Advertisement
Menu

Kryzysowy klasyk

Koszykarze zagrają z Barceloną

Kluby skazane na walkę o najwyższe cele zostały zepchnięte z ligowego szczytu i z zazdrością spoglądają na lepiej usytuowanych kolegów, obiecując, że to jeszcze nie koniec. Real Madryt i FC Barcelona Lassa mają za sobą trudne tygodnie, ale nikt nie przewiduje formy zespołów, ustalając datę klasyku. Zwłaszcza, że taki pojedynek zawsze budzi mnóstwo emocji, a drużyny starają się zapomnieć o wszelkich kłopotach i skupić się na rozniesieniu przeciwnika.

Kryzys kryzysowi nierówny. Madrycki zespół przeplata znakomite występy bardzo słabymi, ale dopiero co sięgnął po kolejny Puchar Króla i nieustannie trzyma się czołówki w obu rozgrywkach. Katalończycy z kolei zawodzą na każdym froncie. Dość powiedzieć, że w euroligowej tabeli znajdują się pod kreską, dopiero na jedenastym miejscu i najpewniej odpadną po pierwszej rundzie. Wielu zazdrości Georgiosowi Bartzokasowi nie tyle osiąganych wyników, co utrzymywania się przy sterze tak potężnej drużyny. Kibice nie raz pozdrawiali go już białymi chusteczkami.

Barcelona ma w tym sezonie mnóstwo kłopotów, głównie zdrowotnych. Braki kadrowe uzupełniali kolejnymi wzmocnieniami, wprowadzając do własnej gry lekki chaos. Trudno powiedzieć, czego się po nich spodziewać. Jeśli nawet nie tworzą w tym sezonie zgranej drużyny, bywają groźni, choćby dzięki celnym rzutom zza obwodu. Żadnym odkryciem nie będzie więc przestroga, że takiego przeciwnika nigdy nie można lekceważyć, również w jego najsłabszym okresie. Tego jednak mistrzowskiej ekipie tłumaczyć nie trzeba.

Madrytczycy szybko wygrzebali się ze swojego małego kryzysu, wyznaczonego przez trzy kolejne porażki, osłabienie pozycji lidera w EuroLidze i utratę jej w Lidze Endesa. Obciążeni nagromadzonym zmęczeniem zaliczyli bardzo nieudane tygodnie rywalizacji, ale w miniony piątek, w starciu z Crveną zvezdą, wrócili do siebie. Zagrali zupełnie tak, jak podczas listopadowego klasyku, wygranego na parkiecie rywala różnicą aż trzydziestu dziewięciu punktów (63:102). Bardzo wątpliwe, aby tak łatwe zwycięstwo powtórzyło się w najbliższym meczu, ale… zespół jest do tego zdolny.


Real Madryt zmierzy się z FC Barcelona Lassa w niedzielę, o godzinie 18:00, w Palacio de los Deportes w Madrycie. Spotkanie zakończy rywalizację w ramach 24. kolejki sezonu zasadniczego Ligi Endesa. Transmisję zapowiedział Sportklub.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!