Advertisement
Menu
/ telegraph.co.uk

Ancelotti: Prowadzenie Cristiano to przyjemność

Włoch obszernie o Portugalczyku

Carlo Ancelotti w swojej kolumnie w dzienniku Telegraph napisał długi tekst między innymi o Cristiano Ronaldo i pracy z nim. Przedstawiamy dokładne słowa Włocha na temat atakującego Królewskich.

«Widzisz innego Cristiano Ronaldo, gdy jesteś trenerem jego drużyny. Cały świat złapał obsesję na punkcie wizerunku i wyglądu tego człowieka, jego celebracji po bramkach czy reakcji na to, gdy idzie źle. Ja widziałem po prostu gościa, który zawsze chce dawać z siebie wszystko co najlepsze.

Po pierwsze, nigdy, ani razu nie widziałem go w szatni przed lustrem czy zaniepokojonego swoim wyglądem. Dla Cristiano priorytetem zawsze było zwycięstwo.

W tamtej szatni Realu Madryt było wielu mocnych graczy – to był podstawowy warunek bycia w tym klubie, musiałeś mieć wielką osobowość.

Z pośród nich wszystkich liderami ekipy byli Ronaldo i Sergio Ramos, a to oznaczało, że czasami musieli rozmawiać z kolegami przed meczami.

Ronaldo dbał o ekipę. Lubił przebywać z kolegami po spotkaniach, żeby rozmawiać o tym, co się stało, co poszło dobrze, co nie było już tak dobre. Lubił też żartować. Mieliśmy sporo śmiechu przez te dwa lata. Nawet kiedy grasz dla Realu Madryt, nawet gdy świat oczekuje od ciebie trafiania w każdym meczu, to nie znaczy, że nie możesz czasami pożartować.

Czasami kiedy wracał ze spotkań reprezentacji i nie strzelił gola, pytałem go: „Hej, Cristiano, co z tobą? Tyle przeleciałeś, żeby nie strzelić bramki?”. On odpowiadał: „Boss, nie martw się, strzelę w następnym meczu”.

Zazwyczaj tak właśnie było. Dla mojego Realu Madryt przez dwa sezony zdobył 112 goli. To coś fenomenalnego. Chciałbym powiedzieć, że mówiłem mu, jak pokonywać bramkarza, ale przy takim chłopaku trzeba go tylko utrzymywać w formie.

Prowadzenie go to przyjemność. Wszyscy wiemy, ile pracy wkłada w bycie silnym. Wszyscy znamy jego perfekcjonizm na boisku treningowym, gdy chodzi o technikę. Rozumie też, że przy wymaganiach nowoczesnego futbolu bycie topowym piłkarzem w dużej części zależy od regeneracji. Tak bardzo liczy się to, co robisz między meczami. Ciągle rozmawiał z naszym sztabem medycznym, próbował szukać tego, czego potrzebował na daną chwilę.

W moim pierwszym sezonie w lutym i w marcu rozegrał dziewięć kolejny meczów i w każdym strzelał bramkę. W drugim sezonie trafił w 13 spotkaniach z rzędu od końca sierpnia do początku listopada. Wtedy we wrześniu zdobył siedem bramek w dwóch meczach na przestrzeni trzech dni: trzy przeciwko Deportivo i cztery przeciwko Elche.

Żył dla gry, cała reszta była u niego zbudowana wokół niej. Chodzi o to, co jadł, kiedy jadł, kiedy przeznaczał czas na zobowiązania reklamowe, to dotyczy nawet życia osobistego. Wszystko był zorganizowane tak, żeby w momencie wyjścia na boisko był na absolutnym szczycie swoich możliwości.

Żaden zawodnik nie może być gotowy na 100% do każdego meczu, ale Ronaldo nigdy nie doznał poważnej kontuzji, bo wykonuje mnóstwo pracy zapobiegawczej, która pozwala mu unikać takich problemów.

Kiedy sprawy na boisku idą źle, nie próbuje tego ukrywać. Tak było w środę, kiedy Portugalia grała z Węgrami, tak było w Realu. W każdym moim sezonie był raz wyrzucany z boiska. Najpierw w starciu z Athletikiem, kiedy wdał się w konfrontację z Carlosem Gurpeguim i Anderem Iutrraspe. Starali się go sprowokować. Najczęściej to się nie udawało, ale wtedy wyszło. Powiedziałem mu później, że rozumiem, co się stało, ale ta czerwona kartka nie pomogła ani jemu, ani drużynie. Przetrzymaliśmy remis, ale widziałem, że rozumie, iż zespół go wtedy potrzebował. Rozumiał to.

Nie zrozumcie mnie źle. To, jak traktują go obrońcy, nie jest nigdzie obok brutalności, z jaką traktowany był, powiedzmy, Diego Maradona w latach 80. Futbol od tego czasu się zmienił, dzięki Bogu. Jednak ciągle rywale skupiają się na pewnych zawodnikach i Cristiano zawsze musi uważać, żeby nie zareagować źle.

Jego naturalna osobowość jest taka, że nie jest kimś, kto jest zainteresowany biciem się. On jest raczej kimś, kto chce grać. Dajcie mu piłkę i pozwólcie rywalizować drugiej stronie. On wie, że nikt nie ma z nim szans, gdy jest w najlepszej dyspozycji i były dni, w których zastanawiałem się, czy on w ogóle zauważał, kto ma go kryć.

Jemu bardzo zależy na Portugalii. Możecie zobaczyć, że nigdy nie odpuszcza żadnego meczu. Kiedy byłem w Realu, jego najlepszymi przyjaciółmi byli Portugalczycy, Pepe i Fábio Coentrão. Gdyby był Hiszpanem, wygrałby już dwa mistrzostwa Europy i mistrzostwo świata, może nawet więcej.

Gra dla Portugalii jest dla niego podstawą. Chciałby wygrać coś na międzynarodowej scenie, ale udaje się to niewielu graczom i jeśli mu się nie uda, to cóż, czasami tak po prostu jest.

Chodzi o to, że pokazał swojemu krajowi, że zależy mu na Portugalii, że zależy mu tak bardzo jak na niczym innym. Czasami jako wielki zawodnik musisz zadowolić się tylko czymś takim. Nie jest przecież tak, że możesz zmienić kraj, nawet jeśli byś tego chciał.

Często jestem pytany o Lionela Messiego i to jak odnosi się do niego Cristiano. Prawda jest taka, że raczej nie spędzaliśmy dni w Madrycie na rozmowach o Messim.

Cristiano szanuje Messiego, szanuje go bardzo. Myślę, że w pewien sposób siebie potrzebują. Jeden popycha drugiego do nowych szczytów, do nowych rekordów strzeleckich. Ronaldo podpisał umowę z Manchesterem United w 2003 roku, a pierwszy reprezentacyjny turniej rozegrał w 2004 roku. Dwanaście lat później ciągle jest największą europejską gwiazdą. To niesamowite.

Gdyby nie było tego drugiego, to Cristiano lub Messi pewnie wygraliby Złotą Piłkę osiem razy, a nie podzielili się nią w stosunku pięć dla jednego i trzy dla drugiego. A może nie zalecieliby tak wysoko bez popychania ze strony tego drugiego. Dla mnie jako trenera to była przyjemność móc prowadzić Ronaldo.

Chciał grać w każdym tygodniu i strzelać w każdym meczu. Nigdy nie kładłem się spać ze zmartwieniem, czy on będzie gotowy».

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!