy Ligi Mistrzów. Miał wtedy 26 lat.
Nie wiedziałem o tym. Byłoby dobrze. Maldini stanowi punkt odniesienia i wspaniale byłoby pobić ten rekord. Jednak to coś, czemu nie przypisuję wagi. Teraz o tym nie myślę, ale gdy skończy się sezon i robisz podsumowanie… Liczysz tytuły, rekordy i to robi wrażenie. Sam skupiam się na cieszeniu się występami, grą i dalszej nauce.

Jaki jest tydzień finału Ligi Mistrzów?
Pracujemy bardzo poważnie, będąc skoncentrowanymi, ale także ze spokojem. Gdy jesteś opanowany, lepiej się pracuje. Trzeba unikać większego ciśnienia od tego zwyczajnego. Gdy finał się zbliży i przybędziemy do Cardiff, napięcie wzrośnie, to pewne, przede wszystkim, gdy zobaczymy naszych kibiców. Teraz jednak – spokój.

Juve jest trudniejsze od Atlético? Czy rozegranie tak wymagającego finału jak te ostatnie jest już niemożliwe?
Styl gry jest troszkę podobny. Wiemy, że Juventus ma dobrą obronę, która straciła tylko trzy gole w obecnej Lidze Mistrzów. Zdajemy sobie sprawę, że tworzą blok i są bardzo mocną grupą, która atakuje szybko, a ich przejścia są bardzo groźne, szczególnie gdy przechwycą piłkę. Nie można zostawiać im miejsca i pozwalać na kontrataki, gdyż są niebezpieczne. Są bardzo umiejętni. Mają także świetnego bramkarza, bardzo dobrą obronę… My jednak także mamy swój arsenał i atak, który może strzelić w każdym momencie. To będzie bardzo wyrównane i trudne spotkanie, ponieważ obie ekipy mają bardzo zbliżone siły, ale my mamy doświadczenie z dwóch ostatnich finałów. Uważam, że jak zawsze swą rolę odegrają detale.

Varane analizuje tych, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć? Przyglądałeś się Dybali i Higuaínowi?
Higuaína znam, ponieważ był moim kolegą z zespołu, w każdej chwili może strzelić. Musimy być bardzo skoncentrowani, bo Juve ma spore umiejętności. Trzeba być uważnym i sprawić abyśmy atakowali i bronili wszyscy. Kluczowe będzie przede wszystkim bycie ostrożnym przy ich przejściach, na to musimy kłaść nacisk w tych dniach.

Jaki finał sobie wyobrażasz?
Tego nigdy nie można wiedzieć, ale wydaje mi się, że będzie mało bramek, a finał będzie bardzo wyrównany. Być może to stałe fragmenty będą decydujące, jednak liczę, że gole nie przyjdą w 93. minucie. Idealnie byłoby, a na to właśnie mam nadzieję, abyśmy strzelili i weszli w mecz szybko, kontrolując grę. Rzeczywistość jest jednak taka, że może być na odwrót i że będziemy mieć bardzo wyrównany i trudny mecz, ale jesteśmy na to przygotowani.

Wspomniałeś o bramce Sergio w 93. minucie. Ramos był bohaterem w ostatnich dwóch finałach. Też marzysz o strzeleniu gola w takim meczu?
Tak, pewnie, że zawsze o tym marzysz. Byłoby dobrze móc strzelić w finale, ale najpierw muszę wykonać moją pracę na poziomie defensywnym. Najważniejszym jest wygranie finału w ogóle. Kto strzeli, ten strzeli.

Od tego jest Ronaldo, czyż nie? Jak oceniasz jego końcówkę sezonu?
Zawsze bardzo pozytywnie zapatruję się na Cristiano. Za każdym razem ma chęci i co sezon jest na swym najlepszym poziomie. W obecnych rozgrywkach wrócił do bycia decydującym, jak wielokrotnie robił to w przeszłości. Teraz jest świeży i przechodzi przez świetne chwile. Liczymy na niego w finale, to jasne, ma wielkie umiejętności i zmysł strzelecki, który imponuje.

Obecnie gra bardziej jako środkowy napastnik…
On i Benzema bardzo się uzupełniają. Teraz Cristiano gra bliżej pola karnego, ale ta dwójka tworzy wiele bramek. W ostatnich latach pokazali, że są wśród najlepszych na świecie.

