Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Pierwszy szkic Rafy Beniteza

Przed meczem z AS Roma

Od poprzedniego meczu Realu Madryt minęły niemal dwa miesiące. W najgorętszym etapie sezonu Królewscy potrafią w takim okresie rozegrać dwanaście spotkań. Po 38. kolejce Primera División nie brakowało opinii: „wreszcie koniec, trzeba od tego odpocząć”, ale po pierwszym wolnym weekendzie przyszedł kolejny i… zaczęliśmy odliczanie. Teraz nie zerwiemy ze szczęścia wszystkich kartek z kalendarza, ale akurat pierwszy mecz towarzyski wzbudza spore emocje. W Melbourne Los Blancos zmierzą się z AS Roma w ramach International Champions Cup – międzykontynentalnego turnieju, w którym tradycyjnie zagrają największe zespoły na świecie. Początek już o 11:00.

Zespół z Santiago Bernabéu po raz pierwszy w historii poleciał na letnie tournée aż do Australii. 25-godzinny lot z krótką przerwą na tankowanie (to sportowcy, więc tym razem chodzi o paliwo do potężnego Airbusa) w Kuala Lumpur to największa wada tak dalekich wojaży. Warunki do pracy w Melbourne są jednak fantastyczne – madrytczycy mogą trenować, nie bojąc się udaru słonecznego, a przy wysokiej intensywności treningów Rafy Beniteza można rzec, że klimat jest wręcz perfekcyjny. Kwestią nie bez znaczenia są mocni rywale, jacy czekają na Królewskich w ciągu kilku najbliższych tygodni, a także ogromne pieniądze, jakie trafiają na klubowe konta z okazji wizyt w różnych zakątkach świata.

Królewscy zaczynają pretemporadę od starcia z wicemistrzem Włoch. Największą gwiazdą rzymian pozostaje Francesco Totti, ale legendarny napastnik nie jest jedynym piłkarzem, na którego patrzy się z przyjemnością. Tacy zawodnicy jak Radja Nainggolan, Miralem Pjanić, Kevin Strootman, Alessandro Florenzi czy Juan Iturbe nie są anonimowi dla osób, które są na bieżąco z Serie A. Drużyna Rudiego Garcii nie jest chłopcem do bicia i nie da się jej porównać na przykład do Los Angeles Galaxy sprzed kilku sezonów. Królewscy sami mogli się zresztą o tym przekonać rok temu. Wtedy w Dallas przegrali z Giallorossi 0:1 po bramce, a jakże, Il Capitano.

Intensywność zajęć Beniteza i dwa treningi dziennie mogą budzić wątpliwości dotyczące realnej oceny drużyny po jutrzejszym meczu. Oczywiście można to traktować w kategorii wymówki, ale trudno o poważne wnioski po zaledwie jednym meczu. Zwłaszcza że po wakacjach podopieczni Rafy trenowali w obecnym składzie siedem razy w ciągu czterech dni. Pytań jest jednak znacznie więcej, ale i tutaj nie oczekujemy, że za kilkanaście godzin będziemy dużo mądrzejsi. Można się też zastanawiać nad koncentracją Sergio Ramosa i reakcją kapitana na informacje dotyczące chęci opuszczenia Królewskich. Nie wiadomo też, jaką rolę w drużynie Benítez widzi dla nierozłącznego w ubiegłym sezonie trio Benzema-Bale-Cristiano.

Wciąż kwestią budzącą spory jest też ustawienie zespołu. Hiszpańskie media informują, że Los Blancos testują warianty 4-4-2 i 4-2-3-1, a więc inne niż te, do których przyzwyczaił Carlo Ancelotti. Rafa ma świeże lub tylko odświeżone pomysły – Jesé na „dziewiątce” czy Bale ustawiony za środkowym napastnikiem to nie są niuanse. Obaj grali bowiem na tych pozycjach w przeszłości, ale Carletto raczej stronił od eksperymentów. Hiszpański szkoleniowiec widzi jednak, że kluczem jest duet środkowych pomocników, który mają utworzyć Toni Kroos i Luka Modrić. Zwłaszcza gra tego drugiego i jego wyjątkowa boiskowa inteligencja mogą wlać nieco optymizmu w serca madridistas.

Jak zawsze po tak długim rozbracie z oglądaniem meczów Realu Madryt trzeba jasno przyznać – stęskniliśmy się. Australia oszalała na punkcie Królewskich i jutro około 100 tysięcy ludzi pojawi się na jednym z największych stadionów świata. W takich momentach różnica czasowa przestaje mieć znaczenie dla reszty świata. Mecze pretemporady w środku nocy miały swój klimat, ale zdarzało się, że w ciągu sezonu na niektóre spotkania trzeba było czekać prawie cały dzień – na przykład do 22. Teraz inauguracja przychodzi o idealnej porze – już o 11:00, tuż po śniadaniu i kawie zobaczymy pierwszy szkic Realu Madryt pędzlem Rafy Beniteza.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!