Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Benítez: Na początku proszę o cierpliwość

Wywiad dla klubowych mediów

W końcu wrócił pan do domu.
Tak. Upłynęło wiele lat i to wyjątkowy moment, w którym czuję wielką ekscytację i emocje. Bardzo się cieszę.

Te emocje było widać na prezentacji.
Kiedy jestem w sali zarządu, to widzę fotografie prezesów i przypominam sobie o wielu rzeczach. Kiedy schodzisz na murawę, przypominasz sobie jak tam trenowałeś, jak grałeś przeciwko pierwszej ekipie czy kiedy chodziliśmy na ziemne boiska, które były w miejscu dzisiejszej galerii Esquina del Bernabéu. Wszystkie te wspomnienia dostarczają emocji.

Minęło 20 lat od pańskiego odejścia z Realu Madryt. Zamknął pan cykl?
W pewien sposób tak, ale nie chcę mówić o zamknięciu, bo to oznacza koniec. Zamyka się cykl względem futbolu juniorskiego, ale otwiera się nowy, który mam nadzieję potrwa przez wiele lat.

Spełnia pan marzenie?
Tak. Trenowanie jakiegokolwiek z wielkich zespołów jest marzeniem, ale praca z drużyną z twojego miasta, w której dorastałeś i która pozwoliła ci się rozwijać, to coś więcej niż marzenie. Emocje przynosi to, że widzisz tylu znajomych ludzi, którzy cieszą się, że znowu tu jesteś. Te emocje będą towarzyszyć mi codziennie.

Co się czuje, gdy dzwoni Real Madryt i chce zatrudnić cię jako trenera?
Ogromną radość, ale nie tylko z powodu wielkiego klubu, ale z powodu Realu Madryt, twoich przeżyć, tutaj dorastałem i tutaj wiele się nauczyłem. To kulminacja marzenia i twojej kariery. To pozytywny szok i ciągły impuls. To też szansa na pokazanie, że jestem tutaj dzięki pracy i karierze. Trzeba starać się osiągać maksimum.

Jeśli odczucia są ogromne pod względem osobistym, co oznacza to pod względem zawodowym?
Satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Masz przy sobie też ludzi, którzy ci pomagali i pozwolili dojść do momentu, w którym największy klub na świecie zwraca się do ciebie. Wszyscy chcemy dochodzić do maksimum naszych możliwości i być tutaj, teraz mogę pokazać co potrafię. Musimy być bardzo skoncentrowani, żeby wykonać dobrą pracę i odwdzięczyć się za zaufanie, którym nas obdarzono.

Jakie cele pan sobie wyznaczył?
Wiele. Wygrać pierwszy mecz, potem kolejny, a potem następny bez patrzenia na rywala i rozgrywki. Trzeba starać się wygrywać, bo to pozwoli nam zajść daleko.

Czego oczekuje pan od kadry, jaką posiadana?
Jest bardzo profesjonalna. To wielka grupa z ambicją, która ciągle ma te chęci na rozwój i poszukiwanie zwycięstwa. Obok tego ci gracze mają jakość, żeby być tak konkurencyjni. Trzeba z tym pracować, żeby wygrywać mecze i tytuły.

Co może pan wnieść do tej drużyny i czego oczekuje pan od piłkarzy?
Mogę wnieść doświadczenie, bo jestem od nich dużo starszy. Przez wiek i przeżycia mogę opowiedzieć im parę rzeczy. Postaram się wykorzystać do maksimum ich cechy i jeśli będziemy mogli poprawić małe szczegóły czy pomóc przez doświadczenie, to tak zrobimy. Oby nie trzeba było robić za wiele, bo z ich jakością nie musi być to potrzebne.

