Advertisement
Menu
/ RealMadrid TV

Benítez: Tytuły wygrywa się w ostatnich 10 meczach

Zapis konferencji trenera

– Na początku chciałbym pogratulować kadrze koszykarzy i szczególnie graczom Realu Madryt, którzy przyczynili się do zdobycia mistrzostwa Europy – tymi słowami Rafa Benítez rozpoczął wtorkową konferencję prasową przed meczem z Athletikiem.

[El Mundo] Czy Ramos jutro zagra?
Rozmawiałem z nim rano i ciągle nie jest pewny swojego stanu. Poprawia się, obecnie pracuje indywidualnie na murawie, ale nie będzie gotowy na jutro, praktycznie na 100% jutro go nie będzie.

[SER] Czy San Mamés to najważniejszy test z tych dotychczasowych?
Nie powiedziałbym, że najważniejszy, ale wiemy, że to trudny rywal. Real przegrał tam w poprzednim sezonie. Dla nas ważna jest koncentracja i pokazanie intensywności w grze, bo na pewno zrobi to Athletic. Wiemy, że to trudne starcie, ale ono może pomóc nam zwiększyć wiarę w siebie.

[ABC] Czy ten jutrzejszy mecz to moment dla Casemiro, żeby zatrzymać fizyczną grę Athleticu?
Oni zagrają swoje niezależnie od tego, co pokażemy my. Nie zdecydowaliśmy jeszcze, kto zagra, zobaczymy jutro. Gdy grasz co 3 dni, musisz patrzeć na urazy, na stłuczenia, na samopoczucie, na regenerację. Na razie trenowaliśmy, mieszaliśmy zawodnikami, mamy jakieś odczucia i jutro podejmiemy decyzje. Może zagrać Casemiro, ale może też Kroos, Kovačić czy Luka.

[COPE] Jesé nie wrócił do gry od pierwszego meczu. Rozmawiał pan z nim? Jak się czuje?
Rozmawiam ze wszystkimi i bardzo często. Cały czas jesteśmy w kontakcie, także na przykład przez fizjoterapeutów, którzy znają ich stan fizyczny. Dzisiaj też mieliśmy grupową rozmowę. W przypadku młodych graczy moim zadaniem jest dawanie im szans na bycie coraz lepszymi piłkarzami. W przypadku weteranów muszę sprawiać, żeby byli coraz bardziej konkurencyjni. A wszyscy razem muszą rozumieć, że Real Madryt to ekipa, w której każdy musi dawać z siebie maksimum cały czas. Kibic Realu to rozumie. Rozumie, że zawodnik tego klubu musi wykonywać maksymalny wysiłek, a różnicę tworzyć swoją jakością. Praca polega właśnie na tym, na mówieniu im, że praca na 100% pozwala nam wygrywać mecze, a drużyna jest ważniejsza od debat w sali prasowej.

[La Sexta] W sobotę powiedział pan, że Lucas pracuje lepiej i wygrywa rywalizację. Czy o składzie kadry decyduje pan na treningach?
Nie, niekoniecznie. Tutaj jest jeden niepodważalny zawodnik, Cristiano, a do tego mamy świetnych piłkarzy, którzy muszą dawać z siebie wszystko. Na tej podstawie oceniamy, kto jest lepszy na dany mecz, jak z Casemiro w poprzednim pytaniu. Jeśli ktoś pasuje, to gra, jak on ostatnio z Espanyolem. To nie jest kwestia samych treningów. Praca dochodzi do jakości, potencjału, doświadczenia. Wszystko musimy połączyć, żeby podjąć decyzję. Odczucia trenerów sumują się z formą fizyczną, charakterystyką rywala i jakością gracza. Liczą się jednak przede wszystkim odczucia w pracy, treningu i grze.

