Advertisement
Menu
/ as.com

Real - Malaga 1:0

Real Madryt pokonał dzisiaj Malagę 1:0 i to w zasadzie...

Real Madryt pokonał dzisiaj Malagę 1:0 i to w zasadzie wszystko co można dobrego powiedzieć o tym meczu. Bohaterem spotkania został Roberto Carlos, który w 61. minucie fantastycznym uderzeniem pokonał bramkarza gości.

Pierwsze 35 minut to totalne dno. Real grał wolno i bez pomysłu. Niestety Malaga dostosowała się do tego poziomu. Kibice Królewskich zamiast owacji zgotowali swoim ulubieńcom porcję gwizdów. Niestety nasi piłkarze w pełni sobie na to zasłużyli. Zupełnie niewidoczni byli Ronaldo oraz Raul. Teoretycznie to jeden z najlepszych duetów napastników na świecie, ale jak się okazuje i oni potrafią grać tragicznie. Najgorsze jest to, że to nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz. Real wprawdzie miał przewagę w posiadaniu piłki, ale oczywiście jak zwykle nic z niej nie wynikało. Człowieka naprawdę ogarnia wielkie zdziwienie, gdy przypomina sobie jak ten zespół grał za kadencji Vicente del Bosque.

Ostatnie 5 minut pierwszej połowy wreszcie przyniosło trochę ożywienia. Królewscy zdali sobie chyba wreszcie sprawę, że z taką grą nie mają co liczyć nawet na zajęcie drugiego miejsca w lidze. Zaowocowało to przyciśnięciem Malagi. Wreszcie można było zauważyć, że w zespole Realu grają tacy piłkarze jak Zidane i Beckham. Niestety nie przyniosło to żadnych efektów i schodzących do szatni piłkarzy pożegnała kolejna porcja gwizdów.

O pierwszej połowie najlepiej by było zapomnieć. Nic dziwnego, że ten zespół przegrał ostatnio z Getafe, a jeszcze wcześniej z Juventusem. Przykro to mówić, ale Real w pełni zasłużenie przegrał tamte dwa spotkania i kilka wcześniejszych.

Druga połowa zaczęła się nieco bardziej żywiołowo. Ciekawe co w przerwie powiedział swoim zawodnikom Vanderlei Luxemburgo. Brazylijczyk jest znany z ciętych, ale trafionych słów. W 54. minucie kapitalną interwencją popisuje się Iker Casillas broniąc strzał z odległości 30 metrów z rzutu wolnego. I wreszcie nadeszła 61. minuta. Bardzo ładna zespołowa akcja Realu. Ronaldo dobrze podaje do Roberto Carlosa, a ten z około 19 metrów zdobywa precyzyjnym strzałem piękną bramkę. Królewscy nie zamierzali jednak na tym poprzestać. W tej części spotkania widzieliśmy całkiem inny zespół. Królewscy wreszcie zaczęli grać z polotem, ale obrona i bramkarz Malagi szczęśliwie wychodzili z opresji. W 74. minucie miejsce dopiero co wyzdrowiałego Salgado zajmuje Celades i już po chwili po pięknym rozegraniu piłki z Beckhamem, nasz rezerwowy trafia w słupek. W 82. minucie bezbarwnie grającego Raula zastąpił jeszcze Santiago Solari. Trzy minuty później za Ronaldo wszedł super rezerwowy czyli Michael Owen. Niestety tym razem nie zdobył bramki.

W sumie Real zasłużenie pokonał Malagę 1:0. Jednak jest się o co martwić. To zwycięstwo raczej nie jest efektem wspaniałej gry Królewskich, ale zawdzięczamy je raczej słabości rywala. Blancos to na pewno lepszy zespół, ale ten mecz po raz kolejny pokazał, że sporo trzeba w nim zmienić, aby ponownie liczyć się w Europie. Florentino Perez zapewne po zakończeniu sezonu po raz kolejny winę zwali na trenera. Problem polega jednak na tym, że z aktualnym składem żaden trener na świecie nie zagwarantuje nam sukcesów na miarę tych sprzed kilku lat.

Mówi się, że Real będzie jeszcze walczył z Barceloną o prymat w Primera Division, ale trzeba szczerze przyznać, że raczej nie ma na to szans. Duża strata, a także nieciekawa gra nie wróżą nawiązania walki z Dumą Katalonii. Czy Real potrafi zagrozić liderowi okaże się już 10 kwietnia kiedy to oba zespoły zmierzą się na Santiago Bernabeu. W Barcelonie było 3:0, a mogło być znacznie gorzej.

W pomeczowej wypowiedzi Vanderlei Luxemburgo stwierdził, że najważniejsze jest zwycięstwo. Dodał, że w drugiej połowie Real mógł strzelić nawet więcej bramek. Podkreślił bardzo jak ważny jest dla zespołu powrót Salgado. Pozytywną opinię dostał także David Beckham. Luxemburgo bronił także swojego rodaka - Ronaldo. Ale bardziej chyba ze współczucia, bo kto lubi być nagminnie wygwizdywany.

Trener gości, Antonio Tapia, również pochwalił swój zespół. Powiedział nawet, że Malaga mogła ten mecz zremisować. W każdym bądź razie jego ekipa na pewno nie ma powodów do wstydu. Docenił grę Realu w drugiej połowie.

Real Madryt: Casillas; Salgado (Celades, 74'), Samuel, Helguera, Roberto Carlos; Figo, Guti, Beckham, Zidane; Raúl (Solari 81') i Ronaldo (Owen 85').
Malaga: Arnau; Alexis, Fernando Sanz, César Navas, Valcarce; Gerardo, Marcelo Romero (Iznata 74'), Miguel Angel, Duda; Edgar (Amoroso 65') i Fernando Baiano (Wanchope 80')
Arbiter: Mejuto González
Widzów: 70.000
Gole: 1-0 Roberto Carlos (61 min.)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!