Sampaoli: Relacje z Ramosem powinny zostać naprawione

Trener Sevilli, Jorge Sampaoli, wypowiedział się po meczu z Realem Madryt dla mediów. Argentyńczyk jest bardzo zadowolony z występu swojego zespołu i uważa, że wygrana z Królewskimi może być dobrym bodźcem dla Andaluzyjczyków na przyszłość. Szkoleniowiec twierdzi także, że należy naprawić złe obecnie relacje kibiców z Pizjuán z Sergio Ramosem, choćby dlatego, że obrońca Blancos kiedyś może zechcieć wrócić do swojego macierzystego klubu.

– Ocena, jakiej dokonujemy, jest taka, aby po pierwsze wygrywać, potem zaś być krok do przodu, grać z odwagą, jak to robimy przeciwko wielkim zespołom. I dalej chwalić drużynę. Oby to utrzymało się w czasie, to musi być impuls. Granie w taki sposób przeciwko ekipie, która tyle czasu nie przegrała meczu… I ostatecznie zasłużenie wygraliśmy.

– Linia czterech graczy miała na celu wyłączenie jednego środkowego, aby grać odważniej w środku i częściej mieć posiadanie na terenie rywala. Zaskoczyło nas ich ustawienie i musieliśmy dokonać modyfikacji. Na szczęście, zrobiliśmy różnicę.

– Musimy tacy pozostać, z nadzieją, starać się wiedzieć, że każdy mecz będzie dla nas trudny. Mamy trudny rozkład w końcówce następnego tygodnia i trzeba wykorzystać ten bodziec, aby dalej się rozwijać.

– Kluczem było nie poddawanie się. Szukaliśmy naszego meczu z przekonaniem i odwagę, ci, którzy weszli na boisko, dali powiew świeżego powietrza i dynamikę w ataku, a Real miał problemy. Ten triumf jest bardzo ważny dla klubu i dla nas. Wydawało się, że to wróg niemożliwy do pokonania, a udało nam się wygrać.

– Sergio Ramos? Ponad tym, co się wydarzyło, uważam, że w wypadku kogoś, kto zawsze może wrócić do swego miejsca, dobrze jest się pogodzić. Przy zdrowym rozsądku to musi się stać, moim zdaniem, to coś, co powinno być uregulowane.

– Nigdy nie myślałem, że mój zespół będzie grać tak dobrze, gdy tu przybędę. Uważałem, że będę mieć trudności z nową grupą, którą będę miał zarządzać, wielu piłkarzy odeszło. Adaptacja jednak była szybka i postępowała z czasem.