Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Manita o dwóch obliczach

Real Madryt – Sporting Gijón 5:1

W meczu 20. kolejki Primera División Real Madryt wygrał ze Sportingiem Gijón 5:1. Bramki dla Królewskich zdobyli Gareth Bale, Karim Benzema (dwie) i Cristiano Ronaldo (dwie). Los Blancos świetnie spisywali się w pierwszej połowie – wszyscy bez wyjątku rozgrywali świetne spotkanie, a znakomitą skutecznością mogą się pochwalić wszyscy z tria BBC. Niestety urazów doznali Bale i Benzema, a gra w drugiej części meczu pozostawiała wiele do życzenia. Ostatecznie jednak wynik jest zupełnie sprawiedliwy, chociaż druga połowa pokazała, że przed Zizou i jego podopiecznymi jeszcze sporo pracy.

Początek meczu nie mógł być lepszy. Real Madryt atakował niczym tornado połączone z tsunami. Wypada do tych dwóch żywiołów dodać jeszcze jeden, ponieważ tych ogniw Królewscy mieli aż trzy – w osobach Benzemy, Bale'a i Cristiano. Od 7. do 18. minuty Iván Cuéllar musiał aż czterokrotnie wyjmować piłkę z siatki. Kibice na Santiago Bernabéu byli rozpieszczeni, a na rajdy i ofensywne wejścia piłkarzy patrzyło się z przyjemnością. A kiedy na murawie było nieco spokojniej, nikt nie zwracał na to uwagi – wystarczyło spojrzeć na wynik, a uśmiech od razu wracał na usta. W końcówce pierwszej połowy gola po świetnej akcji Isco dołożył Benzema i niestety sędzia wreszcie zagwizdał koniec pierwszej części meczu. To było najlepsze 45 minut Realu Madryt w tym sezonie.

Tuż przed gwizdkiem zapraszającym piłkarzy obu drużyn do szatni na połowie rywala upadł Gareth Bale, który na drugą połowę już nie wyszedł. Złych wiadomości było jednak więcej. Po zmianie stron Królewscy nie przypominali tej maszyny, jaką stanowili wcześniej. Do tego urazu nabawił się też Karim Benzema, a Sporting Gijón strzelił gola. Nie popisali się zmiennicy – ani Jesé, ani James, ani Kovačić nie zbliżyli się do poziomu prezentowanego przez zawodników, za których weszli na boisko. Być może Los Blancos spoczęli na laurach po pierwszej części meczu, ale jedno jest pewne – drugie 45 minut to był zupełnie inny Real Madryt, który niestety już w tym sezonie widywaliśmy.

Optymiści będą mówić wyłącznie o pierwszej połowie, pesymiści powiedzą, że grając tak jak po przerwie, szybciutko sobie przypomnimy czasy odpadania w 1/8 finału Ligi Mistrzów i przedłużymy passę bez mistrzostwa kraju. Pozostawiając emocje w tyle, prawda – jak prawie zawsze – jest pośrodku. Dużym wyzwaniem dla Zinédine'a Zidane'a będzie przekonanie piłkarzy, że można grać dobrą piłkę nie przez 45 minut, lecz przez 90. Wynik jest jednak imponujący. Zizou zaczyna poważną karierę trenerską od dwóch manit i w dalszym ciągu wlewa wielkie pokłady nadziei w serca madridismo.

Real Madryt – Sporting Gijón 5:1 (5:0)
1:0 Bale 7' (asysta: Kroos)
2:0 Ronaldo 9' (asysta: Benzema)
3:0 Benzema 12' (asysta: Bale)
4:0 Ronaldo 18' (asysta: Carvajal)
5:0 Benzema 41' (asysta: Isco)
5:1 Isma 62' (asysta: Jony)

Real Madryt: Keylor Navas; Carvajal, Pepe, Varane, Marcelo; Modrić, Kroos, Isco (60' James); Bale (46' Jesé), Benzema (65' Kovačić), Cristiano Ronaldo.
Sporting Gijón: Cuéllar; Lora, Luis Hernández, Meré, Isma; Sergio Álvarez (61' Rachid), Nacho Cases; Jony, Halilović (46' Ndi), Menéndez; Guerrero (73' Sanabria).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!