Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Atlético i liga poza zasięgiem

Real Madryt – Atlético Madryt 0:1

W meczu 26. kolejki Primera División Real Madryt przegrał z Atlético 0:1. Królewscy długo utrzymywali się przy piłce, zbliżali się na trzydziesty metr od bramki Jana Oblaka, ale nie potrafili znaleźć luki w solidnej linii defensywnej rywala. Jedyną bramkę zdobył Antoine Griezmann, który wykorzystał podanie Filipe Luísa i w 53. minucie wpisał się na listę strzelców.

Przed każdym meczem z trudnym rywalem coraz rzadziej można nastroje kibiców określić jako „pewni siebie”. I trudno się temu dziwić. Kilka razy w sezonie, gdy Real Madryt mierzy się z Barceloną czy Atlético, żyjemy nadzieją, że „może tym razem będzie inaczej” i prawie zawsze dostajemy ten sam produkt. Piłkarzy, którzy wychodzą na boisko z przeświadczeniem, że są lepsi. Efekt? Nie trzeba tego powtarzać – utrata punktów i kolejny wstyd, jaki odczuwają dziś madridistas. Królewscy (miano to przysługuje wyłącznie ze względu na nazwę klubu) polegli z Atleti 0:1 i po raz kolejny udowodnili, że na zwycięstwo w lidze, a być może na drugie miejsce, zwyczajnie nie zasłużyli.

Zaczęło się wcale nie najgorzej. Danilo zaskakująco odważnie próbował szaleć na lewej stronie i całkiem często mu to wychodziło. Co jakiś czas uaktywniał się Cristiano Ronaldo, który nie mógł jednak liczyć na wsparcie Jamesa, Isco czy Benzemy. W pierwszej połowie tylko trzy strzały zmierzały do bramki. Jedyne uderzenie po stronie Królewskich było autorstwem CR7, który z rzutu wolnego próbował pokonać Oblaka. Z drugiej strony sytuacje także nie były klarowne. Atleti głównie biegało za piłką, którą długo trzymali Los Blancos, ale defensywa dyrygowana przez Godína spisywała się znakomicie. Wydaje się, że celem gości na pierwszą połowę było dowiezienie rezultatu 0:0 i zapewne to oni byli dużo bardziej zadowoleni, gdy piłkarze obu drużyn schodzili do szatni.

Druga połowa nie przyniosła nic wyjątkowego w wykonaniu gospodarzy. Dwukrotnie głową próbował Ronaldo, ale najważniejszą akcję meczu przeprowadzili Griezmann i Filipe Luís. Francuz pognał w stronę bramki Realu Madryt, odegrał do Brazylijczyka, ten oddał piłkę atakującemu, który strzałem w krótki róg pokonał Keylora. Defensywa była w wielkiej rozsypce, zabrakło Danilo, który chwilę wcześniej brał udział w akcji ofensywnej, a żaden z pomocników nie był zainteresowany asekuracją. To, co Los Blancos wyprawiali później, raczej nie byłoby lekcją poglądową dla młodych adeptów futbolu, a na pewno nie materiałem pod tytułem „jak gonić wynik”.

Można się za to wiele nauczyć od Atlético. Od pierwszej minuty mieli jasny cel – przeszkadzać rywalowi. I to udawało się perfekcyjnie. Nie jest to sposób, o którym 10-latkowie będą dyskutować na podwórkach czy który gwarantuje zaproszenie na letnie tournée po Tajlandii za kilkanaście milionów euro, ale jest to sposób skuteczny, dlatego trudno go krytykować. Po raz kolejny drużyna z Vicente Calderón znalazła sposób na Real Madryt. Zagrała perfekcyjnie w defensywie i wykorzystała najlepszą sytuację w meczu. Przede wszystkim pokazała cojones, których dziś po stronie Realu Madryt nie było wcale. Jeśli tak wygląda walka o ligę albo prym w mieście, zawodnicy zasłużyli co najwyżej na kilka meczów bez udziału publiczności.

Real Madryt – Atlético Madryt 0:1 (0:0)
0:1 Griezmann 53' (asysta: Filipe Luís)

Real Madryt: Keylor Navas; Carvajal, Varane, Sergio Ramos, Danilo; Kroos, Modrić, Isco (70' Jesé), James (57' Lucas Vázquez); Benzema (46' Borja Mayoral), Cristiano Ronaldo.

Atlético: Oblak; Juanfran, Giménez, Godín, Filipe; Augusto (77' Kranevitter), Gabi, Saúl, Koke; Griezmann, Fernando Torres (81' Correa).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!