Advertisement
Menu
/ MARCA

Nierozumiany żołnierz madridismo

<i>MARCA</i> o reakcji Danilo na trudny okres

Danilo przeżywa swój zły okres oddzielony od memów, Twittera i mediów, skupiając się jedynie na codzienności w ośrodku w Valdebebas i swoim domu w dzielnicy La Moraleja. Wspiera go najbliższa rodzina oraz koledzy z zespołu, wśród których niezmiennie cieszy się naprawdę dużym uznaniem. MARCA stwierdza, że mimo wszystko jego „szczęście” z Vigo dołącza do złych momentów, wśród których wyróżnia się krytyka ze strony Santiago Bernabéu, które Brazylijczykowi nie wybacza nawet jednego złego podania.

Koledzy i sam Danilo przyznają, że ma on po prostu pecha. Brazylijczyk się jednak nie poddaje i próbuje walczyć dla Realu Madryt. Tak było też w sobotę, kiedy zastosował blokadę na uraz kolana i był gotowy grać pomimo dalszych problemów. Zidane jednak ostatecznie nie zaryzykował i zostawił go na ławce.

Dziennik zauważa, że na początku tego tygodnia tak naprawdę obrońca mógł zgłosić, że jego kontuzja ciągle nie jest wyleczona, co doprowadziłoby do opuszczenia wtorkowego treningu i braku powołania na mecz w Vigo, który zapowiadał się jako jeden z tych najcięższych w całym sezonie. Danilo podjął jednak odpowiedzialność i uznał, że występ w tym starciu jest jego obowiązkiem.

Sam pewnego dnia określił siebie „żołnierzem madridismo”, który ma być zawsze gotowy do maksymalnego zaangażowania dla zespołu i tego herbu. Doskonale było to widać w drugiej części poprzedniego sezonu, kiedy cały czas zmagał się z urazem kostki, ale by nie osłabiać swojej drużyny, stosował blokady, a operacji z długą rehabilitacją poddał się latem.

Brazylijczyk naznaczony był od samego przyjścia. Przede wszystkim przez cenę swojego transferu – ponad 30 milionów euro – ale potem także za przyjaźń z Neymarem, który naciskał go na transfer na Camp Nou. Co więcej, w takiej atmosferze Danilo musiał podjąć rywalizację z wychowankiem klubu i ulubieńcem trybun Danim Carvajalem.

Obrońca rozegrał w białej koszulce 44 mecze, w tym finał Ligi Mistrzów. Miał w nim swój decydujący udział, kiedy w 99. minucie powstrzymał Griezmanna przed wyjściem sam na sam z Navasem. Ta akcja zdecydowanie mogła zmienić przebieg wieczoru. Brazylijczyk jednak odpowiednio zareagował na ogranie przez Francuza Pepego i zdążył mu wybić piłkę. W pamięci madridistas ciągle jednak górują jego błędy i nerwowe ruchy.

W niedzielę Bernabéu zapewne znowu mu nie odpuści i będzie dokładnie obserwować. MARCA kończy jednak stwierdzeniem, że Danilo będzie gotowy do oddania życia za ten herb, bo tylko to pozostaje nierozumianemu żołnierzowi madridismo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!