Advertisement
Menu
/ własne

Santander - Real 2:3!

Dreszczowiec na El Sardinero rozstrzygnięty na naszą korzyść!

Real przyjeżdżał na El Sardinero w roli faworyta, ale wiadomo było już przed meczem, że dla gości ze stolicy Kantabria to zawsze trudny teren. Nie inaczej było tym razem. Real zwyciężył 3:2 z Racigniem, ale gospodarze "tanio skóry nie sprzedali".
Rozpoczęło się nieciekawie. Real przystępował do meczu bez Roberto Carlosa i Davida Beckhama, których zastąpili wychowankowie: Bravo i Javi García. Real długo nie mógł złapać odpowiedniego rytmu. Akcje zaczepne przerpwoadzali najczęściej Guti i Figo, najaktywniejsi w pierwszej części gry. Niestety, niedługo trwały nasze napory. Szybko bowiem akcje przeniosły się pod bramkę Casillasa. Po usilnych próbach w końcu udało się trafić gospodarzom. W 23. minucie Izraelczyk Benayoun trafia głową do siatki po akcji Oriola. 1:0. Następne minuty upływały pod znakiem dominacji Królewskich. To oni mieli częściej szanse na wyrównanie, niż Racing na podwyższenie wyniku. Po prawej stronie boiska jak zwykle starałsię Figo, ale w końcowej fazie akcji zabrakło dokładnego podania. Zaczął się nieśmiało pokazywać Owen, który od początku przemierzał kilometry w poszukiwaniu piłki. Jego praca nie poszła na marne. Już w 35. minucie dochodzi do wyrównania. Po zamieszaniu w polu karnym najwyższy Javi García wyskakuje, strąca głową piłkę do Owena, a ten (też głową) pokonuje Aoute. Było 1:1. Niedługo później sam przed bramkarzem stanął najpopularniejszy sportowiec we Francji, Zizou, ale Aoute tego dnia był dobrze dysponowany. Swoje akcje przeprowadzał Figo, ale jak zostało podkreślone wcześniej, brakowało ostatniego dogrania. Wynik do gwizdka kończącego pierwszą połowę już się nie zmienił. Mogliśmy być zadowoleni z wyniku, ale na pewno nie ze stylu gry.
Druga połowa znów zaczęła się ospale. Monotonię przerwał nie kto inny, jak Figo. Nie trzeba zgadywać, czego zabrakło w tej akcji, jeśli ktoś dokładnie śledził powyższy tekst. Niestety, znów gra przeniosła się pod nasze pole karne; na efekty nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie Guerrero, niepilnowany w polu karnym, dostał doskonałe podanie od Benayouna na 11. metr. Huknął obok Casillasa, siatka zatrzepotała po raz drugi (i ostatni, jak się okazało, w bramce Ikera). 2:1. Niedługo trzeba było czekać na odpowiedź Królewskich. Rozruszał kolegów "Kapitan Planeta" - Raúl. Najpierw groźnie uderzał i wywalczył rzut rożny. Chwilę potem pada gol. 60. minuta: Figo dośrodkował na głowę wchodzącego w pole karne Samuela, Argentyńczyk strącił futbolówkę pod nogi "el Grande 7", a kapitan z najbliższej odległości strzelił gola. 2:2. Około 70. minuty trochę stracha napędzili nam gospodarze. Głownie rewelacyjny Benayoun, który jedną akcją rozłożył cała defensywę Królewskich, by w ostatniej fazie akcji... za mocno wypuścić sobie piłkę. Na 15 minut przed końcem do szatni zbiegł Beckham, który chyba obraził się, że nie wejdzie na boisko. Niemal w tym samym czasie Owen trafia do bramki, po kapitalnym podaniu "Władcy Pierścieni" Raúla, ale sędzia słusznie gwizdnął rękę - Anglik przyjął górną kończyną piłkę i strzelił do siatki. Na 10 minut przed końcem jesteśmy świadkami bezbarwnego widowiska. Zaczęło się tzw. "granie do gwizdka". Wszyscy czekali w zasadzie na koniec meczu. I w 90. minucie na boisku pojawia się długo oczekiwany Morientes. Jak się okazało, nawet w parę sekund można pomóc drużynie zdobyć 3 punkty. Najpierw Moro wywalczył rzut rożny, a chwilę potem przedłużył dośrodkowanie wprost do Zizou. Francuz strzela gola z 7 metrów. 2:3! Zaraz potem jeszcze zmiana: Pavón za Raúla i sędzia gwiżdże po raz ostatni! Możemy się cieszyć z trzech punktów!
Szczerze mówiąc, wynik jest lepszy niż gra i trzeba się cieszyć, że "rzutem na taśmę" udało się zdobyć bardzo ważne punkty. Trzeba pochwalić chłopców za walkę do upadłego. Na szczególne komplementy zasłużyli Figo, Raúl, Guti i młodziutki Javi García, który nie przestraszył się gry w Primera División. Jeszcze "będą z niego ludzie". Hala Madrid!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!