Koniec żartów

Mistrzowska drużyna spoczywająca na samym dnie grupowej tabeli to widok bardzo niecodzienny. Biorąc pod uwagę nowoczesną historię rozgrywek Euroligi, nie zdarzyło się jeszcze, aby urzędujący mistrz nie awansował do kolejnej rundy zmagań. Real Madryt staje przed serią trzech meczów, w których postara się do takiej sytuacji nie dopuścić. Uprzedzając fakty, będzie to niesamowicie trudne zadanie. Czwartkowy pojedynek z Fenerbahçe Ülker będzie dla niego najważniejszym od kilku miesięcy.

Madrytczycy przystąpią do pierwszego finału w tym sezonie bardzo osłabieni. Mowa już nie tylko o niepewnej formie, braku świeżości, nieudanych meczach... Kontuzje. Real Madryt nawiedziły kontuzje. Rudy Fernández wypadł z rotacji na kilka miesięcy, Trey Thompkins doznał urazu prawej dłoni, Sergio Llull narzeka na ból kolana. Pablo Laso zmuszony był powołać dwóch nastoletnich wychowanków – Dino Radončicia i Sambę Ndiaye’a – by wypełnić kadrę. Sugerując się minionymi tygodniami, zawodników gotowych do rywalizacji (nie tylko pod względem zdrowotnym, ale i sportowym) policzyć można na palcach jednej dłoni.

Željko Obradović, były trener madryckiego składu, przyznał, że prowadzony przez niego Fenerbahçe Ülker nie czerpie dodatkowej motywacji z faktu, że może wyeliminować obrońcę tytułu. „Nie, nie i nie!”, zapewnił. Turecka drużyna ma już zapewniony awans, ale nie przyjedzie do Madrytu w charakterze turysty i z pewnością będzie chciała potwierdzić gotowość do walki o cele najwyższe. Przypomnieć należy, że w pierwszym starciu obu ekip, w Stambule, wygrała ona bardzo pewnie i nie pozwoliła rywalowi na włączenie się do gry.


Real Madryt podejmie Fenerbahçe Ülker w czwartek, o godzinie 20:45, na parkiecie Palacio de los Deportes. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach 8. kolejki fazy grupowej Turkish Airlines Euroligi. Transmisję przeprowadzi CANAL+ Sport 2.