Advertisement
Menu

Gonić rekord i uciekać Barcelonie

Przed meczem z Granadą

Po świetnym otwarciu roku w Pucharze Króla i znakomitym rezultacie z Sevillą Królewscy wracają do rozgrywek, które – jak podkreślało wiele ważnych osób w klubie – w tym sezonie mają być traktowane priorytetowo. Co prawda mecz z przedostatnią drużyną w tabeli na Santiago Bernabéu rzadko wzbudza emocje przed pierwszym gwizdkiem sędziego, jesteśmy pewni, że będzie na co popatrzeć. Tym razem do Madrytu przybędą gracze Granady.

Do gry po nieco przedłużonej przerwie bez gry na pełnych obrotach wraca Cristiano Ronaldo, obok którego najprawdopodobniej zobaczymy Karima Benzemę. Trudno o tej dwójce mówić, że mają cokolwiek do udowodnienia, ale po rewelacyjnej pierwszej połowie w środę ambicja tej dwójki z pewnością jest nieco podrażniona. Drużyna zagrała najlepsze fragmenty w tym sezonie właśnie bez swojej gwiazdorskiej obsady. Atmosfera w drużynie jest jednak znakomita. Ostatni raz takie nastroje i tak wielką nadzieję obserwowaliśmy kilka miesięcy temu, gdy przez moment wydawało się, że Królewscy poważnie mogą zagrozić Barcelonie w drodze po mistrzostwo. Nic więc dziwnego, że dziś stanowisko, jakie zajmuje szatnia, brzmi: chcemy walczyć o wszystko.

O co zaś walczyć będzie Granada? Obecne rozgrywki to seria upadków, ale nie trzeba przebijać się o kilka miesięcy wstecz, by odnaleźć punkt, który mógłby stanowić dla niej motywację na dalszą część sezonu. Na pierwsze ligowe zwycięstwo Andaluzyjczycy musieli czekać aż do grudnia, jednak smakowało ono wyjątkowo, ponieważ ich rywalem była Sevilla. Wygrane derby nie spowodowały jednak wielkiej zmiany sytuacji. Odpadnięcie z Pucharu Króla z żenująco spisującą się Osasuną odpowiednio podsumowuje poczynania Nazaríes.

Bardzo słaba seria nie oznacza jednak, że w barwach dzisiejszego rywala Królewskich brakuje dobrych piłkarzy. Na mundialu trzy lata temu bardzo dobrze spisywał się Guillermo Ochoa, ale skoro dziś gra w klubie z Grenady, można przypuszczać, że coś poszło nie tak. W tym sezonie dobre recenzje zbierał także Mehdi Carcela-González, ale jego na Santiago Bernabéu na pewno zabraknie, ponieważ już udał się na zgrupowanie przed Pucharem Narodów Afryki. Nie jest to zresztą jedyne zmartwienie Lucasa Alcaraza, który miał ogromny problem ze skompletowaniem meczowej osiemnastki.

Na pierwszy, drugi i trzeci rzut oka ten mecz nie ma prawa skończyć się inaczej niż spokojnym, pewnym i wysokim zwycięstwem Realu Madryt. Są na fali i nie ma wątpliwości, że świetne rezultaty stworzyły doskonałą aurę wokół drużyny mimo sporych braków. I chociaż ten mecz wygląda na najłatwiejszy ze wszystkich w najbliższych tygodniach, nie można zapominać, że przed meczem trzech punktów nikomu się nie dopisuje. Oby wiedzieli o tym gracze Los Blancos. Zwłaszcza że mają szanse na wyrównanie wyniku Barcelony, która w latach 2015–2016 nie przegrała 39 meczów z rzędu.

Początek meczu o 13:00. Transmisja na kanale Eleven w platformie Player.pl i w STS TV.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!