A ty jak się czujesz? Czujesz, że nie ma już wobec ciebie wątpliwości w Realu?
Czuję się bardzo dobrze. Uważam, że w tym sezonie bardzo się poprawiłem, odczuwam zaufanie trenera i moich kolegów. Zawsze staram się dać z siebie co najlepsze i krok po kroku rozwijam się i poprawiam w każdym aspekcie gry. Zawsze staram się wywrzeć impuls na drużynie, dać spokój. Występować, opierając się na moich zaletach i stylu gry… Bardzo cieszę się obecną kampanią i mam nadzieję, że będę mógł to robić przez wiele lat w Realu Madryt. Przeżywam bardzo szczęśliwe chwile.

W czym możesz się jeszcze poprawić?
Dużo pracuję nad wyprowadzaniem piłki, ale z uwagi na mój styl gry bardzo skupiam się także na szybkości i umiejętności przewidywania… Myślę, że mocno się poprawiłem, gdy chodzi o pojedynki, staram się także o spokój, kiedy jestem przy piłce.

W Lidze Mistrzów jesteś piłkarzem, który ma nawet wyższą skuteczność podań niż Kroos. Wiedziałeś?
Nie, ale jak dobrze. Zawsze chcę łamać pierwszą linię rywali, zaczynać atak i dobrze podawać do kolegów. To świetna statystyka. Masz coś jeszcze w tym stylu?

Zidane o tym wie, prawda? Możemy więc powiedzieć, że widzisz się w „jedenastce”, tak?
Wszyscy zawodnicy z kadry chcą grać. W tym sezonie czuliśmy się bardzo ważni i to jest kluczowe, bo właśnie grupa jest tym, co jest najistotniejsze. Jeśli będę mógł zagrać jako jednostka, to tym lepiej, gdyż finał Ligi Mistrzów jest czymś najpiękniejszym. W tych dniach musimy jednak pozostać zespołem, zachować spokój i być pewni naszej gry. Jesteśmy dobrze przygotowani do spotkania, a do Cardiff pojedziemy po wszystko. Wiemy, że nie będzie łatwo, ale wierzymy w nasz futbol.

Finał Ligi Mistrzów wygrywa się raczej głową czy sercem?
Obiema rzeczami – i głową, i sercem. Wysiłek jest ogromny. Oczekuję bardzo intensywnego początku spotkania, niezależnie, czy będzie wiele okazji czy nie. Każda chwila w meczu jest decydująca, musimy być bardzo skoncentrowani. Przy piłkarzach, jakich mamy, musimy być pewni siebie, ale także bardzo zjednoczeni. Bronić razem i atakować razem, to jest fundamentalne w każdej potyczce, a tym bardziej w finale, gdzie to detale tworzą różnicę.

Czujesz się lepiej usadowiony w Realu po dyskusji, jaką odbyłeś latem z Zidane'em?
Mamy bardzo dobre relacje, nie jest zły za to, że nie odebrałem telefonu w 2011 roku… Tamtego lata rozmawialiśmy, owszem. Nie jestem gadatliwy, ale jeśli mam już coś powiedzieć, wolę zrobić to w sposób jasny i bezpośredni. Ważnym było wiedzieć, dokąd zmierza moja droga. Zawsze mieliśmy dobre stosunki i cieszę się z tego. Jest zadowolony z pracy, jaką wykonałem, a także odwrotnie, właśnie dlatego chcę odwdzięczyć się za zaufanie grą, dając z siebie jak najwięcej na boisku.

Jaki jest Varane w szatni Blancos? Mija już sześć lat, odkąd do niej trafiłeś.
Jestem bardzo spokojny, wolę raczej obserwować niż mówić, taki jest mój sposób bycia… Na boisku jednak każdego dnia mówię więcej, o wiele więcej, aby dyrygować moimi kolegami, jeśli czegoś brakuje. Na placu gry biorę już na siebie odpowiedzialność, w szatni jednak jestem bardziej opanowany, bo wciąż należę do tych najmłodszych i mam jeszcze wiele do nauczenia się.

Jakie przesłanie chcesz przekazać kibicom Realu przed podróżą do Cardiff?
Bardzo dziękuję fanom za wsparcie, jakie okazali całej drużynie na przestrzeni sezonu. Przyjedziemy do Cardiff, chcąc wrócić z Pucharem Europy… oczekujcie nas przy Cibeles!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!