Advertisement
Menu
/ rmcsport.bfmtv.com

Zidane: Nie chodzi o kwestie fizyczne

Wywiad dla radia <i>RMC</i>

Zinédine Zidane udzielił wywiadu radiu RMC w programie Team Duga, który prowadzi były zawodnik Christophe Dugarry, między innymi kolega Francuza z kadry. Razem wygrywali mistrzostwa świata i Europy. Przedstawiamy tłumaczenie tej rozmowy.

Dziękujemy za otworzenie nam drzwi w Madrycie.
Ten wywiad jest wyjątkowy, bo zazwyczaj ich nie udzielam. Robię to głównie ze względu na ciebie. Po to istnieją te wszystkie konferencje prasowe, a poza nimi skupiam się na tym, co muszę robić na boisku z moimi zawodnikami.

Jestem zaskoczony, że w tej roli trenera jesteś tak spokojny.
Staram się być sobą. Czerpię wielką przyjemność z tej pracy, czego może nie widać każdego dnia. Chcę się dalej uczyć i rozwijać. Uczę się każdego dnia przez kontakt z tymi wielkimi zawodnikami. Pomaga mi to, że znam to otoczenie, wiem jak działa ten klub, bo mam całe to doświadczenie zgromadzone tutaj od zakończenia kariery w 2006 roku aż do dzisiaj. To już 10 lat i pracowałem przy wszystkim.

Zgodzisz się, że ostatecznie ta rola trenera pasuje ci najlepiej?
Znasz mnie jako człowieka i znasz mnie jako osobę publiczną. Kiedyś byłem bardziej wycofany, teraz jestem mniej. To doświadczenie, uczysz się wszystkiego, mocno się też rozwinąłem. Człowiek idzie do przodu i jestem dzisiaj spokojny, bo wiele już przeszedłem. Ciebie to może zaskakiwać, że zostałem trenerem, pracuję z chłopakami, rozmawiam…

Jak wygląda twój typowy dzień w Realu Madryt?
Przyjeżdżam rano, jestem tutaj około 8:30. Lubię rano popracować. Chcę wykorzystać każdą minutę przed treningiem. Zawodnicy przyjeżdżają 45 minut przed startem. Lubię poznać ich odczucia, to jest bardzo ważne, staram się zawsze do nich dostosować. Kocham też przebywać z moim sztabem i omawiać różne sprawy. Filmiki, rywala… Jeśli gramy co trzy dni, to jest czas tylko na to, na analizowanie rywala. Chodzi o to, że nie możesz przez godzinę opowiadać jednemu piłkarzowi o rywalu. Ja muszę poznać wszystkie informacje, a graczom przekazać po 2-3 najważniejsze sprawy. Najbardziej interesuje mnie to, co razem jako zespół chcemy zrobić, żeby zaskoczyć przeciwnika. Następnie oglądamy trening, który nagraliśmy ze sztabem. Patrzymy czy wypełniliśmy nasze cele. Dzisiaj pracowaliśmy z młodszymi piłkarzami, z pierwszej ekipy było tylko czterech graczy z pola i dwóch bramkarzy. Głównym celem były przebiegnięcie określonego dystansu. Kiedy nie masz do dyspozycji wielu piłkarzy, to robisz te małe gierki, ale głównie chodzi o ruch, dystans, o pracę.

Widzieliśmy, że po zajęciach zostałeś, by popracować z trzecim bramkarzem.
To właśnie lubię. Tu kwitnę. W dniach meczowych czujesz tylko napięcie, ale dla mnie interesujące są takie tygodnie, szukanie sposobu na pracę z zawodnikami, żeby pomóc im się rozwijać. Trudno na papierze poprawić Marcelo. Technicznie niczego go nie nauczę. Ale pod względem taktycznym mamy na przykład wzmacnianie gry całego zespołu. Jest wiele aspektów na różnych poziomach. Dzisiaj właśnie wziąłem trzeciego bramkarza. Zawsze lubię rozgrywać od tyłu, a on musi rozwijać swoją grę nogami. Dzisiaj jest spokojniej, już praktycznie jest wolne, ale zazwyczaj wyjeżdżam około godziny 19 czy 20. W pierwszych trzech tygodniach przyjeżdżałem o 8:00 i wyjeżdżałem po godzinie 23.