[Onda Cero] Zaskakuje, że Jesé był tak ważny latem, a teraz nie gra ani minuty. Pan nie powie, czy on źle trenuje czy…
Nie, on dobrze trenuje.
Ale kilka razy mówił pan, że trzeba pracować na maksa, że Lucas wygrywa rywalizację. Mnie po prostu zaskakuje, że teraz w ogóle nie gra.
Ja muszę tworzyć między nimi atmosferę rywalizacji, a w niej logicznie są gracze, którzy są z przodu przez swoje doświadczenie czy jakość. Inni muszą dalej pracować i rywalizować z kolegami. W wyścigach możesz zaliczyć wspaniały występ, ale zająć drugie miejsce, ktoś może być lepszy. W tym przypadku mamy grupę młodych zawodników, którzy mają wiele jakości, którzy mają talent i którzy muszą pracować, bo ci gracze obok też mają jakość i talent. Reszta to już oddzielne mecze. Mogę powiedzieć, że czasami nie możemy zarządzać ławką tak, jak chcemy. Przeciwko Espanyolowi nie mogliśmy wprowadzić tych piłkarzy, których chcieliśmy, bo musieliśmy chronić niektórych zawodników. Z Granadą mieliśmy trudne starcie, bo nie potrafiliśmy odnaleźć rozegrania, jakiego szukaliśmy. Dlatego dopasowywaliśmy określone pozycje. Na przykład Czeryszew wszedł na lewe skrzydło, bo jego szybkość i praca mogły pomóc nam na boku. W tym przypadku na ławce zostaje Jesé, ale nie dlatego, że on jest w złej dyspozycji. W poprzednim tygodniu rozmawialiśmy i on dosyć dobrze pracował. Na ostatnich dwóch sesjach trenował wyjątkowo dobrze. Dla mnie nie ma sprawy Jesego. Ja postawiłem na niego jako pierwszy i zaufałem mu. Dalej w niego wierzę, bo uważam go za wielkiego gracza. A on musi powiększać swoje umiejętności, utrzymywać dyspozycję. To samo dotyczy Lucasa, Casemiro czy Czeryszewa. Najmłodsi muszą naciskać, żeby zbliżać się do poziomu tych graczy, którzy przez lata pokazywali, że są najlepsi na świecie.

[oficjalna strona] Jakie są najmocniejsze strony Athleticu?
Przeciwko Villarrealowi zostawili na ławce Aduriza i Garcíę. Kiedy weszli, to od razu byli mocniejsi w ataku. To jasne, że są odnośnikami gry w drużynie, która gra razem, która pracuje, która ma klarowne pomysły na grę, dobrego trenera. Grają też w bardzo przyjaznej dla siebie atmosferze. Będziemy musieli uważać, bo wiemy, że to będzie trudny mecz.

[Radio MARCA] Dał pan niezły tytuł, że tylko Cristiano ma niepodważalną pozycję.
Chyba wszyscy o tym wiedzieliśmy, nie?
Ale jak pan zarządza tym przy zawodnikach? Mówi pan Bale'owi, że on nie jest niepodważalny? Przy grupie mówi pan do Cristiano, że niezależnie od formy będzie grać? Jak się tym zarządza?
Ja zarządzam tym poprzez rozmowę. Z Bale'em po angielsku i kiedy rozmawiamy, to on doskonale rozumie, że mamy być konkurencyjni i wygrywać. Ja wiem, czego chcą ludzie Realu Madryt. Zarządzam specjalną grupą, każdy zawodnik ma swoją charakterystykę, ale staram się z nimi rozmawiać, z każdym, żeby jasno znali sytuację. Oni widzą, że Cristiano strzela 60 goli na sezon i to dodatkowa wartość do grupy, która ciągle musi pracować, żeby być silniejszą. Jeśli będzie silna, to Cristiano stworzy różnicę. Kiedy porównałem go do Gasola, to ludzie dziwili się, ale ja chciałem pokazać, że kadra koszykarzy to świetna drużyna i ma gracza, który tworzy różnicę. U nas to Cristiano.

[RTVE] Co sądzi pan o tym, że po odłączeniu Katalonii Barcelona opuściłaby ligę hiszpańską. Wyobraża pan to sobie?
Wyobrażam sobie trudny mecz w Bilbao, to mnie martwi. Mam taki szacunek do Athleticu, że zająłem się przygotowaniami do meczu z asystentami i piłkarzami. Analizowaliśmy dzisiaj to, co zrobiliśmy źle z Granadą i co robiliśmy dobrze wcześniej. Skupiam się na tym. Ja widzę w mediach, że mamy drużynę bijącą rekordy, a ludzie przekazują jakieś detale, które moim zdaniem nie interesują madridistas. Madridista chce wiedzieć, że drużyna jest w dobrej dyspozycji i chce dowiedzieć się, czy stanie na wysokości zadania przeciwko Athleticowi. Mnie martwi coś takiego, a nie inne wiadomości, które na dzisiaj nie mają dla mnie żadnego priorytetu.

