Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Przedłużyć Ligę

Przed meczem z Espanyolem

„Niech ten sezon się już skończy” – też tak pomyśleliście po meczu z Juventusem? Zapewne wielu z was chce już zapomnieć o obecnych rozgrywkach. Real Madryt pożegnał się z Ligą Mistrzów i w tym samym tygodniu prawdopodobnie pożegna się też z mistrzostwem Hiszpanii. Dziś nie zależy wyłącznie od siebie, ale jeśli dalej chce wywierać nacisk na Barcelonę, tak jak przez kilka poprzednich kolejek, dziś musi wygrać z Espanyolem, liczyć na stratę punktów Blaugrany z Atlético i… czekać na cud. Trofeum przeleciało między palcami i nie ma człowieka, który dawałby Królewskim realne szanse. Chyba nawet głęboko wierzący fani pamiętający Juanito i inne legendy remontad wiedzą już, że rzeczywistość jest brutalna. To jednak nie znaczy, że Los Blancos dostaną zielone światło na brak walki, dopóki matematyka powie inaczej.

Kilka sezonów temu Real Madryt był w podobnej sytuacji – kilka kolejek przed końcem próbował gonić Barcelonę, dotrzymywał jej kroku przez bardzo długi czas, ale w końcu podopieczni Juande Ramosa natknęli się na fantastyczną Blaugranę i przegrali 2:6. Zawodnicy zupełnie rozbici psychicznie zwyczajnie odpuścili Ligę i doprowadzili do jednej z najgorszych serii w historii klubu z Santiago Bernabéu. Łącznie zamknęli sezon pięcioma porażkami z rzędu. Mimo że praca ówczesnego trenera przed Klasykiem była uważana za całkiem niezłą, to między innymi przez fatalną serię pożegnano się z nim bez żalu, a w drużynie nastąpiła rewolucja.

Czy Real Madryt faktycznie potrzebuje rewolucji? Oczywiste jest to, że nie można być zadowolonym z odpadnięcia w Lidze Mistrzów. Drużyna, która nie popełnia błędów, dysponuje perfekcyjnym trenerem i idealną kadrą, nie odpada nigdy i wygrywa zawsze. Pięć półfinałów Champions League z rzędu mogą jednak mówić o swego rodzaju stabilizacji. Rozegrano ponad sześćdziesiąt edycji Pucharu Europy – szybko można policzyć, że Królewscy wcale nie wygrywali go za każdym razem, a średnio raz na ponad sześć lat. Teraz, jeszcze zanim ustalony zostanie plan i kadra na przyszły sezon, warto przypomnieć o tym piłkarzom. Nie chcemy zobaczyć dziś na boisku drużyny przegranej i rozbitej. Carlo Ancelotti ma trudne zadanie – w fatalnym momencie musi podnieść drużynę z kolan. I trudno sobie wyobrazić, jakie słowa będą najskuteczniejsze.

Z jakim nastawieniem na dzisiejszy mecz wyjdą piłkarze – to chyba największa niewiadoma. Wielu kibiców Realu Madryt przestało już wierzyć w osiągnięcie czegokolwiek dobrego w tym sezonie, dlatego po pierwszej połowie szybciutko przełączą kanał i obejrzą finał Euroligi z udziałem madryckich koszykarzy. Jeśli jednak zawodnicy wierzą w takie hasła jak „nigdy nie można się poddawać” i tak dalej, to może nie będzie źle. To naiwne, ale w ciągu kilku dni tracisz szanse albo nadzieje na dwa trofea, musisz chwytać się wszystkiego. Może jeśli piłkarze tak bardzo chcą zostać z Ancelottim, co podkreślali minuty po starciu z Juve, dziś zagrają właśnie dla trenera? A może tak bardzo chcą Trofeo Pichichi dla Cristiano Ronaldo, że potraktują starcie z Espanyolem jako szansa na odskoczenie Messiemu w tej klasyfikacji? Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

Trudno będzie dziś nie spoglądać ukradkiem na wynik meczu Atlético z Barceloną, niektórzy z Was pewnie wybiorą oglądanie starcia na Calderón. Ten wynik będzie mieć znaczenie po ostatnim gwizdku sędziego na Cornellà-El Prat. Nie chcemy oglądać się za Blaugranę, nie chcemy jej niczego podarować. Chcemy Realu Madryt, który się nie poddaje – nawet kiedy nie zależy tylko od siebie. Kibice po tym sezonie zwyczajnie zasługują na to, żeby w ostatnich dwóch kolejkach zobaczyć rycerzy honoru, jak określiła to MARCA, a nie jedenastu płaczków, którzy położą się na boisku i będą czekać na wieści z Calderón.

Transmisja w TV: CANAL+ Sport2, od 18:55 oraz STS TV

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!