Co dało ci impuls do tej pracy?
Kiedy skończyłem grać, nie wiedziałem, co będzie dalej. Pomyślałem, że zostanę w klubie. Prezes stwierdził, żebym się nie śpieszył, obserwował, popatrzył, powiedział, że to mój dom. Tak właśnie zrobiłem. Zdałem egzaminy na menadżera, ale po pewnym czasie stwierdziłem, że nie chcę tego, że wolę być na boisku, że wolę być z zawodnikami w szatni. Dzisiaj mam świetną grupę, mam obok siebie doskonałych ludzi.

Jak radzisz sobie z tym pierwszym trudnym okresem z czterema remisami z rzędu?
Nie ma żadnej katastrofy, ale nie można powiedzieć, że nie ma żadnej szkody. Gdy coś nie idzie tak, jak tego chcę, muszę się temu przyjrzeć. Uważam, że to nie jest sprawa fizyczna, nawet jeśli graliśmy co trzy dni. Brakuje nam dobrych początków spotkań. Chodzi o trzy ligowe mecze bez wliczania starcia w Dortmundzie, które moim zdaniem było innym przypadkiem. Tamten mecz był bardzo dobry, nawet jeśli nie wygraliśmy. Byłem wkurzony z powodu zawodników, ale nie przez ich grę, a wynik, na jaki nie zasłużyliśmy. Jednak w pozostałych trzech remisach przegapialiśmy pierwsze połowy. Z Villarrealem druga część była topowa, ale pierwsza fatalna. Dlatego twierdzę, że nie chodzi o kwestie fizyczne, bo kończyliśmy spotkanie w doskonałe dyspozycji. Dlatego szukamy rozwiązania. Nie chcę zrzucać tego na kontuzje, chociaż w jednym czasie wypadło nam trzech bardzo ważnych piłkarzy. Znajdziemy jednak wyjście. A żeby odpowiedzieć na pytanie, to nie jest najtrudniejszy moment. Kiedy przegrałem z Atlético po przyjściu, było gorzej. Pytałem wtedy, jaką mam alternatywę? Co mogę zrobić? To część codzienności, szczególnie tutaj w Realu Madryt. Wiem, gdzie jestem, przebywam tutaj od 15 lat, znam ten klub. Nie mam z tym żadnego problemu. Kluczem jest znajdowanie rozwiązań i na pewno je znajdę.

Dlaczego nie kupiliście nikogo w tym okienku?
Wrócili Morata, Coentrão i Asensio. Morata może grać za Karima, a Asensio za Ronaldo. Zamysłem było podwojenie pozycji. Tylko Casemiro nie ma zmiennika. Marcos Llorente, który jest świetny i na pewno jeszcze będzie tutaj grać, został wypożyczony, żeby móc występować. Nie chciałem zbierać piłkarzy dla samego zbierania, to byłby absurd. Ktoś mógł przyjść, ale ktoś musiałby wtedy też odejść, a do tego nie doszło.

Martwi was zakaz transferowy na kolejne dwa okienka?
Jeszcze nie wiadomo jak z tym będzie, odwołano się, zobaczymy. Pewne jest, że latem byłem zadowolony z naszej kadry. W poprzednim sezonie nie byłem, bo nie mieliśmy graczy na wszystkie pozycje. Trzech graczy, którzy wrócili, widzę jako wzmocnienia, świetne wzmocnienia. Morata bardzo się nam przyda, a Asensio jest młody, chce dużo wiedzieć, zawsze idzie do przodu, uderza, dokłada gole, jest kompletny. Może będzie mu trudno utrzymywać się w pierwszym składzie, ale lubię rozmawiać z zawodnikami i być z nimi szczerym, więc wiem, że nie będzie z tym problemu.

