Advertisement
Menu

Hiszpania nie dała szans Turcji

Dwie bramki Moraty

Przed meczem Hiszpanii i Turcji, to ten pierwszy zespół był stawiany w roli faworyta, jak miało się okazać – słusznie. Z kolei prasa na Półwyspie Iberyjskim wspominała też o tym, że celem nie jest zwycięstwo samo w sobie, ale także strzelenie większej liczby bramek. Podopiecznym Del Bosque udało się ów cel spełnić za sprawą dwóch goli strzelonych przez Álvaro Moratę i jednego trafienia Nolito.

Od samego początku meczu jego obraz nie pozwalał wątpić w piłkarską supremację Hiszpanii nad Turcją. Kibice w Nicei musieli jednak poczekać na bramki aż do trzydziestej czwartej minuty. Ramosowi i kolegom brakowało do tamtego momentu przede wszystkim prawidłowego zakończenia akcji już przy polu karnym, zdarzało się tak, że w istocie tworzyli zagrożenie, ale nie było z tego problemów dla Gönüla.

To zmieniło się za sprawą Nolito, który w ciągu kilku minut przesądził o wyniku spotkania. Najpierw wychowanek Barcelony świetnie dograł w pole karne do Álvaro Moraty, który dobrym uderzeniem głową nie dał szans bramkarzowi Turków. Nim zespół z Azji Mniejszej zdążył pozbierać się po stracie bramki, Gönül znów musiał wyjmować piłkę z siatki. Tym razem sam Nolito był autorem trafienia, a w jego uzyskaniu bardzo pomogli mu obrońcy rywali, przez których fatalny błąd znalazł się w sytuacji sam na sam z portero Turcji w polu karnym.

Na drugą połowę Hiszpanie wyszli niemniej zmotywowani niż na pierwszą. Nie trzeba było długo czekać na efekty takiego stanu. Już w czterdziestej ósmej minucie kolejną bramkę strzelił Morata. W zasadzie uczciwiej byłoby napisać, że Álvaro po prostu wbił piłkę do siatki po dobrym wystawieniu ze strony Alby, jednak to nie obrońca Barcelony był bohaterem tej akcji – był nim Iniesta, który świetnym prostopadłym podaniem otworzył mu drogę do strzału lub asysty, którą ostatecznie zaliczył.

Później obraz gry nie uległ większej zmianie, z tą tylko różnicą, że naturalnie doszło do pewnego rozluźnienia w szeregach Hiszpanów. Turcy nie potrafili tego wykorzystać i nie strzelili nawet honorowej bramki. Trzeba powiedzieć, że Hiszpanie osiągnęli cel, pokazując przy tym, że chyba udało im się już pozbyć traumy z Brazylii i znów będą walczyć o tytuł na wielkiej międzynarodowej imprezie. Z perspektywy kibica Realu Madryt muszą cieszyć dwie bramki Álvaro Moraty i to niezależnie od tego, czy klub ostatecznie odkupi go, aby go sprzedać czy po to, aby zatrzymać go u siebie.

Hiszpania – Turcja 3:0 (2:0)
1:0 Morata 34' (asysta: Nolito)
2:0 Nolito 36'
3:0 Morata 48' (asysta: Alba)

Hiszpania: De Gea; Juanfran, Ramos, Piqué, Alba (80' Azpiliculeta); Busquets, Iniesta, Fábregas (71' Koke); Silva (64' Soriano), Nolito, Morata.

Turcja: Babaca; Gönül, Topal, Balta, Erkin; Tufan, İnan (61' Şahan), Özyakup (69' Malli); Çalhanoğlu (46' Şahin), Yılmaz, Turan.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!