Advertisement
Menu
/ as.com

Cantoro dla "As"

Mauro Cantoro, argentyński pomocnik Wisły mógł wypowiedzieć się w swym ojczystym języku. Udzielił krótkiej wypowiedzi dla hiszpańskiego dziennika "As"

To człowiek prowadzący grę Wisły, prawdziwy rozgrywający. Zna dobrze Samuela i Solariego. Przyjechał do Polski trzy lata temu z drugiej ligi włoskiej. Teraz jego Wisła ma okazję stać się prawdziwą rewelacją Ligi Mistrzów. Najpierw trzeba jednak pokonać światową legendę - Real Madryt. Oto, co powiedział Mauro Cantoro w wywiadzie dla dziennika sportowego "As":

- Z czym przyjdzie zmierzyć się Wiśle w eliminacjach?
- Trochę zaskoczyły nas informacje o tym, że w trzeciej rundzie spotkamy się z Realem Madryt. Jednak jesteśmy spokojni, dla wielu z nas te spotkania będą najważniejszymi w całym życiu!

- Nie przeraża was Real?
- Proszę zrozumieć, dla nas to jest jedyna, niepowtarzalna okazja by zagrać w Lidze Mistrzów. Ponadto dla graczy małej Wisły to będzie świetna promocja zagrać dobrze przeciwko wielkiemu Realowi. Musimy pokazać to, co mamy najlepszego, że jesteśmy równie wielką drużyną i pozostawić dobre wrażenie na piłkarskiej Europie.

- Oni będą faworytami...
- My jesteśmy realistami i wiemy jakie są nasze możliwości. Jednak to nie byłaby niespodzianka, gdyby Wisła wygrała na swoim boisku z Blancos. Piłka nożna to walka jedenastu na jedenastu i w tej grze może zdarzyć się dosłownie wszystko. W takich sytuacjach mniejsi się mobilizują. Poza tym Real opstatnio nie był w rewelacyjnej formie. Kto by się spodziewał, że spadkowicz ligi, Murcia, wygra z Realem Madryt? My również możemy zrobić to samo.

- Ma pan jakiś pomysł na Królewskich?
- Będziemy grać jak równy z równym i nie damy się zamknąć.

- Przejmujesz się którymś z galaktycznych jakoś wyjątkowo?
- (Uśmiech) Cały Real nam imponuje, może poza ławką rezerwowych. To wielka drużyna i trudno wskazać na kogoś konkretnego. Jest Ronaldo, który w dwie sekundy może odmienić losy meczu. Również Morientes, który jest bardzo umotywowany. Są Raúl, Figo... Jakie nazwiska! Każdy z nich nas zachwyca.

- Znasz Waltera Samuela?
- Tak, grałem przeciwko niemu parę spotkań jeszcze w Argentynie. To wielki obrońca. Mam ochotę się z nim zmierzyć i wymienić po meczu koszulki. A może z Solarim. Jego ojciec był moim pierwszym trenerem w Vélez Sarsfield. Mam miłe wspomnienia.

- Jak przebiegła adaptacja Argentyńczyka do klubu z Polski?
- Najtrudniejsza była nauka języka. Jestem tu już cztery lata, a cały czas mam problemy ze zrozumieniem wszystkiego, ale jestem tu bardzo szczęśliwy. Choć nie obraziłbym się, gdyby Real zadzwonił do mnie z propozycją! (Śmiech)

- Dlaczego nie zagracie na większym od waszego stadionie?
- To by było piękne, gdyby 50 tys. ludzi dopingowało nas w Chorzowie, ale do naszego boiska jesteśmy już przywyczajeni, tam jest nasz dom. Pomimo tego, że wspierać nas będzie mniej ludzi. Pieniądze są w tym momencie mniej ważne. To będzie mecz najważniejszy w naszej dotychczasowej karierze i nie możemy ryzykować, zaprzepaścić tej szansy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!