Advertisement
Menu

Żółta febra

Las Palmas – Real Madryt 2:2

Miało być bardzo trudno o komplet punktów i rzeczywiście tak było. Las Palmas postawiło całkiem wysokie warunki, a na pewno wyższe, niż większość madriditas przewidywali przed meczem. Ostatecznie Królewscy zremisowali 2:2 i stracili na Wyspach Kanaryjskich dwa oczka. Bramki dla gości strzelali Marco Asensio i Karim Benzema.

Pod nieobecność Casemiro trener zdecydował się na pozostawienie Toniego Kroosa i Luki Modricia w środku oraz nieco bardziej ofensywne ustawienie z Marco Asensio w wyjściowej jedenastce. To powodowało niestety spore dziury w środku pola. Asensio poruszał się blisko ofensywnego tercetu, a Kroos i Modrić nie zawsze znajdowali optymalne rozwiązania, a przede wszystkim brakowało im rygla, jakim z pewnością wcześniej był Casemiro.

Tradycyjnie starał się Álvaro Morata, ale nie miało to większego przełożenia na to, co działo się pod bramką Varasa. Gareth Bale błysnął dwoma czy trzema udanymi dryblingami, ale i on robił zwyczajnie zbyt mało, by przesądzić o losach meczu. Las Palmas szybko przechwytywało futbolówkę, a Real czekał na decydujące ukąszenie. Pierwsze nadeszło dzięki przebojowej akcji Nacho, po której piłkę do siatki skierował Asensio. Królewscy byli jednak bardzo rozkojarzeni i już po kilku minutach po serii prostych błędów w obronie na tablicy widniał wynik 1:1.

W drugiej połowie mimo udanej zmianie Zidane'a, który wpuścił Karima Benzemę, nie było widać wielkiej poprawy. Francuski napastnik wpisał się na listę strzelców, ale to było za mało, by wygrać. Kiedy wynik był korzystny, z boiska zszedł Cristiano Ronaldo, co – sądząc po jego reakcji – nie było wcześniej w jakikolwiek sposób ustalone. Nie można mieć do trenera żadnych pretensji. Portugalczyk grał fatalnie, zmarnował niemal wszystkie sytuacje, które nie stanowiłyby problemu dla gracza o takiej reputacji.

Królewscy grali zbyt bojaźliwie, nie potrafili w odpowiednim momencie strzelić drugiej lub trzeciej bramki, żeby zabić mecz. Nie stanowili drużyny, byli podzieleni i zabrakło błysku. Były przyjemne momenty, jednak wtedy brakowało odpowiedniego dostawienia nogi. Świetne okazje w końcówce zmarnowali Benzema oraz Isco. W drugim meczu z rzędu Real Madryt stracił punkty i zwłaszcza patrząc na grę mamy pełne prawo mówić o pierwszym minikryzysie. A o tym, czy nie chodzi o coś większego, przekonamy się we wtorek. Oby nieboleśnie.

Las Palmas – Real Madryt 2:2 (1:1)
0:1 Asensio 33'
1:1 Tana 38'
1:2 Benzema 67'
2:2 Araujo 85'

Las Palmas: Varas; Michel, D. García, Aythami, Castellano; Roque, Vicente, Momo (68' Araujo), Tana, Viera (56' El Zhar); Livaja (88' Lemos).

Real Madryt: Casilla; Carvajal, Ramos, Varane, Nacho; Kroos, Modrić, Asensio (67' Benzema); Cristiano (72' Lucas), Bale, Morata (80' Isco).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!