Advertisement
Menu
/ as.com

Sacchi: Ten Real może naznaczyć epokę

Wywiad z Włochem

Dalej ogląda pan Real?
Noszę go w sercu. Jestem miłośnikiem pięknego futbolu, w której drużyna jest władcą gry, władcą piłki. A Real prezentuje teraz mistrzowski plan gry. Cieszy mnie ich postawa. Carlo wykonał fantastyczną pracę, a to nie jest proste. Kiedy masz mnóstwo zawodników z talentem, każdy z nich skłania się ku myśleniu, że inni muszą biegać za niego. Wychodzi zazdrość, zawiść... Trzeba to kontrolować. I teraz kiedy patrzę na Real, widzę ducha drużyny i bardzo dobrą ideę gry. W niektórych sprawach przypomina mi nasz wielki Milan.

W czym?
Ta drużyna ma lepszą technikę, ale ciągle nie posiada zdolności do pressingu po stracie futbolówki. Potrafi jednak utrzymywać się przy piłce i grać głęboko. Oni prezentują fantastyczną szybkość. Futbol powinien być harmonią i szybkością. Właśnie w tym są emocje dla kibiców i trudności dla rywala.

Osiągnięciem Ancelottiego było przekonanie do siebie piłkarzy?
Nie tylko musisz przekonać zawodników swoim podejściem psychologicznym, bo na przykład jesteś sympatyczny, ale musisz pokazać im przez trening, że kolektyw poprawia indywidualności. W Milanie, kiedy wszyscy byli wyczerpani przez moją pracę, nadszedł moment, w którym Tassotti i Baresi stwierdzili: „Im więcej pracujemy, tym większy sukces odniesiemy”. To proste.

Pańscy zawodnicy mówią o panu miłe rzeczy, ale dodają, że miał pan obsesję na punkcie pracy.
Pewien włoski poeta powiedział: „Bez obsesji nie ma sztuki”. Dajesz mało, dostajesz mało. W swojej książce Carlo mówił: „Arrigo był tak zdeterminowany i przekonany, że sami mówiliśmy sobie: trzeba iść dalej”. To była praktycznie kwestia fanatyzmu. Tę cechę widać u wszystkich wielkich trenerów: Łobanowskiego, Kovácsa, Michelsa, Guardioli... Oni dali z siebie wszystko, co mogli. Ja odszedłem po 20 latach pracy, bo nie mogłem wytrzymać tego tempa. Nie miałem już sił. Poruszałem się tylko z jedną pewną myślą - że można się poprawić. Mój Milan w kilka miesięcy wygrał Puchar Mistrzów, Superpuchar Europy i Puchar Interkontynentalny. Baresi powiedział mi: „Teraz jesteśmy najlepsi na świecie”. A ja odpowiedziałem: „Tak, do 12 w nocy”.

Ancelotti wydaje się człowiekiem bardziej zrelaksowanym od pana.
Do Rzymu prowadzi wiele dróg. On tam doszedł.

Jakie miał pan stosunki z Ancelottim w tamtym Milanie?
Oprócz bycia wielkim piłkarzem i trenerem to także wielki człowiek. Bardzo inteligentny. Ma swój pomysł i uwaga, nigdy go nie zmienia. Był fenomenalnym zawodnikiem. Przypominam sobie, że kiedy Berlusconi mnie zatrudnił, powiedziałem mu: „Chcę dostać dyrektora orkiestry, to Ancelotti”. On odpowiedział: „Ale on nawet nie gra na takiej pozycji. Poza tym ma kontuzję kolana!”. Ja stwierdziłem: „Jeśli kupimy Carlo, będziemy walczyć o mistrzostwo”. Ostatniego dnia okienka zadzwonił Galliani: „Ja z Romą mam wszystko ustalone. Teraz ty przekonaj Berlusconiego”. Zadzwoniłem do niego, a ten znowu to samo: „On jest kontuzjowany, Arrigo, w 20% jest kaleką”. Ja byłem nieustępliwy: „Nie martwi mnie jego kontuzja kolana. Martwiłbym się gdyby miał kontuzję głowy, a jego głowa jest gotowa na 200%”. I go kupił.

Jak pomógł panu zatriumfować?
Niedługo potem przyszedł do mnie Berlusconi: „Ancelotti to dyrektor orkiestry, który nie zna muzyki, jaką gramy”. Zadzwoniłem do Carlo i opowiedziałem mu o tym, stwierdziłem, że według mnie prezes ma rację. Carlo odpowiedział: „Co z tym robimy?”.

I co zrobiliście?
Powiedziałem, żeby przychodził godzinę przed treningiem. Pamiętajmy, że miał 28 lat i grał w reprezentacji! I wtedy z chłopcami ze szkółki symulowaliśmy wszystko, co miało wydarzyć się w meczu. Po takich dwóch miesiącach był mózgiem mojego Milanu. Grał na pozycji, na której dzisiaj gra Kroos w Realu, czy wcześniej grał Xabi. Kiedyś Maradona powiedział: „Z tobą teraz Ancelotti biega szybciej”. Odpowiedziałem: „Nie biega szybko, on szybko myśli”.

