Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Real pożegna się z Marcelo?

Brazylijczyk stracił status nietykalnego

Marcelo znowu znajduje się w centrum zamieszania. Brazylijczyk, przez wielu uważany za jednego z najlepszych lewych obrońców na świecie, wciąż w pełni nie przekonuje do siebie Carlo Ancelottiego. I nie chodzi tu wcale o czysto piłkarskie umiejętności, gdzie najprawdopodobniej nie ma sobie równych, lecz o postawę. Niedbałość o aspekty fizyczne zmęczyły już szefostwo Królewskich, które ma poważne wątpliwości co do sensu kontynuowania przez Brazylijczyka kariery w stolicy Hiszpanii. Sternicy Realu Madryt mają już na tyle dość tego stanu rzeczy, że powoli rozglądają się na rynku transferowym za możliwą alternatywą dla byłego gracza Fluminense.

Jeszcze niedawno lewy obrońca Blancos był uważany za jednego z najlepszych piłkarzy świata, jednak jego problemy z utrzymywaniem odpowiedniej formy zaczęły wywoływać niezadowolenie wśród dygnitarzy Królewskich. Ciągłe kontuzje i kłopoty z powrotem do optymalnej dyspozycji sprawiły, że dyrekcja zaczęła zastanawiać się, czy jeśli wpłynie odpowiednia oferta, nie będzie to odpowiedni moment, by się pożegnać. Na wszelki wypadek w notesie Florentino znajdują się nazwiska Mattii de Sciglio i Matteo Darmiana.

Odkąd Marcelo dołączył w 2006 roku do Realu Madryt, zawsze miał drobne problemy ze złapaniem rytmu na początku sezonu. Przypadłość ta nasilała się z biegiem lat. Niemniej niezwykle wysoki poziom, na który Brazylijczyk potrafił się wspiąć w trakcie rozgrywek sprawiał, że w pewnym momencie kompletnie o tym zapominano. Poważne kłopoty przyszły w październiku 2012 roku, gdy Marcelo złamał kość śródstopia prawej nogi podczas zgrupowania reprezentacji. Lewy obrońca pauzował przez trzy miesiące. Od tamtego czasu zaczęło się dziać coś niepokojącego.

Mimo że tamtego roku Marcelo przedłużył umowę do 2018 roku, jego ponowne wdrożenie się do zespołu wcale nie było łatwe. Brazylijczyka dużo kosztowało złapanie rytmu. W bardzo widoczny sposób odbijało się to na jego postawie, która daleka była od tej, do jakiej przyzwyczaił wszystkich madridistas. W kolejnym sezonie gracza z numerem dwunastym na plecach prześladowały mniej lub bardziej poważne urazy, które sprawiły, że reprezentant Canarinhos po raz kolejny nie był w stanie wzbić się na swoje wyżyny. Cała sytuacja zaowocowała nawet tym, że w decydującej fazie sezonu w pierwszej jedenastce grał Fábio Coentrão.

Portugalczyk wystąpił od pierwszego gwizdka arbitra w finale Pucharu Króla przeciwko Barcelonie, w arcyważnym półfinale z Bayernem oraz w wielkim finale w Lizbonie. Były gracz Benfiki stał się ostoją defensywy Królewskich. Marcelo natomiast był wówczas daleki od optymalnej formy. Ancelotti oraz dyrekcja klubu byli rozczarowani jego kondycją fizyczną, która odebrała mu miejsce w składzie, a nawet pozbawiła go statusu gracza nie na sprzedaż.

Arbeloa zostaje
Odmiennie ma się sprawa Álvaro Arbeloi. Nawet jeśli Carletto nigdy nie mógł się przyczepić do umiejętności piłkarskich obrońcy, pewne zachowania Spartanina nie podobają sie Włochowi. W zeszłym sezonie Hiszpan kilka razy zachował się nie na miejscu, choć do czasu kontuzji jego dyspozycja zmuszała Carlo do stosowania ciągłej rotacji. Inna sprawa to to, czy Arbeloa będzie w stanie ponownie wskoczyć do wyjściowej jedenastki po tym, co w końcówce sezonu pokazywał Carvajal, który zaprezentował się całemu światu z świetnej strony.

Blancos nie tracą czasu. W klubie już wiedzą, kim zastąpią Marcelo w przypadku jego odejścia. Będzie to De Sciglio bądź Darmian, którzy mają pewne miejsce w kadrze Włoch. Ich wiek, jakość gry obronnej, a także umiejętność podczepiania się do akcji ofensywnych sprawiły, że są wymieniani oni jako jedni z najbardziej przyszłościowych obrońców na świecie. Real Madryt nie ma zamiaru spuszczać ich z oczu. Obaj podobają sie Ancelottiemu i z pewnością ich temat powróci, jeśli Marcelo ostatecznie opuści stolicę Hiszpanii.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!