Przychodzi pan do najbardziej wymagającego klubu na świecie.
Dla mnie to wyzwanie. Jeśli jestem tutaj, to dlatego, że przechodziłem przez kolejne etapy. Uczyłem się i pracowałem. Wielu uzdolnionych ludzi pomagało mi wiele razy podejmować odpowiednie decyzje i teraz chcę robić to samo z najlepszymi zawodnikami i tak wielkim otoczeniem, które musi popychać cię dalej.

Jak opisałby pan siebie jako trenera?
W Hiszpanii mówiono, że jestem defensywny, a we Włoszech stwierdzili, że gram zbyt ofensywnie. Lubię, kiedy moja drużyna atakuje, ale musi to robić z równowagą i dobrą fazą defensywną, jak to mówią Włosi. Drużyny, które wygrywają trofea, to te, które zazwyczaj strzelają gole i niewiele ich tracą. Taki jest cel. Trzeba też dobrze posługiwać się piłką, bo mamy tutaj wiele jakości. Na tej podstawie będzie kreować okazje i strzelać bramki, ale chcemy zachować wystarczającą równowagę, żeby rywale nie mogli nas ranić przez kontry czy długie akcje. Można dobrze bronić będąc bardzo ofensywnym.

Bardzo chciał pan wrócić do Hiszpanii?
Chciałem mieć wielką drużynę, która pozwoli mi rywalizować. W Hiszpanii nie było ot o łatwo. Nie ma za wielu drużyn na maksymalnym poziomie, które mogą walczyć o tytuły, ale na szczęście nadszedł ten największy, w którym dorastałem i uczyłem się, z takim potencjałem, który pozwoli mi wykorzystać maksimum umiejętności moich i moich asystentów. Nie mogłem prosić o więcej.

Jak może pan wykorzystać swoje doświadczenie?
Kluczem jest niepopełnianie wielu błędów. Kiedy zmieniasz drużynę i kraj, to poznajesz kulturę i charakterystykę zawodników, nową mentalność. W wielkich klubach poznałem 14 różnych narodów. Krok po kroku poznajesz sposób myślenia zawodników i wiesz, jak się do nich zwracać. Wyjazd do innego kraju i poznanie innego sposobu patrzenia na piłkę pozwala ci zwracać się do piłkarzy na różne sposoby.

Co sądzi pan o lidze hiszpańskiej?
Real Madryt i Barcelona były krok z przodu. Doszło Atlético, a w tym roku trochę zbliżyła się Valencia, ale kluczem nie jest patrzenie na rywali, a skupienie się na naszej drużynie i myślenie o maksymalnym potencjale tej kadry. Stąd mają brać się wyniki. Przeciwnicy są bardzo mocni i dlatego musimy być skoncentrowani od pierwszego momentu, żeby nie popełniać błędów.

Wszędzie odnosił pan sukcesy.
Miałem szczęście, bo zawsze miałem dobrych asystentów, którzy byli zaangażowani. Ci ludzie świetnie pracowali na murawie i poza nią. To dla mnie wielka satysfakcja i gwarancja przed pracą na poziomie Realu Madryt, w tak zorganizowanym klubie z takim potencjałem. To motywacja i wyzwanie.

Jakie ma pan przesłanie dla kibiców Realu Madryt?
Z doświadczenia wiem, że kibice Realu Madryt chcą, żeby ich drużyna grała dobrze i wygrywała. Postaramy się to osiągnąć. Na początku zawsze istnieje faza dostosowania się trenera do piłkarzy. Proszę kibiców, żeby wtedy mieli trochę cierpliwości. Fani Realu Madryt wiedzą, że ta drużyna jest tak duża, że jeśli oni będą z nami, to ekipa będzie jeszcze silniejsza. Nasza siła musi płynąć od publiczności, od Bernabéu i od jakości piłkarzy i trenera. We Włoszech mówi się, że trzeba kryć plecy kolegi, żeby móc walczyć. Jeśli to nam się uda, to ta drużyna będzie trudna do pokonania.

Nowy trener Realu Madryt powyższego wywiadu udzielił klubowym mediom.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!