Advertisement
Menu
/ własne

Morientes zadebiutował

"El Moro" zagrał swój pierwszy mecz w barwach Liverpoolu

Kilka dni temu Fernando Morientes przybył do Liverpoolu. Już w kilkadziesiąt godzin po tym fakcie, pisane było mu wystąpić w swoim pierwszym meczu w Premiership. Rywalem „The Reds” był Manchester, a więc Hiszpana czekało nie lada wyzwanie.

Przed meczem realizator kadrował dwóch nowych piłkarzy Liverpoolu: Fernando Morientesa i Pellegriniego. Od początku wyrównaną walkę w środku pola toczyły obie drużyny. Dwaj kapitanowie: Steven Gerrard i Roy Kean od samego początku nie odpuszczali. Mecz obfitował w sporą ilość długich podań, takich, jakie widzieliśmy za czasów Gerarda Houlliera. Do takich właśnie wrzutek „El Moro” jest doskonale przygotowany. W swojej pierwszej akcji otrzymał piłkę od Johna Arne Riise, lecz odskoczyła mu piłka. Kolejny kontakt z futbolówką były piłkarz Realu zaliczył podczas rzutu rożnego. Wtedy to dobrze kryty przez Keana oddał bardzo dobry strzał w stronę bramki Roya Carrola, ale ten stanął na wysokości zadania. Powoli inicjatywa przechodziła na stronę Liverpoolu, aż do 21’. Wtedy Rooney oddał z pozoru niegroźny strzał z 35 metrów na bramkę Jerzego Dudka. Ten fatalnie spóźnił się z interwencją i od tej pory „Czerwone Diabły” prowadziły na Anfield 0:1. Dalsze fragmenty spotkania upłynęły pod znakiem dominacji Manchesteru. W takiej sytuacji Fernando nie miał wielu okazji do pokazania się nowym kibicom. Po przerwie byliśmy świadkami bardzo brutalnej gry piłkarzy Manchesteru. Zaowocowało to czerwoną kartką dla Wesa Browna. Wydawało się, że gra w dziesiątkę przyniesie zgubę Manchesterowi. Nic bardziej mylnego. Mimo licznych akcji Milana Barosa, Luisa Garcii i Fernando Morientesa, nie udało się nic zmienić. Ten ostatni popisał się pięknymi podaniami piętką. Początki jego współpracy z Czechem nie były najlepsze. Jednak w miarę upływu czasu ich akcje się zazębiały. Właśnie po takiej wymianie piłki Morientes został sfaulowany w polu karnym przez Silvestre’a. Kontrowersyjną decyzję podjął pan Steve Benet, nie podyktowując rzutu karnego. Prolog byłego reprezentanta Hiszpanii zakończył się w 75’. W tej chwili byłego zawodnika Realu Madryt zmienił…….były zawodnik Realu Madryt, Antonio Nunez. Już do końca Liverpool założył hokejowy „zamek” Manchesterowi. Taka kanonada nie dała efektu. Po bardzo ciekawym spotkaniu Liverpool Rafy Baniteza przegrał 0:1 z Manchesterem United. W pamięci kibiców zostanie na pewno tragiczny błąd Jerzego Dudka, a nie gra Morientesa, który niczym szczególnym nie zabłysnął.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!