Advertisement
Menu
/ as.com

Kim był Robert Jarni?

Krótka biografia byłego gracza Realu i Betisu

Robert Jarni to jeden z najlepszych lewonożnych bocznych obrońców, którzy przewinęli się przez ligę hiszpańską piłkę i w przeszłości bronił barw obu niedzielnych rywali – Realu Madryt i Betisu. Został zapamiętany z mocnego uderzenia i umiejętności świetnego znalezienia się w polu karnym. Był graczem inteligentnym i utalentowanym, jak na swoją pozycję może pochwalić się też świetnymi statystykami strzeleckimi.

Urodził się w chorwackim Čakovecu w 1968 roku (wówczas miasto znajdowało się w granicach Jugosławii). Karierę piłkarską rozpoczynał w tamtejszym NK Čakovec, a w 1985 roku został sprzedany do Hajduka Split, gdzie zaczął się wyróżniać. Po tym, jak na dobre zadomowił się w reprezentacji kraju, przeszedł do ligi włoskiej, gdzie grał dla AS Bari, Torino, a na końcu Juventusu, który z nim w składzie wygrał Puchar Włoch i mistrzostwo kraju, a w Pucharze UEFA ustąpił tylko Parmie, to wszystko działo się w sezonie 1994/95.

Idol w Betisie
Dopiero w 1995 roku Chorwat trafił do ligi hiszpańskiej. O jego usługi wystarał się Betis. Robert nie wahał się nad dołączeniem do tej drużyny, mimo że dopiero rok wcześniej awansowała ona do Primera División. I nie pomylił się, bo już w pierwszym sezonie Verdiblancos zajęli trzecie miejsce w rozgrywkach, co premiowało ich awansem do Pucharu UEFA.

W ciągu trzech lat spędzonych w Sewilli strzelił dziewiętnaście bramek i stał się jednym z największych, obok Alfonso i Finidiego, z idolów Betisu. To sprawiło, że zainteresował się nim Real Madryt. Ówczesny prezes Beticos, Manuel Ruiz de Lopera, odmówił jednak sprzedaży zawodnika do Kastylii. Chorwat przeszedł więc do angielskiego Coventry, które jeszcze w tym samym letnim okienku odsprzedało go Królewskim. Nie wiadomo, czy oba kluby dogadały się w tej sprawie wcześniej, niemniej sprawa tamtego transferu wydaje się być po prostu dziwna. W każdym razie obrońca w sezonie 1998/99 występował już na Bernabéu.

Jeden sezon w Madrycie
W Realu zagrał jeden sezon, w którym wygrał z zespołem Puchar Interkontynentalny, a ogólnie zagrał trzydzieści cztery spotkania i strzelił trzy bramki. Nigdy nie wszedł jednak na poziom, który prezentował w Betisie. To spowodowało, że zamiast wypełnić kontrakt, który podpisał na trzy lata, odszedł przedwcześnie. Z Madrytu, gdzie spotkał swego rodaka, Davor Šuker, przeszedł do grającego wówczas w Segunda División Las Palmas.

W reprezentacji Jugosławii zagrał siedem spotkań i strzelił jednego gola. Po tym, jak kraj się rozpadł, grał dla Chorwacji, w której ogólnie rozegrał aż osiemdziesiąt jeden meczów, w tym potyczki na mistrzostwach Europy w 1996 roku, a także mistrzostwach świata w 1998 i 2002 roku. Był więc członkiem składu, który podczas mundialu we Francji wywalczył brązowy medal.

Koniec kariery
W 2002 roku podpisał umowę z Panathinaikosem, gdzie w wieku trzydziestu trzech lat zawiesił korki na kołku. Wrócił wtedy do Hajduka Split, w którym grał w futsal i został nawet wicemistrzem rozgrywek organizowanych przez UEFA. Był także trenerem tego klubu. Później jako szkoleniowiec zarządzał Ilstrą Pula, FK Sarajewo i Pécsi Mecsek. Teraz Chorwat marzy o tym, aby poprowadzić Betis, z którym wiążą się najlepsze chwile w jego karierze. W Sewilli był prawdziwym idolem i mówi się nawet, że Joaquín przyjął numer siedemnasty na jego cześć.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!