Advertisement
Menu
/ marca.com

Zimna wojna Khediry z Realem Madryt

Niemiec w coraz trudniejszej sytuacji

Real Madryt i Sami Khedira prowadzą w ostatnim czasie zimną wojnę, która zakończy się wraz z zamknięciem okienka transferowego. Negocjacje między agentem zawodnika, Jorgiem Neubauerem, a włodarzami klubu zostały zerwane w połowie lipca. Obecnie zarówno Królewscy, jak i reprezentant gracza czekają na ruch z drugiej strony, który byłby w stanie przełamać impas przed pierwszym września.

W zeszłym sezonie dygnitarze Los Blancos wielokrotnie poruszali z Niemcem temat nowego kontraktu, jednak do porozumienia nie doszło z powodów finansowych. Roczne wynagrodzenie proponowane przez szefostwo Realu Madryt było o dwa miliony euro niższe niż to jakiego żądał środkowy pomocnik. Był to jedyny aspekt decydujący o tym, że Sami nie zdecydował się na prolongowanie umowy, bowiem pod względem relacji i poziomu czysto sportowego obie strony są usatysfakcjonowane.

Wolny zawodnik po sezonie
W Madrycie podejrzewają, że Khedira jest już dogadany z innym zespołem, do którego będzie chciał dołączyć po wygaśnięciu obecnego kontraktu i to właśnie dlatego nie chce ani składać podpisu pod nową umową, ani ruszać się ze stolicy Hiszpanii. Florentino nie ma jednak zamiaru pozwalać Samiemu na odejście za darmo i stara się go wypchnąć z klubu. To, że Niemiec nie znalazł się wśród powołanych na mecze z Sevillą i Atlético, nie jest tylko i wyłącznie techniczną decyzją Ancelottiego, lecz strategią klubu. Sprawa została postawiona jasno: „Jeśli zostaniesz, nie będziesz grał”.

Sam piłkarz zastanawia się natomiast, co zrobić, by nie mieć z głowy całego sezonu lub zmienić otoczenie. Kilka dni po tym jak Niemcy zdobyły mistrzostwo świata Neubauer wykonał telefon do Madrytu, by wynegocjować kontrakt, o który prosił Khedira. Włodarze Królewskich byli jednak równie nieugięci jak w trakcie ostatnich miesięcy. Wówczas Sami zrozumiał, że celem Realu Madryt jest pozbycie się go. Od początku zeszłego sezonu z każdym dniem było to coraz bardziej widoczne. Wspomniane połączenie telefoniczne było oczywiście ostatnią próbą kontaktu z obu stron.

Największym problemem zarówno dla Los Blancos jak i dla pomocnika jest to, że na chwilę obecną do biur na Bernabéu nie wpłynęła żadna satysfakcjonująca propozycja. Niemiec ma uznaną markę w Europie, jednak żadna z drużyn nie jest w stanie zapłacić mu tyle, ile otrzymałby za rok, będąc już wolnym graczem. Florentino również nie zmiękł i nie wyszedł do Khediry z nową ofertą. Co więcej, w klubie uważają, że w obliczu przesiedzenia całego sezonu na trybunach, to Sami, podobnie jak rok temu Özil, powinien przynieść ofertę z innego zespołu w zębach.

Niedoceniany
Celem Khediry zawsze było kontynuowanie kariery w Realu Madryt. Sami pokochał zarówno klub, jak i miasto. Jego partnerka również czuje się w stolicy Hiszpanii bardzo dobrze. Niemniej mistrz świata czuje się niedoceniany przez działaczy (wśród sztabu trenerskiego i kolegów sprawa ma się na odwrót). Dlatego też Sami postanowił upomnieć się o podwyżkę. To pokerowe zagranie może wyjść mu na złe, jeśli ostatecznie zmieni drużynę jeszcze w tym okienku transferowym. By tak się jednak stało, obie strony będą musiały po raz kolejny usiąść do rozmów, co jednak nie wydarzyło się już od ponad trzydziestu dni.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!