Advertisement
Menu
/ MARCA

Fran Rico: Wygrana z Barçą na naszym stadionie byłaby czymś wspaniałym

Wywiad z piłkarzami Granady

David Barral (San Fernando, 1983), Fran Rico (Pontevedra, 1987) i Jesús Fernández (Madryt, 1988) mają za sobą przeszłość w Realu Madryt. Wiele godzin spędzonych w miasteczku sportowym Królewskich sprawia, że ostatni mecz w lidze jest dla nich wyjątkowy. Zmierzą się z Barceloną i mogą pomóc Realowi Madryt w zdobyciu mistrzostwa.

Macie już lepsze miny po zagwarantowaniu sobie utrzymania. Ulga jest całkowita?
David Barral: Nie, ciągle została nam jedna kolejka, ważny mecz. Spróbujemy zrobić spektakl przed wakacjami.

Jak w szatni przeżywa się dodatkową presję, która wiąże się z grą z Barceloną? Przede wszystkim chodzi o was, bo w przeszłości graliście w Realu Madryt.
Fran Rico: Słuchaj, cel na ten sezon mamy już wypełniony, ale gra na Los Cármenes z wielkim rywalem i zwycięstwo jest najlepszym, co może nam się przytrafić. Wygrana na zakończenie z Barceloną przed własną publicznością byłaby wspaniała, wyjechalibyśmy na wakacje z ogromnym uśmiechem.

Wracając do waszej przeszłości w Realu Madryt – mecz będzie miał wyjątkowe znaczenie. Nie wierzę, że dla was to po prostu kolejne trzy punkty. Chcielibyście powiesić flagę Realu Madryt na szczycie ligi?
D. B.: Nie gramy o nic więcej niż o zwycięstwo dla Granady i osobisty prestiż każdego z nas. Nie dla Realu Madryt. Najważniejsze jest dać radość naszym kibicom, a nie tytuł Realowi Madryt. Takie jest nasze zadanie, liga jest bardzo ciekawa.

Który z was jest największym „wikingiem”? (Barral i Rico się śmieją i wskazują na Jesúsa).
Jesús Fernández: Z pewnością ja, ze względu na to, że dopiero niedawno odszedłem.
D. B.: I ponieważ był w pierwszej drużynie dłużej niż my, może czuć się bardziej zaangażowany.

Adán wstawił się za Realem Madryt, ale stracił dwie bramki i jego drużyna przegrała. Z pewnością będziesz ostrożniejszy.
J. F.: Utrzymuję bardzo dobrą relację z Adánem. Dzieliłem z nim szatnię i przeżyłem wiele wspólnych treningów, jednak jestem ostrożniejszy. Nie myślimy o tym, żeby spieprzyć komuś ligę. Chcemy rozegrać nasz mecz i spróbować wygrać, to oczywiste. Jeśli wygramy, a inni na tym skorzystają, nie mam nic przeciwko.

Nie ma w was tej odrobiny madridismo, żeby cieszyć się z dobrze wykonanej pracy, która jednocześnie pozwoliłaby Realowi Madryt zdobyć mistrzostwo?
F. R.: Ja zawsze będę wdzięczny Realowi Madryt za szansę, dzięki której mogłem opuścić Pontevedrę i spędzić wiele lat w Madrycie. Jednak teraz gramy dla Granady, która w historii zyskała przydomek Matagigantes („Pogromca gigantów”). Chcielibyśmy kontynuować tę tradycję. Jednego dnia już pokonaliśmy tutaj Barçę, która walczyła o mistrzostwo, chociaż wtedy brakowało kilka kolejek do końca. Cel jest jednak jeden – zwycięstwo. Pogratulujemy temu, kto zdobędzie mistrzostwo.

Macie w szatni również zawodników z przeszłością w Barcelonie. Wyobrażam sobie, że dla kogoś takiego jak Barrral to świetna okazja do przekomarzania się.
D. B.: Nie, ponieważ w rzeczywistości nie wiem, w jakim stopniu są za Barça, żeby im dokuczać. Nie mieliśmy jeszcze do tego okazji.
F. R.: Za dużo było świętowania z powodu utrzymania, żeby o tym pomyśleć. Porozmawiamy w tym tygodniu… (śmiech).
D. B.: Tak, wbijemy im szpilkę.

