Advertisement
Menu

Zapowiedź 31. kolejki Primera División

Ciekawie nie tylko na Camp Nou

Gdyby mecze były aktorami teatralnymi, a najbliższa kolejka ligi hiszpańskim spektaklem, rolę protagonisty odgrywałoby starcie na Camp Nou. W Barcelonie – bez względu na formę jednego czy drugiego zespołu – odbędzie się kolejny Klasyk. Coś więcej niż mecz. Coś, przy czym ligowa sytuacja, kontuzje, wypowiedzi, a czasem nawet kontrowersje odchodzą na dalszy plan. Prawdopodobnie na dalszy plan w sobotę odejdą także pozostałe mecze Primera División, jednak uwierzcie nam – nie samym Klasykiem żyje człowiek.

Niesamowicie ciekawie robi się w dole tabeli i pewnie niejeden fan iberyjskiego futbolu zawiesi oko w piątkowy wieczór na małych derbach Madrytu, które są jednocześnie kolejnym „finałem”, jak lubią mawiać Hiszpanie, dla obu drużyn. Getafe administracyjnie jest osobnym miasteczkiem, chociaż pewnie takie przedstawienie sprawy zmotywuje ekipę spod Madrytu, która uda się na Vallecas. Sytuacja w tabeli obu ekip jest bardzo zła – 28 punktów w 30 meczach, widmo spadku zaglądające w oczy i niewiele pozytywów w ostatnim meczu. Mimo wszystko warto wierzyć w piłkarzy obu ekip. Jeśli ktoś potrzebuje zachęty, wystarczy przytoczyć dwie statystyki – w ostatnich jedenastu meczach Rayo zanotowało sześć remisów 2:2(!). Łącznie w starciach tych padło czterdzieści bramek. Jeśli to wciąż za mało, pewnie znów będzie można oglądać postępy Álvaro Medrána, który po urazie stał się kluczowym zawodnikiem Getafe.

W jeszcze gorszym położeniu są drużyny Sportingu Gijón i Levante. Zwycięzca bierze wszystko? Raczej nie, mowa bowiem o dwóch najsłabszych ekipach Primera División. Przegrany nie bierze nic? Już prędzej. Zwłaszcza jeśli przegra Levante. Strata ekipy z Walencji do przedostatniego miejsca będzie wynosić aż cztery oczka, nie mówiąc nawet o bezpiecznej strefie. Krótko mówiąc – zwłaszcza dla nich to mecz o wszystko.

Z racji Klasyku Atlético Madryt zamierza powiększyć przewagę nad Realem Madryt lub zbliżyć się do Barcelony. Zadanie na papierze jest wręcz banalnie proste. Na Vicente Calderón przyjeżdża Real Betis, który krząta się w środku stawki i zapewne porażkę ma wliczoną w założeniach na ten sezon. Diego Simeone ma jednak ogromny ból głowy z powodu licznych urazów, a z tyłu czaszki poza delikatną łysinką pojawiają się myśli o meczu w Lidze Mistrzów z Barceloną. Jeśli w niedzielę komuś będzie mało hiszpańskiej piłki, może spróbować odgadnąć, kto będzie rządzić w środku pola na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán. Naprzeciwko siebie staną Grzegorz Krychowiak i Asier Illarramendi.

30. kolejka Primera División:

Piątek, 1 kwietnia:
20:30 Rayo Vallecano – Getafe CF

Sobota, 2 kwietnia:
16:00 Atlético Madryt – Real Betis
18:15 Las Palmas – Valencia
20:30 FC Barcelona – Real Madryt
22:05 Celta Vigo – Deportivo La Coruńa

Niedziela, 3 kwietnia:
12:00 Athletic Club – Granada CF
16:00 Málaga CF – RCD Espanyol
18:15 SD Eibar – Villarreal
20:30 Sevilla FC – Real Sociedad

Poniedziałek, 4 kwietnia:
20:30 Levante UD – Sporting Gijón

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!