Koszykarze wracają na Wyspy Kanaryjskie

Czwartkowa remontada – odrobienie aż dwudziestu pięciu punktów straty – mogła zapisać się w pamięci na długo, gdyby tylko Real Madryt pokonał Barcelonę. Stało się inaczej. Mistrzowie wrócili do stolicy z podniesioną głową, ale pustymi rękoma. Trudno stwierdzić, jak porażka ta wpłynie na postawę zespołu. Sprawdzi to w niedzielę Iberostar Tenerife w kolejnym ligowym meczu. Madrytczycy po dwóch tygodniach wrócą na Wyspy Kanaryjskie, tym razem na Teneryfę, gdzie urodził się Sergio Rodríguez.

Club Baloncesto Canarias, znany obecnie pod nazwą Iberostar Tenerife, już od czterech sezonów rywalizuje na najwyższym szczeblu hiszpańskich rozgrywek. Zaledwie jedno zwycięstwo dzieli go przed tą kolejką od najlepszej ósemki, stąd nadzieja na grę w play-offach wciąż pozostaje żywą. Wyspiarski zespół nie sprawił mistrzom większego kłopotu w pierwszej rundzie zmagań i został pokonany bardzo pewnie, różnicą dwudziestu trzech punktów (112:89). Jeżeli rzeczywiście myśli o awansie do kolejnej rundy, powinien powalczyć z rywalem z nieco większym zaangażowaniem.

Real Madryt rozpocznie niedzielne starcie w zmienionym składzie. Zabraknie Gustava Ayóna i Jonasa Mačiulisa (potrzebują krótkiego odpoczynku), a szansę ma otrzymać Trey Thompkins i, zapomniany przez niektórych, Maurice Ndour. Powodem takich rotacji jest chęć jak najlepszego przygotowania drużyny do meczów w środku tygodnia. Starcia weekendowe nieustannie pozostają w ich cieniu, choć zawodnicy i trener mogą mówić inaczej. Planem jest więc nie tylko łatwe zwycięstwo, ale i oszczędzenie bezcennych sił.


Iberostar Tenerife zmierzy się z Realem Madryt w niedzielę, o godzinie 12:30, w Pabellón Insular Santiago Martín w La Lagunie. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach 24. kolejki rundy zasadniczej Ligi Endesa.