Advertisement
Menu

Anadolu Efes wraca do gry

Real Madryt przegrał w Stambule

Ćwierćfinałowa seria Turkish Airlines Euroligi nie zawodzi. Publiczność w Stambule obejrzała bardzo wyrównane i emocjonujące spotkanie. Koszykarze Realu Madryt odrobili w czwartej kwarcie trzynaście punktów starty, ale rozegranie dogrywki i wyszarpanie zwycięstwa z rąk przeciwników uniemożliwiła im trójka Matta Jenninga, zdobyta w ostatniej sekundzie (75:72). Rywalizacja w ćwierćfinale toczy się do trzech zwycięstw. Anadolu Efes przegrywa w serii różnicą już tylko jednej wygranej. Następny mecz zostanie rozegrany w czwartek, o godzinie 19:00.

Starcie niewiele różniło się od poprzednich. Już od pierwszej akcji było bardzo zacięte, rozgrywane w szybkim tempie. Madrytczycy rozpoczęli z lepszą skutecznością, dzięki czemu wyprzedzili gospodarzy na odległość ośmiu punktów (11:19). Podobnie jednak jak i we wcześniejszych meczach, szybko zdobyta przewaga rozleniwiła zespół i zupełnie pozbawiła ich grę rytmu. Pomimo korzystnego wyniku, zawodnicy zaczęli rzucać z nieprzygotowanych pozycji, po marnych akcjach, natomiast w obronie pozwalali rywalom na zbyt wiele i często faulowali.

Dużo mówiło się przed tym spotkaniem o tym, aby nie dopuścić do powtórzenia błędów z piątku, tymczasem Anadolu Efes znów odrobił straty z dużą łatwością (28:26). Wytrącił tym przeciwników z równowagi i świetnie ograniczył ich poczynania w ataku bardzo agresywną obroną. Królewscy zdobyli do przerwy zaledwie trzydzieści punktów, lecz do remisu brakowało im tylko dwóch (32:30). Sytuacja nie była więc tragiczna.

Real Madryt starał się przejąć kontrolę nad spotkaniem, ale nadal był spóźniony w obronie, częściej pudłował i rzadziej zbierał piłki z tablic. Ostatnią kwartę rozpoczynał z trzynastoma punktami straty (59:46). Potrzebował kolejnej remontady, tym razem bez pomocy publiczności. Sergio Llull zapewnił przed meczem, że drużyna poradzi sobie na wyjeździe. Rzeczywiście, nawet na wrogim parkiecie była ona w stanie wrócić do gry i przezwyciężyć wszelkie trudy. Osiem sekund przed końcem Jaycee Carroll trafił za trzy i doprowadził do remisu (72:72). Niestety, podobnym wyczynem, równo z syreną, popisał się Matt Janning, dając swojej drużynie pierwsze zwycięstwo w serii.


75 – Anadolu Efes SK (15+17+24+19): Draper (2), Batuk (2), Perperoglou (5), Sarić (7), Lasme (4) – Osman (8), Krstić (17), Janning (21), Huertel (9), Bjelica (-).

72 – Real Madryt (20+10+16+26): Llull (15), Carroll (9), Fernández (12), Reyes (4), Ayón (6) – Rivers (2), Nocioni (7), Mačiulis (-), Rodríguez (17), Slaughter (-), Mejri (-).

Skrót spotkania | Statystyki

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!