Advertisement
Menu

Lider potyka się w Atenach

Real Madryt przegrał z Panathinaikosem

Zmęczenie wciąż daje o sobie znać. Koszykarski zespół Realu Madryt odwiedził w tym tygodniu Panathinaikos BC i nie będzie tej wizyty wspominał z radością. Przegrał z greckim zespołem różnicą sześciu punktów (88:82), po niezbyt udanym występie. Jeżeli w piątek CSKA Moskwa pokona na wyjeździe Baskonię, wygoni madrytczyków ze szczytu euroligowej klasyfikacji.

Zawodnicy obu drużyn nie śpieszyli się z dostarczeniem emocji, jak i dobrej koszykówki. Wieczór rozpoczęli od strat i niecelnych rzutów, zawodząc oczekiwania kibiców. Dopiero po kilku minutach, wykorzystując błędy rywali, zabrali się na punktowanie. Panathinaikos próbował przejąć kontrolę nad parkietem, ale drużyna przyjezdna nie odpuszczała go na krok. Rywalizacja była dzięki temu bardzo wyrównana.

Wiele w grze madryckiej drużyny odmieniło wejście na parkiet rezerwowych. Koszykarze z ławki świetnie ze sobą współpracowali, zwłaszcza w działaniach obronnych, nie tylko utrzymując ekipę w grze, ale i dając jej pierwsze prowadzenie (33:35). Wciąż bardzo daleko było im do jakiejkolwiek dominacji, lecz zespołowy charakter ich gry był świetną wiadomością dla trenera i kibiców.

Największym zagrożeniem dla gości stał się po przerwie ich bardzo dobry kolega, Kelvin Creswell Rivers. Przedzierał się przez madrycką defensywę z dużą łatwością i był dla miejscowych głównym źródłem punktów. Co ciekawe, koszykarze Realu Madryt mieli wyraźną przewagę w walce o zbiórki, ale zupełnie nie potrafili tego wykorzystać. Jeśli nie zgubili po drodze piłki (a zdarzało im się to dwukrotnie częściej niż przeciwnikom), to po prostu nie trafiali.

Królewscy nie raz dobierali się do prowadzenia, lecz zawsze tracili je po kilku akcjach. Czasami brakowało im rozsądnego, spokojnego rozegrania piłki, przez co oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji, na siłę. Zawodnicy byli dodatkowo pozbawieni energii, grali na wolnych obrotach, jak w kilku poprzednich starciach. Panathinaikos to wykorzystał, przegonił ich o sześć punktów na dwie minuty przed końcem (77:71) i przewagę tę utrzymał do ostatniej syreny.


88 – Panathinaikos BC (21+22+15+30): Calathes (5), Nichols (2), Rivers (13), Singleton (21), Gist (11) – James (14), Fotsis (-), Pappas (4), Feldeine (14), Gabriel (2), Bourousis (2).

82 – Real Madryt (19+22+17+24): Llull (10), Mačiulis (-), Taylor (7), Randolph (13), Ayón (12) – Fernández (8), Dončić (10), Reyes (2), Carroll (6), Hunter (10), Thompkins (4).

Skrót spotkania | Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!