Cristiano to nie tylko gole

W futbolowym świecie od dawną krążą opinie o Cristiano potrafiącym jedynie strzelać gole, niewnoszącym wiele do gry zespołu i niepodającym kolegom. To mit, który najłatwiej obalić liczbami. Przed meczem z Legią wiele osób zastanawiało się, czy Portugalczyk zostanie pierwszym piłkarzem w historii, który dobił do bariery 100 goli w europejskich pucharach. Na osiągniecie tego rekordu przyjdzie jeszcze Ronaldo poczekać – przynajmniej do meczu w Warszawie, ponieważ Arkadiusz Malarz nie pozwolił gwieździe Realu na zdobycie ani jednej bramki. Nie oznacza to jednak, że CR7 nie miał wpływu na ostateczny wynik wtorkowego spotkania.

Cristiano posłał ostatnie podania przy golach Marco Asensio oraz Álvaro Moraty i były to dla niego asysty numer 103 i 104 w barwach Realu. Jeśli dołożymy do tego 369 goli, okaże się, że Ronaldo na przestrzeni ośmiu sezonów miał udział przy 473 bramkach dla Realu Madryt w 355 meczach, w których zagrał choć przez minutę. Oznacza to, że Portugalczyk asystuje lub strzela gola średnio 1,3 raza na spotkanie.

Ten sezon nie rozpoczął się jednak dla Ronaldo najlepiej. Z powodu kontuzji, której doznał w finale EURO, przegapił cały okres przygotowawczy i pierwsze ligowe mecze oraz starcie o Superpuchar Europy. Ale i tak liczb mogłoby mu pozazdrościć wielu – na dziś Cristiano ma 4 gole i 4 asysty w 8 meczach.

Sześć ostatnich sezonów Portugalczyka w barwach Realu to za każdym razem przynajmniej 50 bramek i 10 ostatnich podań. Pechowy był dla niego jedynie debiutancki sezon, w którym z powodu kontuzji i odpadnięcia w 1/8 finału Ligi Mistrzów zagrał jedynie w 35 meczach, a i tak w maju mógł się pochwalić 33 golami i 7 asystami. W liczbach najlepiej wyglądał sezon 2014/15: 54 mecze, 61 goli i 21 asyst.