Jesteś trenerem, który przy takim natężeniu spotkań mocno stawia na rotacje.
Mamy 60 meczów w sezonie, może niektórzy więcej przez reprezentacje. W naszych czasach graliśmy 63 spotkania w dwa lata. Dla mnie zawodnik nie ma szans rozegrać w rok 65 meczów na tym samym poziomie. Grupa jest dla mnie najważniejsza. Najpierw rozmawiam z graczami, tłumaczę im, co zrobię. Mówię, że nie wymyślam tu futbolu, że taki jest tylko mój pomysł. Tłumaczę pomysł na zwycięstwo. Słucham ich. Rozmawiamy. Tak to robię. Chcę znać ich opinie. Potem w czasie pracy narzucam to, czego chcę. W tym temacie najważniejsze jest to, że zawodnik jeśli nie gra, to nie może być w formie. Kiedyś grało się jedną jedenastką, a jak coś działo wchodził dwunasty czy trzynasty zawodnik. Jednak wtedy ten dwunasty nie zawsze dawał radę, bo nie grał. Niemożliwym jest dla niego grać tak dobrze jak ten podstawowy. Moja filozofia jest taka, żeby ten gracz dostawał minut, więc musi być w rotacji. Nie twierdzę, że należy wymieniać całą ekipę, zmiana po zmianie, ale jeśli chcę, żeby ktoś mógł rywalizować, to musi czasami grać, żeby nie bać się okazji w kolejnym spotkaniu. Jeśli jest inaczej, tracisz piłkarza i zabijasz dynamikę swojej grupy.

Twoi poprzednicy na przykład nigdy nie zdejmowali Cristiano. Przekonałeś się, że tego nie lubi, gdy go zdjąłeś.
To normalne, że się złości, gdy schodzi. Pokazuje to może bardziej niż inni, ale to nie ma znaczenia. Wytłumaczyłem mu to potem i było po sprawie. W następnym meczu trafił, przybiliśmy piątkę i nie ma problemu. To tylko pokazuje, że jest zaangażowany, że zawsze chce dać coś drużynie. Dla mnie to coś dobrego.

Który z trenerów najbardziej cię zainspirował?
Uczyłem się od wszystkich. Carlo ma ten legendarny spokój, który daje wiele pewności siebie. Mourinho ma inne rzeczy. Jest wiele cech, ale uczyłem się też z wad. Widziałem rzeczy, których też staram się nie robić.

Martwi cię, że Ronaldo nie przygotowywał się do sezonu z wami od samego początku?
Tak musiało być, nie mieliśmy wyboru. Powiedziałem prezesowi i zawodnikom, że muszą odpocząć po EURO. Z doświadczenia wiem, że po takim turnieju człowiek potrzebuje czasu, wygrywasz czy przegrywasz. Po mundialu w 1998 roku nie postawiłem kroku przez sześć tygodni. Mam takie doświadczenia i kiedy porozmawiałem z zawodnikami, wiedziałem, że potrzebują odpoczynku, więc podjęto odpowiednie decyzje.

Jaka jest obecna forma Karima Benzemy?
Był męczony kilkoma problemami fizycznymi, ale potem było lepiej. W ostatnim meczu nagle doznał urazu. Grał przez 25 minut z bólem, a to coś trudnego, gdy nie jesteś w topowej formie. Teraz ma 10 dni na regenerację i mam nadzieję, że będzie wtedy po wszystkich problemach.

Czy ta cała sytuacja z reprezentacją mogła na niego wpłynąć?
To może tłumaczyć coś w małym stopniu, to możliwe. Nie rozmawiałem o tym z nim bezpośrednio, ale on chce wrócić do reprezentacji. On kocha grę i to jest najważniejsze. Nie ma tu nic nowego. Może grać dla Francji i na to czeka.

Rozumiesz, że na razie jest ciągle skreślany?
Nie wchodzę w ten temat.

