Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Dwa gole, cztery punkty!

Elche CF – Real Madryt 0:2

Real Madryt pokonał w meczu 24. kolejki Primera División Elche 2:0. Bramki dla Królewskich strzelali Karim Benzema i Cristiano Ronaldo, jednak wynik mógł być jeszcze bardziej okazały. Goście byli bardzo nieskuteczni w pierwszej połowie, dobrze dysponowany był też Przemysław Tytoń. W drugiej połowie szczęście uśmiechnęło się do Królewskich przy pierwszym golu, przy drugim zaś świetnie zachował się Isco, który zaliczył asystę przy ładnej główce Ronaldo.

Real Madryt dawno tak dobrze nie zaczął wyjazdowego meczu ligowego. Już w pierwszych piętnastu minutach miał kilka bardzo dobrych okazji na strzelenie bramki – Cristiano uderzył w słupek po świetnym zachowaniu Benzemy, chwilę później Ronaldo i Bale w dwie sekundy zmarnowali dwie świetne sytuacje. Portugalczyk był zresztą bardzo aktywny, próbował pokonać dobrze dysponowanego Tytonia z dystansu, a już w dziewiętnastej minucie w świetnej sytuacji źle trafił w piłkę z bardzo bliskiej odległości. Na usprawiedliwienie można dodać, że obrońca Elche w ostatniej chwili przed uderzeniem Crisa zmienił lekko tor lotu piłki. Królewscy długo utrzymywali się przy piłce, ale nieco zwolnili po dobrym początku. Jeszcze przed przerwą dobrą akcję prawym skrzydłem przeprowadził Bale, dograł w pole karne, tam świetnie zachował się Benzema, który piękną przewrotką pokonał polskiego bramkarza. Gol nie został jednak uznany – arbiter liniowy dopatrzył się spalonego. Na pierwszy rzut oka – błąd. Dalsze analizy zostawimy jednak ekspertom z hiszpańskiej telewizji. Do końca pierwszej połowy wynik meczu się nie zmienił. Warto jednak zaznaczyć, że madrytczycy prezentowali się co najmniej dobrze a jedyną kwestią wymagającą poważnej poprawy była skuteczność.

Elche całkiem nieźle zaczęło drugą część meczu. Już na samym początku gospodarze stworzyli najgroźniejszą dotąd sytuację, ale dobrze zachował się Iker Casillas. Piłka jednak i tak nie wpadłaby między słupki. Chwilę później kibice mogli zobaczyć barbarzyńskie wejście Aaróna Ńígueza w nogi Bale'a. Sędzia uznał jednak, że wejście, za które w normalnych okolicznościach kosztowałoby nie tylko czerwoną kartkę, ale i parę meczów zawieszenia, nadaje się na żółtą kartkę. My możemy się zaś jedynie cieszyć, że kończyny Walijczyka prawdopodobnie są wciąż w dobrym stanie. Na szczęście i bez sędziego z oczami na odpowiednim miejscu Królewscy znaleźli drogę do bramki Tytonia. W środku pola powalczył Isco, dobrze zachował się Cristiano, dograł w stronę Benzemy, tam doszło do regularnego pinballa między obrońcą a bramkarzem rywali, a piłka ostatecznie trafiła do bramki po strzale Francuza.

Po bramce Królewscy rzeczywiście grali nieco pewniej. Niezłe szanse znów miał Cristiano, który dziś miał tylko (aż?) jeden problem – skuteczność. Na szczęście ponad 20 minut przed końcem Portugalczyk wreszcie popisał się świetnym strzałem głową, wykorzystując dośrodkowanie Isco. Madrytczycy wyszli więc na dwubramkowe prowadzenie i znów mogli grać nieco spokojniej. Chwilę po bramce Ronaldo znów mógł wpisać się na listę strzelców, ale strzał z rzutu wolnego minął bramkę Tytonia. Real Madryt nie forsował specjalnie tempa, sprawiał wrażenie drużyny zadowolonej z wyniku 2:0. Królewscy skupiali się więc na utrzymaniu się przy piłce.

Real Madryt rozegrał w miarę dobry mecz, chociaż znów szczególnie nie zachwycił. Drużyna Ancelottiego dobrze spisywała się w defensywie, nie pozwoliła na zbyt wiele atakującym Elche, chociaż trzeba zaznaczyć, że rywal nie ustawił poprzeczki zbyt wysoko. Cieszy niezły początek meczu i liczba stworzonych sytuacji pod bramką Tytonia i z pewnością wynik mógł być nieco lepszy. Wreszcie przełamał się Cristiano Ronaldo, znów z dobrej strony pokazał się Isco, a kolejny krok w szlifowaniu formy dał Gareth Bale. Królewscy wciąż nie są w najwyższej formie, ale spokojnie punktują. Dzięki temu dziś są cztery punkty nad Barceloną.

Elche CF – Real Madryt 0:2 (0:0)
0:1 Karim Benzema 56'
0:2 Cristiano Ronaldo 69' (asysta: Isco)

Elche: Tytoń; Damián Suárez, Enzo Roco, Lombán, Albácar; Aarón Ńíguez (64' Rodrigues), Mario Pašalić (75' Rafa Gálvez), Adrián (81' Cristian Herrera), Víctor; Fayçal Fajr, Jonathas.
Real Madryt: Casillas; Carvajal, Pepe, Varane, Marcelo; Lucas Silva (84' Illarramendi), Kroos, Isco (88' Arbeloa); Bale, Benzema (93' Jesé), Cristiano.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!