Chińczycy pokrzyżują plany Realu?

Real Madryt powinien się pospieszyć, jeśli nadal chce sprowadzić N'Golo Kanté. Pomocnik jest jednym z głównych celów transferowych Zinédine'a Zidane'a, któremu podoba się gra piłkarza, który w minionym sezonie był jedną z rewelacji Premier League i zdobył ze swoim klubem tytuł mistrzowski. Od początku wakacji zainteresowanie zawodnikiem Leicester wyraziło jednak wiele klubów z Europy, a jak donosi The Telegraph, wszystkim przybył dodatkowy konkurent, który oferuje ogromne pieniądze.

Zespół Shanghai SIPG, grający na co dzień w Chinese Super League, jest gotów zapłacić za Kanté 40 milionów euro, czyli o 15 więcej, niż wynosi klauzula Francuza. Sytuacja ta nie jest na rękę żadnemu europejskiemu klubowi, ponieważ podbija cenę za gracza, która dotychczas zdawała się wynosić 25 milionów euro. Leicester zależy przede wszystkim na tym, by sprzedać piłkarza za jak największą kwotę, więc oferta szanghajskiego klubu wydaje się być na rękę Anglikom. Samego Kanté mogą też skusić pieniądze.

Azjatycki rynek stał się ostatnio popularnym kierunkiem dla wielu graczy, głównie ze względów ekonomicznych. Chińczycy oferują piłkarzom zdecydowanie większe zarobki i nie mają problemu z kupowaniem ich za ogromne pieniądze. Nie tak dawno nowym zawodnikiem Shandong Luneng został Graziano Pellè, a do Shanghai SIPG dołączył Hulk. W zeszłym sezonie do Chin przenieśli się choćby Jackson Martínez, Asamoah Gyan czy Paulinho.

Z dużą dozą pewności można stwierdzić, że Kanté opuści swój dotychczasowy klub, ponieważ 25-latek odrzucił ofertę przedłużenia kontraktu, na mocy którego miał zarabiać 120 000 euro tygodniowo. Poza Królewskimi i klubem z Chin, pomocnikiem interesują się też Chelsea, Manchester United, Arsenal czy Juventus.