Advertisement
Menu
/ realmadrid.com, własne

Przylot Realu...

... czyli szał, pisk, zgrzyt i chaos na lotnisku w podkrakowskich Balicach. O tym, jak przyjęto Królewskich w załączonym tekście

"Niezapomniane przyjęcie w Krakowie" - pisze oficjalna strona Realu. Fakt, to musiało być oszałamiające, kiedy wychodzi się z samolotu na przeciw... 1500 ludzi! Tak, właśnie tyle osób czekało na Królewskich, nie wszyscy w dobrej wierze. Większość oczywiście domagała się autografów od wielkich gwiazd, ale była też grupa fanów Białej Gwiazdy, która starała się przybliżyć nieco polskie realia krzycząc i dopingując Real okrzykami Wisły...
Nie tylko na terminalu czekali kibice, inna część wyszła też na balkon widokowy i stamtąd witała Blancos, którzy przylecieli samolotem charterowym linii lotniczych Iberia model 5898. Kiedy przez hall lotniska jak burza przebiegli wszyscy Królewscy, prezydent Pérez spełniał najskrytsze marzenia młodych fanów i to on robił sobie zdjęcia, a nie jego "galaktyczni"! Zresztą, el presidente nie przybył sam z włodarzy madryckiego klubu. Do dalekiej Polski pofatygowali się również: Mª Ã?ngeles Sandoval kompan Péreza, dyrektor sportowy Emilio Butragueño z ojcem oraz zarząd w składzie: Enrique Sánchez, Luis Gómez-Montejano oraz Dr Jerónimo Farré.
Jako ciekawostkę można podać, iż Królewscy lecieli nad Barceloną, później nad Morzem Śródziemnym, Marsylią, Saint-Tropez, Niceą, Genewą, nad Alpami włoskimi, austriackim Tyrolem, Czechami i Słowacją. Hiszpanie podkreślają, że w Polsce panuje temperatura... wiosenna. Nie dziwota, skoro Madryt przeżywa właśnie najgorętsze lato od wielu, wielu lat, czego sam byłem świadkiem (dochodzi nawet do 45 stopni Celsjusza! - oto temperatura letnia). Podczas lotu piłkarzom wyświetlono film hiszpański pt. "Héctor". Potem Królewscy zjedli małe co nieco w postaci kurczaka, sera, langusty i jeszcze paru innych rzeczy. Później zaczęły się rozmowy o aktualnych wydarzeniach w klubie. Niektózy oddali się lekturze książek, no cóż, jakoś trzeba było zapełnić pozostały do lądowania czas.
Aż w końcu wylądowali, co już częściowo opisaliśmy na początku. Jednym z najbardziej "wywoływanych" piłkarzy był sympatyczny Roberto Carlos, który uśmiechem zadowolił kibiców i poszedł do autobusu. Podobnie uczynili Zidane, Figo i Beckham. Na autograf dali się namówić nieliczni, m.in. Salgado i Ronaldo. Niestety, kontakt z Królewskimi jest niemal niemożliwy, chyba że tak jak Ronaldo, zdecydują się podać rękę każdemu z fanów. W każym razie Real jakby nieco przestraszony od razu "wpakował" się do autobusu i odjechał do Hotelu Sheraton w Krakowie, gdzie zajęli całe 4. piętro, są pilnowani przez 100 ochraniarzy hiszpańskich i cały tabun polskich oddziałów policyjnych. Mówi się, że na ten moment hotel stał się... twierdzą tudzież klasztorem i najlepiej strzeżonym miejscem w Polsce.
Kibice wciążnie rezygnują z zobaczenia swoich ulubieńców. Wytrwale siedzą pod hotelem, pomimo asysty policji. Jednak marna szansa na autografy, bowiem dochodzi nawet do tego, iż Królewscy będą jedli... w pokojach! Jedyną atrakcją, jaką zobaczą w Krakowie będzie droga z hotelu na stadion i wzgórze Wawel, które widać doskonale z okien apartamentów 4. piętra Hotelu Sheraton. No cóż, to się nazywa profesjonalizm! Przyjechali, by wygrać!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!