Jaka była ostatnia wielka rewolucja w futbolu?
To był proces, który rozpoczął się w Ajaxie Michelsa i Kovácsa. Dotyczył on dynamiki gry, wszystko miało być szybkie. Ja miałem wtedy odczucie, że telewizor jest za mały, żeby wszystko pokazać [śmiech]. To był futbol oparty na ruchu, synchronizacji, harmonii, szybkości... Obrońcy atakowali, a napastnicy bronili. Futbol totalny. Zrobiono krok z indywidualności ku kolektywowi. Gra wyglądała jak wycinek filmu, a mógł to zrobić tylko trener. Potem przyszedł nasz Milan, o którym World Soccer napisał, że to była najlepsza gra w historii. Guardiola kontynuował tę ewolucję. Teraz zobaczymy co wydarzy się w Realu.

Wierzy pan, że Real Ancelottiego może być najnowszą rewolucją w futbolu?
Tak. Posłuchaj, ja zawsze mówię, że najsłynniejsi trenerzy zawsze byli bardzo ważni przy tworzeniu swoich drużyn. Carlo to jedyny szkoleniowiec, który akceptuje to, co mu dają. Tak było w Milanie, Chelsea, PSG... On zawsze jest zadowolony z tego, co dostaje. W Milanie raz poprosił o obrońcę i sprowadzono mu Rivaldo. Zadzwonił do mnie: „Arrigo, co powinienem zrobić?”. Odpowiedziałem: „Ustaw Rivaldo w obronie” [śmiech].

On dostosowuje się do organizacji.
I jest najlepszy w wyjściu z tego i zrobieniu dobrej sytuacji z takiej, jakiej nie chciał. W tym jest fantastyczny. Wielcy, jak Guardiola czy Mourinho, mają inny profil. Ancelotti jest najlepszy w wyciąganiu maksimum z każdej stacji. I teraz jest zadowolony ze wszystkimi, nawet z Jamesem... Ze wszystkimi!

Więc ten Real ma warunki, żeby naznaczyć tę epokę?
Tak, chociaż uważajmy na Bayern. Oni też mocno się rozwijają. Mają wielkie zdolności do agresywnej gry jako kolektyw, mają ten ząb. Gdy nie mają piłki, oferują całą jedenastkę na rzecz pracy drużyny. Potrafią dobić, chociaż nie mają jakości Realu. Widziałem mecz Bayernu z Romą i wydawało mi się, że oglądam mecz Niemcy - Brazylia.

Po Ajaxie, jaki był wkład Sacchiego?
Pomyślałem, że trzeba wykorzystywać jedenastu zawodników. Jedenastu! Że oni powinni poruszać się razem. Stworzyliśmy taką synergię. To jest właśnie różnica między sportem indywidualnym a drużynowym. Sukcesy mają podstawę w byciu razem, w zamykaniu przestrzeni. No i w byciu szybkim. W moim Milanie było tylko dwóch czy trzech graczy zdolnych do dryblingu! Jednak poruszaliśmy się razem, więc było mniejsze zmęczenie. Graliśmy bliżej siebie i technika była wtedy prostsza. Łatwiej jest podać na 10 metrów niż na 50. Zawsze mieliśmy jedenastu graczy blisko siebie, w aktywnych pozycjach. Mówiliśmy, że była nić, która nas wszystkich łączyła. To był futbol z przyszłości.

A co wniósł Guardiola?
Hiszpania zawsze dobrze grała piłką. Życie zmieniło się dla was, gdy zaczęliście grać jako drużyna, kiedy zaczęliście naciskać na rywala. Nigdy tego nie robiliście i Guardiola to zrobił. Kiedy mój Milan grał z Realem i wygraliśmy 5:0, to byliśmy zgranym blokiem przeciwko jakimś swobodnie biegającym graczom. Szesnaście razy łapaliśmy ich na spalonym! I jeśli teraz Real to zrobi, zacznie grać razem, to będzie kolejną rewolucją w futbolu po tych największych.

Więc wtedy jaki będzie wkład Ancelottiego?
Poprawi ewolucję. Przedtem wszystko robiło się w pięć sekund, teraz trzeba już w dwie. Pomyśl o Formule 1, pomyśl o wystawieniu bolidu sprzed 50 lat do dzisiejszego wyścigu. W futbolu jest tak samo. W Realu Ancelottiego podoba mi się wszystko. Oni atakują w różny sposób. Widzę tylko ten jeden problem, że czasami nie grają blisko siebie. To podstawowa sprawa. Podam przykład: 2000 lat temu Rzymianie mając niewielu żołnierzy pokonali Galów w Galii, a ich było wielu. Mieli taktykę z systemem żółwia, formacją testudo. Wygrali, bo byli blisko siebie. To także jest wszystkim w futbolu, to podstawa...

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!