Euro 2004: męczarnie Czechów, remis faworytów

Dziś zakończyła się pierwsza seria spotkań grupowych Euro 2004. Tym razem grały drużyny z grupy D. W spotkaniu Czechy - Å?otwa długo pachniało sensacją. Wicemistrzowie Europy z 1996 roku razili nieskutecznością, a mądrze broniący się Å?otysze pięknie skontrowali rywali w doliczonym czasie pierwszej połowy. Bramkę na 1:0 zdobył Verpakovskis. Obraz spotkania w drugiej połowie nie ulegał zmianom aż do 73. minuty, kiedy to Milan Baros po pięknej akcji Poborskyego wyrównał stan meczu na 1:1. Na 5 minut przed końcem błąd obrony i łotewskiego bramkarza wykorzystał Heinz. Był to okres zdecydowanej przewagi Czechów.
W drugim meczu zmierzyli się odwieczni rywale - Niemcy i Holandia. Mecz był wyrównany i zacięty. W 30. minucie prowadzenie dla Niemców zdobył z rzutu wolnego Frings. Nie bez winy był tu holenderski bramkarz. W drugiej połowie Holendrzy bezradnie atakowali bramkę rywali. Jednak jeden z takich ataków zakończył się powodzeniem, w 81. minucie wyrównał van Nistelrooy. Od tej pory znaczną przewagę osiągnęli Holendrzy, którzy jednak nie zdołali ostatecznie przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.

Dzisiejsze mecze zakończyły pierwszą serię spotkań grupowych podczas Euro 2004. Do największej niespodzianki doszło już na początku kiedy to Grecja pokonała Portugalię 2:1. W pamięci kibiców pozostanie przede wszystkim zapewne spotkanie Francja - Anglia. Ci drudzy prowadzili do 90. minuty 1:0 by ostatecznie przegrać 1:2. Zaimponowali Szwedzi gromiąc Bułgarię aż 5:0. Na wyróżnienie zasłużyła skazywana na pożarcie Å?otwa, która była o krok od sensacji w meczu z Czechami. Pozostałe spotkania kończyły się już raczej zgodnie z przewidywaniami kibiców i fachowców.