[El País] W meczu z Granadą środkowi pomocnicy mieli problem z wyprowadzaniem piłki. Jakie macie opcje na taki przypadek?
Granadzie łatwo szedł pressing, bo graliśmy za nisko. Pomocnicy byli bardzo blisko stoperów, musimy grać wyżej. Musimy mieć linie do podań, do krótkich albo długich i do zgrywania futbolówki. My sami zamykaliśmy w sobotę te linie. Obejrzeliśmy to, pracowaliśmy nad tym i poszliśmy na boisko, żeby to poprawić.

[La Razón] Czy ocenia pan, że forma fizyczna Kroosa jest na poziomie tej u jego kolegów?
Gdyby był tak szybki jak Ronaldo, powiedziałbym, że nie. Jeśli jest wytrzymały, to powiedziałbym, że tak. To zależy mocno od charakterystyki zawodnika. Na skrzydle potrzebujesz szybkości, dobrej wytrzymałości w wysokim rytmie. Od środka pola wymagasz dynamiki. Toni był jednym z tych, którzy chodzili najmniej w meczu, czyli pokazał dynamikę w grze. Inna sprawa to, jak mówiłem, opcje do gry. On i Luka byli za blisko stoperów, więc nie mieliśmy możliwości do gry. Jeśli uda nam się to poprawić, to jakość Toniego pomoże nam lepiej wychodzić z piłką.

[Cuatro] Czy Cristiano będzie poddawany rotacjom?
Każdy zawodnik zależy od swojej charakterystyki i tego, jak zarządza meczem. W przypadku Cristiano mamy liczby pokazujące, że był najszybszy w meczu z Espanyolem, że grał na największej intensywności. On dobrze zarządza swoją grą, zatrzymuje się, ale po to, żeby zaraz wystartować. Dobrze zarządza wysiłkiem. Rotacje zależą od odczuć zawodnika, od meczów. Na dzisiaj fizycznie jest jednak w dobrej formie.

[MARCA] Na początku wydawało się, że Real będzie grać wokół Bale'a. Czy teraz to się zmieniło i gracie na Cristiano? Czy schemat na ten sezon ma faworyzować Bale'a?
Ja nikogo nie faworyzuję oprócz drużyny. A żeby pomagać drużynie, musisz wspierać gracza, który strzela po 60 goli. Na tej podstawie dopasowujemy resztę i staramy się wyciągać maksimum z Bale'a, Jamesa, Isco czy Benzemy. Co do Karima, strzela i nie ma żadnego problemu, bo ma jakość i dostosowuje się do drużyny. Piłkarze w ataku mają dzielić między siebie boisko i dzielić wysiłek, żeby ekipa była zrównoważona, żeby mniej biegała w obronie i dalej była tak groźna w ataku.

[Antena3] Jutro Cristiano i Keylor mogą pobić wielkie rekordy. Na który rekord czeka pan bardziej?
Na wygraną. Ja nie mam żadnej obsesji na punkcie czystych kont. Ja chcę, żeby ekipa grała dobrze, żeby strzelała bramki, a jeśli możemy ich nie tracić, to świetnie. Jednak przede wszystkim chcę wygrywać. Jeśli Cristiano strzeli 5 goli, a Keylor nie dotknie piłki, to będę jeszcze szczęśliwszy, ale przede wszystkim liczy się wygrana. Taki musi być nasz priorytet, a jeśli pojawią się rekordy indywidualne, to będę cieszyć się jeszcze bardziej.

