Gdy Illarra gra, Real Madryt wygrywa

Zimowe okienko transferowe w Hiszpanii już się zamknęło, a Asier Illarramendi, mimo informacji o ofercie z Athleticu, został w Realu Madryt. Bask pozostanie do dyspozycji Ancelottiego przynajmniej do czerwca. Dzisiaj, w meczu ze swoją byłą drużyną, Illarra zagra w podstawowym składzie. Jego rola w zespole w ostatnim czasie stawała się coraz bardziej marginalna, co miało się jeszcze bardziej pogorszyć po transferze Lucasa Silvy. Za kilka godzin Asier otrzyma szansę, żeby przekonać do siebie włoskiego szkoleniowca.

Ze statystycznego punktu widzenia, Illarramendi jest gwarancją dla Realu Madryt. W sezonie 2014/15 Królewscy wygrali wszystkie spotkania, w których wystąpił Bask – łącznie 22 mecze (osiem w podstawowym składzie, czternaście z ławki rezerwowych). Taka sytuacja najczęściej zdarzała się w Lidze (13 razy), a następnie w Lidze Mistrzów (5), Pucharze Króla (2), Klubowych Mistrzostwach Świata (1) i Superpucharze Europy (1). Gdy Blancos przegrywali w Lidze (z Realem Sociedad, Atlético Madryt, Valencią), Illarra nie pojawił się na murawie. Podobnie było w starciach z Atlético w Superpucharze Hiszpanii i w Pucharze Króla.

Illarramendi nie może w tym sezonie liczyć na zaufanie Ancelottiego, podobnie jak w poprzednim. Jego błędy w meczu w Dortmundzie (cały zespół zaprezentował się bardzo słabo) ciągle go obciążają. Wówczas stracił miejsce w składzie na rzecz Khediry, który niewiele wcześniej wrócił do gry po kontuzji. W tym sezonie Asier teoretycznie jest zmiennikiem Kroosa, ale różnica w czasie spędzonym na boisku jest ogromna. Kroos rozegrał już 2645 minut, podczas gdy Illarra zgromadził zaledwie 960.