Dla wszystkich ta końcówka sezonu będzie ważna, dla ich także.
F. R.: Oczywiście powiemy im, że mają grać na maksimum, walczyć o zwycięstwo. Cuenca jest chyba zawodnikiem, który najwięcej czasu spędził w Barcelonie, zdobywał z nią trofea, spotka tam wielu przyjaciół… Jednak zadbamy o to, żeby wszyscy byli maksymalnie skoncentrowani. Cuenca bardzo nam pomógł, od momentu gdy do nas trafił. Będzie miał ochotę zakończyć dobrze sezon.

To wszystko w drużynie przeżywa się z większą normalnością niż na zewnątrz? Teraz wszyscy was o to pytamy, ale zastanawiam się, czy dla was to nie jest po prostu anegdota, nic więcej.
J. F.: To oczywiste, że po osiągnięciu celu, wszyscy są bardziej rozluźnieni. Mimo tego podejdziemy do spotkania z maksymalną ostrożnością i pełnym profesjonalizmem.
D. B.: Trudno wyjść na boisko zrelaksowany, gdy mierzysz się z Barçą. Nieważne, czy to jest w pierwszej kolejce czy w ostatniej. Cała uwaga, wszystkie telewizje i spojrzenia będą skupione na nas. Nie możemy się skompromitować.

Jakie macie najlepsze wspomnienia z przeszłości w barwach Realu Madryt?
D. B.: Awans do Segunda División na Bernabéu. Castilla miała za sobą dziesięć lat bez awansu, dobrze to pamiętam.
F. R.: Play-offy o awans, chociaż nam się ostatecznie nie udało. Jednak z wielkim sentymentem wspominam grę na Bernabéu, publiczność odpowiedziała genialnie.

I Jesús? Ponieważ przeżyłeś skomplikowany czas, jeśli chodzi o obsadę bramki pod wodzą Mourinho.
(śmiech wszystkich) J. F.: Tak, wiele przeżyłem. Jednak zostanę przy dobrych wspomnieniach, awans z Castillą…
D. B.: Mourinho to jego ojciec, wytatuował go sobie (śmiech).
J. F.: Później czas, który spędziłem w pierwszej drużynie. Przeżyliśmy wiele, zdobyliśmy trofea, Ligę Mistrzów, pamiętam to wszystko.

Jak twoje relacje z Mou?
J. F.: Dobre. Zawsze był bardzo blisko i jestem mu za to wdzięczny. Przyszedłem z rezerw, a zawsze był bardzo serdeczny, za co jestem mu wdzięczny.
D. B.:Moją uwagę zawsze przyciągało traktowanie ze strony Florentino Péreza, nawet po tym jak odszedłem. Zawsze się z nim widzę, gdy gramy z Realem Madryt. Traktuje mnie w wyjątkowy sposób, ponieważ wie, że grałem w tym klubie. Wyobrażam sobie, że jest też taki wobec innych. Darzy nas wyjątkową sympatią.

Utrzymujecie kontakt z zawodnikami Realu Madryt? Dzwonili do was przed meczem?
D. B.: Tak, ja z Arbeloą, bo grałem z nim. Czekam na jego telefon (śmiech).
F. R.: Ja z Nacho i Lucasem, chociaż nie mogłem z nimi porozmawiać ostatnio. Wcześniej kontaktowaliśmy się po tym, jak awansowali do finału Ligi Mistrzów.
J. F.: Do mnie również nikt jeszcze nie dzwonił, jest jeszcze wcześnie, a utrzymuję dobry kontrakt ze wszystkimi zawodnikami ze szkółki.

Wracając do meczu, wygracie? Ile procent szans sobie dajecie? Jesteście zrelaksowani, świętujecie, nie gracie o życie…
D. B.: To może być zaleta, gra bez presji. Wszystko może się dzięki temu lepiej ułożyć.
F. R.: Nie będę mówił o procentowych szansach, ale to bardzo zgubny mecz. Możemy myśleć, że swoje już zrobiliśmy, że nie gramy o nic, ale jeśli się rozluźnimy, Barcelona spuści nam takie lanie, że będzie to fatalne uczucie dla nas i dla kibiców. Dopiero po meczu pojedziemy na wakacje, wcześniej będziemy bardzo skoncentrowani. Gra w takim spotkaniu jest czymś pięknym.

