Advertisement
Menu
/ RealMadrid TV

Benítez: Drużyna ma fazy, w których brakuje jej ciągłości

Zapis konferencji trenera

[ABC] Pamiętam, pan pewnie jeszcze lepiej, że gdy pracował pan w Valencii, to w grudniu mówiono o pana zwolnieniu. Był mecz z Espanyolem, gdzie w przerwie przegrywaliście 0:1 i wszyscy byli przekonani, że pan odchodzi. Ostatecznie wygraliście 3:2, a pięć miesięcy później zdobyliście mistrzostwo. Prosi pan kibiców Realu o podobną cierpliwość? O pozwolenie na pracę?
Ja mówiłem już kilka razy, że podsumowań dokonuje się na końcu. To ważna sprawa szczególnie w Lidze, która jest rozgrywkami regularności, stabilności i spokoju. Liczy się właśnie to końcowe podsumowanie. Sądzę, że to sposób na osiągnięcie twojego celu - trzeba mieć ten spokój i osiągać oczywiście odpowiednie wyniki – powiedział Rafael Benítez, trener Królewskich, na konferencji prasowej przed meczem z Valencią.

[SER] Pan zawsze próbuje ominąć najtrudniejsze tematy, ale proszę o całkowitą możliwą szczerość w tej sprawie. Czy jest pan rozczarowany postawą niektórych zawodników? Na przykład chodzi o Jamesa czy Isco.
Ja oczywiście nie będę mówić o nikim ani wymieniać żadnego nazwiska. Mogę powiedzieć o odczuciu, jakie mam będąc madridistą przez całe życie. Wiemy, że drużyna ma fazy, w których brakuje jej tej ciągłości i musimy ją osiągnąć. Wiemy, że kibiców zawsze oczarowywali ci sami gracze, że zawsze oklaskiwano ten sam typ zawodnika, jak Di Stéfano, Pirri, Camacho, Juanito, czyli piłkarzy o pewnej klasie, z pewnej rasy, którzy pracowali na całym boisku. Tego właśnie oczekuję w każdym meczu. W wielu spotkaniach to robiliśmy, graliśmy dobrze, drużyna dawała z siebie wszystko, ale są też fazy w meczach, kiedy się rozłączamy i musimy wtedy mieć tą ciągłość. Jako pierwszy ja, wystawiam siebie przed resztę. Musimy dalej pracować dużo, ciężko i dobrze, dając maksimum, żeby ostatecznie osiągać wyniki. Sądzę i powtarzam to znowu, że robimy wiele rzeczy, których się nie docenia, a jesteśmy w Lidze Mistrzów i walczymy o mistrzostwo. Podsumowań dokonuje się na koniec. Dlatego jestem przekonany, że ci, którzy wybiegną na Mestalla, dadzą z siebie 100%. Tego oczekujemy wszyscy, na to nadzieję też nasi kibice.

[El Mundo] Pan przyznaje, że macie słabsze fazy. Widać je było wyraźnie w dwóch ostatnich meczach. Jeśli to analizowaliście, to skąd się to bierze? Jesteście zmęczeni? Brakuje wam świeżych nóg? Czy to element psychologiczny?
To nie ma nic wspólnego ze zmęczonymi nogami, bo jeśli rozgrywamy doskonałą drugą połowę z Villarrealem, to nie jest kwestia nóg. Jeśli drużyna ma mecze, gdzie gra na wysokim rytmie do samego końca, to ta kwestia nie dotyczy nóg. To sprawa charakterystyki tej ekipy. To wybitnie ofensywna drużyna z zawodnikami mającymi ofensywną mentalność, którzy potrzebują piłki, zarządzania meczem i kiedy tego nie mają, to cierpią. I dlatego cierpieli w ostatnich latach, przez to. Podkreślam po raz kolejny, że da się wytłumaczyć regularność. Zespół, który ma taką ofensywną mentalność, który ma graczy rozgrywających i posiadających taką jakość, kiedy nie ma piłki, to cierpi. Dlatego musimy osiągnąć to słynne słowo, którego używałem od początku i którego używał też Ancelotti, równowagę, między fazą obronną a fazą ofensywną. Udawało nam się to osiągać wiele razy, ale kiedy mieliśmy z tym problem, to brakowało nam tej zdolności do reakcji, tej zdolności do przecierpienia tej sytuacji, żeby ją odzyskać i odpowiednio zareagować. Cóż, taka jest droga. Naciskam na to, o czym mówiłem w poprzednim pytaniu: jestem pewny, że sami zawodnicy też widzą te momenty, w których nie mamy kontroli nad meczem i będą dawać z siebie 100%, żeby ekipa utrzymywał tą regularność i była zdolna do rywalizacji do samego końca o mistrzostwo czy Ligę Mistrzów.