[Chiringuito] W sobotę kibice na Bernabéu gwizdali na drużynę. Czy pan to rozumie?
Kibice na Bernabéu wymagają od zawodników biegania, pracy, maksymalnego wysiłku i wykorzystania jakości. Czasami mecze nie idą po twojej myśli. Granada dobrze naciskała, my byliśmy zablokowani, oni nakręcali się z każdą minutą, my popełnialiśmy błędy. Ich najlepsze akcje to w całości nasze błędy, w niektórych sytuacjach nawet niewymuszone. Kiedy tracisz piłkę przez rywala, godzisz się z tym, ale w wielu przypadkach to były nasze błędy. Mimo wszystko oddaliśmy 20 strzałów, mieliśmy 8 okazji bramkowych, wygraliśmy z czystym kontem. Ja myślę, że kibice na Bernabéu wiedzą, że zaczęliśmy sezon z rekordami, ale że będzie to jednak trudny rok po zmianie wielkiego trenera. Dlatego dopasowujemy to wszystko i próbujemy wygrywać. Stali kibice na Bernabéu widzą to i wiedzą, że nie jest łatwo. Oni wiedzą, że wyścigu nie wygrywasz na pierwszym zakręcie, a czasami przez obsesję możesz go tam przegrać. To jest maraton, ale nabieramy odpowiedniej prędkości i odpowiedniego kierunku.

[AS] Na San Mamés grał pan 7 razy z 4 drużynami. Nigdy pan nie wygrał. To też dla pana jakaś kwestia osobista?
Nie, bo ja tam nie grałem, grały moje drużyny. Teraz mam takie szczęście, że zagra tam Real Madryt, a nie Extremadura. Real może wygrać na każdym boisku, ja wierzę, że możemy wygrać. To trudny rywal i mamy do niego szacunek, ale ta ekipa musi pokazywać w każdym tygodniu, że może wygrać w każdym miejscu.

[Punto Pelota] Czy obawia się pan tego spotkania, bo Barcelona przegrała tam 0:4?
Nie. Nie chcę tworzyć wielkiego tytułu. Ja zajmuję się i martwię się każdym meczem, przygotowuję się do każdego, ale żadnego się nie boję, tym bardziej pracując w Realu Madryt. Mam szacunek do Athleticu, to trudny rywal, ale ja skupiam się na przygotowaniach i wejściu w meczu z maksymalnymi środkami, jakie możemy wystawić.

[esRadio] Kroos zmienił swoją rolę względem poprzedniego sezonu. Rozmawiał pan z nim o tym? Co on myśli o nowej sytuacji?
Z Tonim od początku musiałem już odbyć pewnie z 20 indywidualnych rozmów. Mogę z nim rozmawiać po angielsku, on woli rozmawiać po angielsku, bo wtedy najlepiej rozumie wszystkie schematy. Po hiszpańsku też rozumie, ale woli angielski. On jasno wie, co myślę ja, a ja, co myśli on. Zgadzamy się praktycznie we wszystkim. Na tej podstawie jestem trenerem, który próbuje wyciągnąć maksimum z naszych zawodników. On musi pracować, żeby dawać nam to, co może. Poprzedniego sezonu nie da się porównać do tego, bo kontuzja Modricia wyłączyła go na długi czas. Teraz jest więcej konkurencji i to jest dobre dla drużyny.

[Goal] Co czuje pan, gdy dowiaduje się, że notuje lepsze starty ligowe niż te najlepsze Ancelottiego i Mourinho?
To coś pozytywnego, bo jeśli jesteś z przodu, to robisz coś dobrze. Jednak jak mówiłem, na pierwszym zakręcie nie wygrywasz wyścigu, tam możesz go tylko przegrać przez obsesję. Musisz rozumieć, że to maraton. Czeka nas mnóstwo meczów, a ja chcę, żeby ekipa doszła w dobrej dyspozycji do ostatnich 10 meczów, bo tam, jak mawiał Aragonés, wygrywa się tytuły. Dlatego musimy zbudować podstawy poprzez konkurencyjną ekipę, poprzez zrozumienie, że w danym spotkaniu może zagrać ktoś inny. To zmusza mnie do cięższej pracy, żeby drużyna była coraz lepsza. Chodzi o przyzwyczajanie się do rywalizacji, żeby dochodzić do meczu w dobrej formie i złapać odpowiednie przyzwyczajenie związane z wygrywaniem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!