Ancelotti powiedział, że Benzema po prostu nie chce być najlepszym z najlepszych. Podzielasz tę opinię?
To nie jest brak ambicji, ale to nie jest ta sama mentalność co u Ronaldo. U Karima interesujące jest to, że po prostu ma ambicję, żeby być coraz lepszym. Zostaje pracować po treningach, prosi nas o pomoc. Kocha to, chce się rozwijać. Dla trenera to coś bardzo ważnego. Ty nigdy nie zostawałeś po treningach, nie?

A czego twoim zdaniem brakuje Raphaëlowi Varane'owi?
Poprawia się każdego dnia i jest coraz agresywniejszy. Jednak nie to jest dla mnie najważniejsze. Czuję, że jest coraz mocniejszy w pojedynkach. Musi poprawić swoją osobowość. Musi więcej mówić, przemawiać jak szef. On o tym wie i idzie do przodu. Normalne jest, że czasami popełni błąd. Kiedy ostatnio jego błąd kosztował nas gola, bo zrobił ruletę, zachęciłem go, żeby dalej był odważny. Chcę, żeby tak grał. Jeśli trafilibyśmy do siatki rywala trzy razy, nie byłoby z tym kłopotu. Nigdy nie będę winić piłkarza za błędy, a całą drużynę.

Jestem pod wrażeniem twojego spokoju na takim stanowisku.
Jako osoba publiczna zwracam na to uwagę, zawsze mierzę słowa. Potem każdy może stwierdzić, że nie jestem dobrym mówcą. Są ludzie skłonni do ciągłego gadania, do podejmowania każdej sprawy, ja od tego nie jestem. Nie krytykuję, nie muszę mówić. Muszę być tylko z moimi ludźmi i zawsze będzie tak samo. Dobrze wiesz, że w tym wywiadzie czuję się dobrze, bo jestem z tobą.

A presja? Wygląda, jakbyś w ogóle jej nie czuł.
Czuję presję. Dlaczego jej nie widać? Bo znam to otoczenie, robiłem tu wszystko. Każdego doskonale znam, wszystkie role, to bardzo pomaga. Dobrze wiem, co oznacza to stanowisko w Realu. Muszę wygrywać kolejne mecze. Dlatego wszystko przygotowuję i robię co się da, żeby zwyciężać. Kiedy nie idzie tak dobrze, szukam rozwiązań. Wiem, że teraz też je znajdę, bo mam najlepszych zawodników, którzy są zaangażowani w tę drużynę. To jest wspaniałe, to odejmuje presję. Jeśli gracze mają problem z tym, co robią, wtedy mam problem, ale tu wszyscy chcemy się rozwijać, a ja najbardziej. Wszyscy chcemy wygrywać razem i idziemy w tym kierunku.

Nie boisz się zwolnienia w przyszłości?
Nie. Dojdzie do tego za pół roku, a jak nie za pół roku, to za rok, a jak nie… To dzieje się zawsze, więc muszę po prostu być pewnym, że czerpię największą radość z tego, co robię. Cieszę się każdym dniem do samego końca, podziwiam nawet te drzewka w Valdebebas. Mówię sobie, że mam niesamowitą szansę i muszę się tym cieszyć.

Kiedyś poprowadzisz reprezentację?
Dzisiaj jestem tutaj, w Madrycie, tym się cieszę. Nie wyobrażam siebie nigdzie indziej, chociaż nie wiem, co będzie jutro. To nie ma jednak znaczenia. Dzisiaj Francja jest świetnie prowadzona.

Co zrobisz po Realu, gdzie wygrałeś wszystko w jednym z największych klubów? Tak naprawdę nie wiadomo, co można robić dalej.
Dlatego o tym nie myślę [śmiech]. Masz rację, co niby robić dalej? Gdzie iść? Jakiś plan? Nie da się robić niczego lepiej, tu jest top topu. Dlatego o tym nie rozmyślam.

Zaskoczyła cię droga Didiera z Francją na EURO?
Nie, zrobił swoje. Starał się wykonać wszystko, żeby drużyna zaszła na szczyt. Nigdy porażka w finale nie jest dobra, ale nie wiem, czy da się kogokolwiek obwiniać za ten turniej.