[LibertadFM] Nie radziliście sobie z wyjazdami do wielkich ekip, przegraliście z Villarrealem czy Sevillą. Jak przygotowuje się pan na jutro? I co oznacza dla pana powrót do Walencji?
Ja pamiętam też z wyjazdów pierwszą połowę z Atlético Madryt, gdzie zespół grał świetnie czy starcie w Bilbao, które zawsze jest trudne, a drużyna prezentowała się świetnie przez cały mecz. Na Eibarze, który również jest bardzo trudnym terenem, też ekipa grała wyjątkowo. Do tego oczywiście spotkania w Lidze Mistrzów na czele z PSG, które jest najlepszym przykładem. Na tej podstawie jednak prawdą jest, że mieliśmy także spotkania z tymi fazami rozłączenia, które nam szkodziły. Musimy uzyskać tą zdolność do reakcji, której mogło nam brakować w niektórych meczach. Jeśli chodzi o spotkanie na Mestalla, to na pewno będzie dla mnie emocjonalne, ale będzie przede wszystkim bardzo trudne, bo Valencia chyba nie przegrała u siebie w 2015 roku. Będzie ciężko, pamiętam też, że Real mocno cierpiał tam w poprzednim roku, wszyscy o tym wiemy. Jeśli chodzi o odczucia osobiste, to ja jestem bardzo wdzięczny za to, jak mnie traktowano w klubie i w mieście. Dlatego to będzie coś wyjątkowego, ale zrozumiem, gdy wraz z początkiem spotkania zaczną dopingować swój zespół i dadzą dla niego wszystko. Jednak tak samo, jak oni zamierzają okazać mi wdzięczność, ja też jestem im bardzo wdzięczny, to jest jasne.

[El País] Od początku sezonu pan i prezes cały czas mówicie o straconej intensywności, która ma być kluczową sprawą w działaniu tej drużyny. Chcę zapytać jak pan określa intensywność i jej założenie? Czym ona dla pana jest? Czy istnieje jakiś sposób na jej ocenianie i stwierdzanie, że brakuje jej zespołowi?
Wszystko zależy od tego, kto mówi, jak mówi, w jaki sposób posługuje się językiem. W tym przypadku to, co rozumiemy przez intensywność, nie odnosi się tylko do fazy defensywnej, ale dla mnie także do ofensywnej. Drużyna musi grać szybko, rozgrywać piłkę z odpowiednią prędkością, a kiedy jej nie ma, musi starać się ją odbierać, w obronie musi być agresywna, musi być agresywna wobec rywala z piłką i rywali wokół siebie. To wszystko określa intensywność. Ja uważam, że mieliśmy świetne spotkania, w których drużyna dobrze zaczynała, strzelała gole i wtedy było dużo łatwiej, ekipa potrafiła grać lepiej i strzelać kolejne bramki. Były też inne mecze, w których były te fazy utraty kontroli, które nas raniły i po których mieliśmy problem z reakcją. Szczęśliwie w ostatnim starciu, jak mówiłem, Cristiano wziął ekipę na plecy, zdobył bramkę i popchnął nas w kierunku dobrej reakcji, która pozwoliła nawet na strzelenie kolejnego gola. Jednak najważniejsze jest posiadanie kontroli nad meczem przez 90 minut, jeśli tylko jest to możliwe, utrzymywanie tej intensywności i szybkości w ataku oraz pozytywnej agresywności w fazie obronnej, bo to pozwala nam na bycie spokojniejszym i unikanie tych minut, w których musimy cierpieć.

[Cuatro] Jeśli chodzi o wczorajsze wydarzenia związane z Jamesem, co powiedział wam zawodnik? Jak się tłumaczył? Czy to wystarczający powód, żeby został ukarany i na przykład nie zagrał jutro z Valencią?
Oczywiście jest to sprawa prywatna. James to dobry chłopak, jest poważny, wytłumaczył mi się, opowiedział nam co się stało. Nie ma nic więcej do powiedzenia. To temat prywatny, nic więcej.
Jak to temat prywatny? On jechał na trening, wjechał z policją do ośrodka.
Powtarzam, to poważny chłopak, który się nam wytłumaczył i jedyne, co teraz możemy zrobić, to czekać, nic więcej. To sprawa prywatna, ja nie mogę za bardzo wchodzić w takie oceny.

[COPE] Czy ma pan odczucie, że jutro gra pan o posadę? Czy wręcz przeciwnie - wsparcie od prezesa sprawia, że jest pan pewny, że pozostanie trenerem Realu nawet po potknięciu?
Po pierwsze, mam całkowitą pewność i dlatego nie myślę o potknięciach. Uważam, że zagramy dobrze, a drużyna zaprezentuje poziom, jakiego wszyscy oczekujemy. To oznacza, że spróbujemy wywalczyć trzy punkty i postaramy się rozegrać spotkanie, które nam na to pozwoli. Na tej podstawie mogę powiedzieć, że do Realu przychodziłem z wieloletnią karierą, z wieloma tytułami, zostałem zakontraktowany przez prezesa, który ma pomysł, ma projekt i temu projektowi trzeba dać czas. Ocen dokonuje się na koniec. Dlatego moją odpowiedzialnością jako trenera jest maksymalne skupienie na każdym spotkaniu, staranie się rozgrywać je jak najlepiej, wygrywać jak najwięcej. Na tej podstawie mam nadzieję, że na koniec wszystko pójdzie nam bardzo dobrze i będziemy mogli świętować, kiedy będzie na to czas.