Jak podchodzicie do tematu walizek (premii za zwycięstwo od innej drużyny)?
D. B.: Nie mamy nic do powiedzenia. Nie sądzę, żeby Granada była klubem, który akceptuje walizki. Wręcz przeciwnie, gramy o swój prestiż.
F. R.: Zawsze jest tak samo, słyszy się różne historie, a w rzeczywistość, którą my przeżywamy, jest zupełnie inna. Nigdy się z czymś takim nie spotkaliśmy, od kiedy tutaj jestem nie było takiej sytuacji. Ja jestem zwolennikiem walizek, ale tylko gdy mowa o wygranej, o premiowaniu zwycięzców, jednak obecnie nie jest to legalne, dlatego z naszej strony nie byłoby akceptacji, mimo że nie widzę nic złego w premiach za wygraną.
D. B.: Trzeba uważniej analizować mecze o utrzymanie niż te, w których walczy się o mistrzostwo, bo one mają większy wydźwięk. Niektóre zespoły będą walczyć o życie w ten weekend. Spadek lub utrzymanie to nie jest to samo, co zwycięstwo w lidze.

Między spadkiem a utrzymaniem jest jakieś 30 milionów różnicy.
D. B.: Praktycznie to jest przyszłość drużyny. Spójrz na Sporting, który ekonomicznie nie ma się najlepiej. Spadek dla nich byłby dramatem.

Przejdźmy do kluczowego pytania. Kogo chcecie zobaczyć z tytułem mistrza Hiszpanii?
D. B.: Zapytaj tego, który jest największym madridistą.
F. R. Tak, tak, jego.
J. F.: Dobra, niech będzie. To oczywiste, że ze względu na uczucia, przeszłość i to, że jestem i zawsze będę kibicem Realu Madryt, chciałbym, żeby to on zdobył mistrzostwo. Jednak będziemy grać bez zastanawiania się, kto wywalczy tytuł…
D. B.: Już jest, już macie nagłówek do tekstu.
J. F.: Jednak już powiedziałem, że zagramy myśląc o nas, a nie o tym, kto wygra ligę.
D. B.: Nie, nie, nie, już to powiedziałeś (śmiech).
F. R.: Chcę powiedzieć, że jeśli na naszym wyniku skorzysta Real Madryt, będzie dobrze. Na boisku się o tym zapomina i walczy o zwycięstwo.

Rozumiem, że to jest nieco inne dla Jesúsa niż dla was, ponieważ on ma za sobą bardzo świeże wspomnienia. Nie czujecie jednak tego, że wykonując swoją pracę, możecie pomóc Realowi Madryt?
D. B.: Tak jak mówisz. Nie ma potrzeby, żebym ja to stwierdzał.

Dobra, dobra, ale to wydaje mi się normalne. Być może inna sytuacja byłaby większą wiadomością, bardziej przyciągającą uwagę.
D. B.: Nie, ale wiemy, jak to funkcjonuje, chodzi o nagłówek. Czytałem już niektóre artykuły i wolimy być ostrożniejsi. Nie widzisz, jakie wiadomości otrzymujemy na Twitterze z Katalonii.
F. R.: Poza tym nawet tutaj kibice Granady mogą czuć się źle, że w określonym momencie myśli się o tym, kto może zdobyć mistrzostwo. Ostatecznie w trójkę jesteśmy zawodnikami Granady. Uczucie wobec Granady jest większe niż to, które mogłem mieć wobec Realu Madryt. Jestem o wiele bardziej za Granadą. Chcemy wygrać, żeby dać radość naszej publiczności.

Tak samo jak Cuenca czy Rochina.
J. F.: Oczywiście. Jesteśmy coś winni temu klubowi i jesteśmy skupieni tylko na Granadzie.
D. B.: Musimy podejść do spotkania na poważnie, ponieważ jeśli zagrasz z Barçą na pół gwizdka, wbiją ci siedem goli. Wyobraź to sobie!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!