Nie uważasz, że mieli problemy jako drużyna?
Czegoś zabrakło. Gdy przegrywasz finał o tak niewiele… Zgodzę się, że widzieliśmy indywidualności ponad kolektywem, który pracował tylko fragmentami. Pierwsze mecze były trudne, potem było lepiej. Szkoda, że ostatecznie zabrakło tytułu.

Wierzysz, że jest szansa na powtórną wygraną w Lidze Mistrzów? Czy nie jest trudno zmotywować piłkarzy, którzy przed chwilą zdobyli ten puchar?
Tak, jest szansa i nie, nie jest trudno motywować zawodników, którzy ciągle chcą wszystko wygrywać. Mam piłkarzy, którzy zdobyli wszystko, chcą wszystko wygrać i są przygotowani, by dalej triumfować. Do zdobycia Ligi Mistrzów potrzebny jest wielki wysiłek, ale naszym celem jest także liga. Od dawna jej nie wygraliśmy. Na to pracujemy, w Realu nie ma innej opcji.

Czy próbowaliście sprowadzić Pogbę?
Mogło tak być, były rozmowy, ale tak się nie stało.

Czy uznajesz PSG za wielkiego rywala w Lidze Mistrzów, czy raczej są oni za plecami Bayernu czy Barcelony?
To logiczne, że wymieniasz ich za Bayernem czy Barceloną, ale to świetna ekipa, która w pewnym momencie dokona wielkich rzeczy w Lidze Mistrzów i na pewno będzie wśród kandydatów do tytułu.

Co powiesz o Jesé? Jeśli go puściliście, to nie jest chyba aż tak wielki?
Fałsz, kompletna nieprawda. To zawodnik, który ma wielki talent. Puściliśmy go, żeby mógł mieć więcej minut. Nie poszło mu dobrze w określonym momencie, ale to utalentowany gracz. Może występować wszędzie, ale dla mnie najbardziej efektywny jest na boku. Może jednak być też drugim napastnikiem, ale jego podstawowa pozycja to skrzydło. Może grać na obu bokach, przechodzić rywali. Moim zdaniem potrzebuje ogromnej pewności siebie, potrzebuje uczucia i pokazania, że się na niego liczy. Musisz wspierać mocno tych piłkarzy z fantazją, tych małych artystów. Kiedy grał u nas, pomagaliśmy mu, ale przyszedł czas na rozmowę i powiedziałem mu, że w tym sezonie nie mogę mu zaoferować tyle gry, ile na pewno oczekuje. On znalazł rozwiązanie w postaci przejścia do Paryża.

Myślisz, że Enzo może opuścić Real w następnym roku?
Na pewno. Nie chce niczego przyśpieszać. Na razie skupia się na tym, co ma robić dzisiaj, a potem zobaczymy. Jednak w następnym roku przyjdzie czas na wybór. Castilla i Segunda B to poziom, z którego musi iść wyżej. Nie można mimo wszystko być tam aż trzy lata, rok jest wystarczający. Musisz przez to przejść, ale nie jest to liga do rozwoju. Jeśli nie awansują, będzie musiał podjąć swoją decyzję.

Jest taka plotka, że przed Realem mogłeś objąć Bordeaux. Jak to było naprawdę?
Było blisko. Nie prosiłem o dużo, można było to osiągnąć. Widziałem się z Jeanem-Louisem Triaudem i była szansa na porozumienie. Nie wyszło i to coś dobrego, gdy patrzysz teraz na Real.

Czy niemożliwym jest teraz myśleć, że poprowadzisz Marsylię?
Marsylia to ciągle legenda. Wiemy obaj, że gdy ten klub działa, to jest tam cudownie. Jestem z Marsylii, nie jestem obiektywny, ale wszyscy chcą widzieć Marsylię w walce o szczyt. Nie chcę mówić, że to coś niemożliwego.

A prowadzenie PSG?
Tak. Jestem teraz w Madrycie, pochodzę z Marsylii, więc to coś trudnego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!