Advertisement
Menu
/ wislakrakow.com

Frankowski o meczu

Tomasz Frankowski wybiegnie jutro zapewne w podstawowym sklądzie Wisły na mecz z Realem. Wypowiada się nt. tego meczu

Tomasz Frankowski, najlepszy strzelec Wisły w tym sezonie wierzy w sprawienie niespodzianki przez jego drużynę i wyeliminowanie Realu Madryt z rozgrywek Ligi Mistrzów. Mówi także o jeszcze paru innych sprawach, ale o tym poniżej:

- Czuje Pan już napięcie?
- Nie, o środzie poważnie jeszcze nie myślę. Zacznę dopiero godzinę przed meczem.

- To może chociaż oczyma wyobraźni widzi Pan już swoje pojedynki z obrońcami Realu?
- A po co, co by mi to dało? Od Roberto Carlosa nie jestem szybszy i pewnie nigdy nie będę. Nie znaczy to jednak, że zarówno jego, jak i innych piłkarzy Realu nie da się zaskoczyć innymi sposobami.

- Naprawdę wierzy Pan, że mistrz Polski może wyeliminować drużynę marzeń?
- Tak, bo jesteśmy mocni i mam nadzieję, że pokażemy to na boisku. A to, że ktoś mówi: "przegracie już w szatni", to zwykłe farmazony ludzi niby znających się na piłce. Owszem, z Realem można przegrać, bo to najlepszy klub w Europie albo i na świecie, ale na pewno nie przegramy, bo spalimy się psychicznie.

- Ostatnio ma Pan niezłą serię - cztery gole w Tbilisi, po dwa w meczach z Å?ęczną i Polonią. Wszystkim w Polsce marzą się bramki Frankowskiego w starciu z "Królewskimi".
- Może się coś uda, zobaczymy. Trzy lata temu strzeliłem gola Barcelonie. Trzeba jednak przyznać, że chociaż wtedy Barcelona miała w ataku i Rivaldo, i Kluiverta, to Real jest mocniejszy. Ja jednak również czuję się o wiele lepiej i pewniej niż w 2001 r. Więcej też chyba umiem.
Dam z siebie wszystko, choć nie jestem w stanie zmobilizować się do tego stopnia, że dałbym sobie złamać nogę, bylebyśmy tylko awansowali. Na każdy mecz przygotowuję się na sto procent. Mam wrażenie, że tym razem można z siebie wykrzesać jeszcze więcej.

- Czy rozmawiając o dwumeczu z Realem, przywołujecie przykład Greków, którzy sprawili sensację, wygrywając Euro 2004?
- Nie tylko. Bardziej adekwatne jest nasze zwycięstwo nad Realem Saragossa. Na wyjeździe przegraliśmy 1:3, u siebie straciliśmy bramkę na 0:1, a jednak awansowaliśmy. Madryckiemu Realowi utarło nosa w Lidze Mistrzów Monaco i to jest krzepiące. Nie liczyłbym jednak na to, że rywale nas zlekceważą. Gra toczy się o zbyt duże pieniądze.

- W pierwszych dwóch meczach ligowych z łatwością strzeliliście dziewięć goli, ale czy jest coś w Waszej grze, co chciałby Pan poprawić?
- Kolektywny odbiór piłki. W działaniach defensywnych wykazujemy za mało agresji. We Francji dwa razy spotkaliśmy się z pierwszoligowcami i dwa razy straciliśmy po cztery bramki. Poza tym wysokie zwycięstwa w lidze nie mają żadnego przełożenia na to, co się wydarzy w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

- Którego z obrońców Realu ceni Pan najbardziej?
- Oni wszyscy są mocni, fenomenalni. Chociaż nie chcę używać tego słowa. Ciągle słyszę "fenomenalni", "fenomenalni". Mam już dość tego ględzenia o Realu. Chcę po prostu zagrać.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!