Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Po jedenasty triumf z rzędu

Królewscy zagrają z Granadą

Już dziś o 16:00 Real Madryt powróci do gry o poważną stawkę. Po wielkim tygodniu uczczonym zwycięstwami z Liverpoolem i Barceloną Królewscy znów wyjdą najmocniejszym składem, ale tym razem poprzeczka będzie wisieć znacznie niżej niż na Anfield czy Bernabéu. Nie oznacza to, że zawodnicy Granady położą się na murawie i będą czekać na manitę. Do gry wracają najlepsi – Sergio Ramos, Toni Kroos czy Cristiano Ronaldo. Po fantastycznym październiku Los Blancos będą chcieli jak najlepiej rozpocząć kolejny miesiąc – i jak w każdym meczu ligowym najważniejsze są dziś trzy punkty.

Real Madryt przyjedzie na Los Cármenes w niemal najmocniejszym zestawieniu. Znów w składzie zabraknie pauzującej już od jakiegoś czasu trójki – Garetha Bale'a, Jesé Rodrígueza i Fábio Coentrão. Na szczęście Carlo Ancelotti po niesamowitym tygodniu nie może narzekać na nowe urazy. I chociaż Pepe i Luka Modrić nie trenowali w tym tygodniu na pełnych obrotach i ich występ będzie wątpliwy do oficjalnego ogłoszenia składu, Włoch na pewno będzie miał w kim wybierać. Tego pierwszego bez problemu może zastąpić Raphaël Varane. Z tym drugim kłopot jest ciut większy – ani Asier Illarramendi, ani Sami Khedira nie pokazali nic wielkiego w środowym meczu z Cornellą. Mimo wszystko bez względu na to, kto wystąpi obok Kroosa, Isco i Jamesa w środku, w drużynie madrytczyków nie powinno zabraknąć jakości.

Gospodarze nie mają powodów, by szczególnie narzekać na wyniki w tym sezonie, jednak trudno, by Joaquín Caparrós był szczególnie dumny ze swoich podopiecznych. Granada gra po prostu przeciętnie. Poza porażką z Barceloną 0:6 ani jednego meczu nie wygrali ani nie przegrali więcej niż jedną bramką. U siebie wygrali jedno spotkanie – z Deportivo, za to urwali punkty także wysoko mierzącemu Villarrealowi. Królewscy na wyjazdach to wyjątkowo skuteczna maszyna. Po porażce w San Sebastián Los Blancos wzięli się w garść i w trzech meczach strzelili piętnaście goli. To wynik, który może budzić strach w oczach Roberto Fernándeza, golkipera Andaluzyjczyków. Dziś to zapewne właśnie bramkarz będzie miał najwięcej szans do pokazania się szerszej publiczności. Jeśli chodzi o zawodników z pola, żaden zawodnik nie wyróżnia się na tle kolegów z zespołu.

Granada strzeliła w tym sezonie sześć bramek – to mniej niż Real Madryt w samej A Coruńi. Tyle, ile Królewscy strzelili w meczach z Liverpoolem i Barceloną. Ta przeszkoda, mimo nie najprzyjemniejszej przecież przeszłości – bramkę samobójczą Cristiano i porażkę 0:1 przypomina się do dziś, nie powinna jednak być zbyt trudna do przeskoczenia. Madrytczycy są wyraźnym faworytem meczu i jeśli zdobędą trzy punkty, będą mogli chociaż na kilka godzin zająć pozycję lidera, czekając na mecz Barcelony i Sevilli.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!