[Radio MARCA; Meana] Ja zadam jeszcze konkretniejsze pytanie w tym temacie: czy uważa pan, że jeśli jutro Real Madryt nie wygra z Valencią, to pozostanie pan jego trenerem?
Odwołam się do tego, co powiedziałem: moja pewność siebie jest całkowita, oczekuję zwycięstwa drużyny i tego, że będziemy rozmawiać jeszcze na wielu konferencjach, a ty będziesz mógł zadawać tego typu pytania w następnych dwóch czy trzech latach. [uśmiech]

[oficjalna strona] Valencia od dawna nie przegrała u siebie, to trudny rywal. Czego spodziewa się pan jutro po tym rywalu?
Oczywiście wiemy, że oni są pod małą presją, bo nie osiągają tak dobrych wyników, jakich oczekiwali przy zmianie trenera. Jednak rozmawiamy o atmosferze, która jest zawsze bardzo korzystna dla gospodarzy, która jest bardzo gorąca i pomaga zawodnikom gospodarzy. Rozmawiamy o dobrej ekipie, która ma radość z gry, która ma młodych zawodników, która ma piłkarzy, którzy będą maksymalnie zmotywowani, jak to zawsze dzieje się przy starciach z Realem Madryt. Dlatego to trudne starcie, na pewno, ale podkreślam, że oczekuję maksimum od naszych graczy. Wierzę, że nasza jakość i intensywność, o której rozmawialiśmy, pozwolą nam na zdobycie trzech punktów.

[Onda Cero] Zaskakuje, że w dwóch ostatnich meczach nie zagrał Isco. Przedtem stawiał pan na niego praktycznie zawsze, czy to od początku czy z ławki. Co się zmieniło, że przestał grać? Jaką macie komunikację? I czy wie pan coś o tym, że on zamierza odejść, jeśli będzie tak dalej?
Jasne jest jedno, gdy rozmawiamy o pojedynczych piłkarzach, zawsze mówię to samo: to jest Real Madryt, mamy 24 zawodników w kadrze i gdy grają jedni, to nie mogą grać drudzy. Odkąd tutaj jestem, zawsze gdy jeden gracz przestaje występować, to ktoś pyta o tego gracza. Kiedy zmieniam go i zdejmuję kogoś innego, pyta się mnie o tego innego. Dlatego jak mówiłem, to jest sprawa niemożliwa do rozwiązania. Mogę powiedzieć tylko jedno z jasnością, że Isco to wielki piłkarz. Wczoraj z nim rozmawiałem, bo odbył dobry trening, pogratulowałem mu tego. Poza tym nie ma niczego więcej. Staram się wybierać jedenastu najlepszych na każde spotkanie i dokonywać zmian na podstawie tego, jak przebiegają mecze. Wszyscy, których mam w kadrze, są dostępni i wszyscy mają szanse na grę, jeśli dają z siebie te 100% i angażują się na maksa, czego wszyscy od nich oczekujemy.

[MARCA] Odzyskał pan wszystkich zawodników, więc ma pan do dyspozycji czterech stoperów. Na jakiej podstawie wybierze pan stoperów na jutro?
Oczywiście znaczenie ma moment, w którym każdy z nich podchodzi do meczu, a do tego poziom, jaki mogą zapewnić w tego typu starciu. Każde spotkanie jest inne, poziom każdego zawodnika jest inny i moment każdego zawodnika jest inny. Dlatego zobaczymy jak za chwilę będą trenować i wtedy podejmiemy decyzje.

[La Sexta] Powiedział pan, że Bernabéu lubi zawodników walczących, reprezentujących pewien typ, którzy dają z siebie 100% w każdym spotkaniu. Pan najbardziej lubi taki typ gracza? Na takich woli pan stawiać? Gdy zawodnik nie daje z siebie tych 100%, to nie ma miejsca w pańskiej kadrze?
Ja jako trener zawsze szukam jakości. Problemem jest to, co wielu ludzi rozumie przez jakość, bo większość uważa, że świetne kontrolowanie piłki to jakość. To jest jakość techniczna. Jakość zawodnika zależy od tego czy wybiera najlepszą opcję w danym momencie. To oznacza, że czasami trzeba wyskoczyć do główki, czasami trzeba podać na 40 metrów, czasami trzeba strzelić na bramkę, czasami trzeba wykonać zwód, a czasami trzeba po prostu podać do tyłu do bramkarza, żeby rywal nie mógł odebrać piłki, gdy naciska pressingiem. Dlatego ja lubię graczy z jakością, a gracze z jakością zazwyczaj wykazują się zaangażowaniem, poświęceniem, mają jakość techniczną, a przede wszystkim w momencie podejmowania decyzji częściej mają rację niż się mylą.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!