Advertisement
Menu

Niespodziewanie pewne zwycięstwo

Koszykarze pokonali Valencię (82:57)

Wyczerpujące ćwierćfinały i niecałe dwie doby odpoczynku nie przydały się koszykarzom Realu Madryt na wymówkę. Wystarczyło rozegrać kapitalne ostatnie dziesięć minut, by pokonać Valencia Basket Club w pierwszym meczu półfinałowej serii Ligi Endesa różnicą aż dwudziestu pięciu punktów (82:57). Następne starcie odbędzie się w sobotę, również w Palacio de los Deportes w Madrycie.

Rywalizacja mogła z początku zaskoczyć tych, którzy spodziewali się zabójczego tempa gry i pokazu ofensywnej siły obu zespołów. Rozpoczęły one tę serię spokojnie, powolnym budowaniem akcji pozbawionych polotu. Sprowokowali to w dużej mierze goście, umiejętnie hamujący przeciwników świetną obroną. Madrytczycy gubili piłkę, pudłowali z czystych pozycji i sprawiali wrażenie zaskoczonych poziomem gry rywala. Spotkanie dopiero się rozpoczęło, a już musieli odrabiać straty (16:24).

Defensywny charakter starcia nie odpowiadał mistrzom. Szybko zabrali się do pracy nad jego zmianą. Częściej wymieniali się piłką, szukali innych rozwiązań i krok po kroku zaczęli stawać na nogi, nawet pomimo marnej skuteczności w rzutach z dystansu. Udało im się dogonić rywala i przejąć prowadzenie, dzięki któremu poczuli się swobodniej (31:26). Mury obronne zespołu z Walencji zaczęły się kruszyć. Co więcej, miał on także trudności z grą na drugiej połowie boiska. Dość powiedzieć, że w całym meczu trafił zaledwie dwa rzuty zza obwodu.

Madryt rozpędzał się z każdą minutą, lecz z całkowitym odebraniem gościom nadziei na sukces zwlekał do ostatniej kwarty. Właśnie wtedy, dzięki bezbłędnemu rozegraniu piłki po obwodzie, zyskał kilka czystych pozycji i nie zmarnował żadnej z nich. Seria udanych akcji przyniosła aż dwadzieścia punktów przewagi (64:44) i przedwcześnie zakończyła tę dziwną rywalizację. Należy być pewnym, że drugie starcie wyglądać będzie zupełnie inaczej.


82 – Real Madryt (14+17+16+35): Rodríguez (-), Mačiulis (5), Taylor (6), Thompkins (5), Ayón (10) – Fernández (7), Nocioni (7), Dončić (2), Reyes (10), Carroll (15), Llull (13), Hernangómez (2).

57 – Valencia Basket Club (19+7+16+15): Martínez (2), Sato (8), Diot (10), Peterson (3), Hamilton (8) – Stefansson (-), Dubljević (13), Vives (1), San Emeterio (2), Shurna (10).

Skrót spotkania | Statystyki | Drabinka

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!