Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Inauguracja w cieniu skandalu

Wielkie emocje w meczu otwarcia

Mistrzostwa Świata w Brazylii zostały oficjalnie rozpoczęte. Mecz otwarcia przyniósł mnóstwo emocji, również tych negatywnych. Seleção świętują pierwsze zwycięstwo w turnieju, zaś Chorwaci z całą pewnością będą mieć żal do sędziego.

Spotkanie rozpoczęło się dość intensywnie, pierwszy strzał padł już około 25. sekundy. Uderzał Mateo Kovačić, jednak posłał piłkę z dala od bramki. Kolejne minuty przebiegały w nieco spokojniejszym tempie, żadna z drużyn nie szarżowała. Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 7. minucie. Šime Vrsaljko bardzo dobrze odebrał piłkę w środku pola, zagrał do Ivana Perišicia, zaś ten posłał futbolówkę wprost na głowę Ivicy Olicia, który nie zdołał jej umieścić w siatce. Kilka minut później padła pierwsza bramka. Olić zagrywał w pole karne, zaś piłka trafiła wprost pod nogi Marcelo. Gol samobójczy, za który można obwiniać całą defensywę Brazylii. Chorwaccy zawodnicy dobrze się ustawiali, nie pozwalali na zbyt dużo przeciwnikom. Brazylijczycy starali się przerwać ich obronne szyki, na uwagę zasługuje choćby bardzo ładna wymiana piłki między Neymarem i Paulinho z 16. minuty, ale większość akcji Canarinhos kończyła się albo na obronie Chorwacji, albo na rzucie rożnym. W 22. minucie Neymar w świetnym stylu poradził sobie z Rakiticiem, po małym zamieszaniu piłka została wybita wprost pod nogi Oscara, który huknął jak z armaty, jednak Stipe Pletikosa popisał się kapitalną interwencją. Przełom nastąpił w 29. minucie. Brazylijczycy przechwycili piłkę w środku, otrzymał ją Neymar, oddał strzał… i zaliczył bramkę! Wydawało się, że nie była to groźna akcja, zawodnik Barcelony nie uderzył zbyt mocno – za to bardzo precyzyjnie, Pletikosa nie miał szans na obronę.

Druga połowa przypominała pierwszą. Brazylia częściej utrzymywała się przy piłce, ale Chorwaci dobrze sobie radzili z zagrożeniem, mogliśmy również zaobserwować solidną współpracę między Luką Modriciem i Ivanem Rakiticiem. W 69. minucie arbiter podyktował rzut karny po rzekomym przewinieniu Lovrena. Komentatorzy nie mieli wątpliwości i zgodnie uznali, że była to nieprawidłowa decyzja. Na nic zdały się protesty, ostatecznie do piłki podszedł Neymar i strzelił drugiego gola. Od tego momentu spotkanie przybierało coraz gorszy obraz. Chorwaci walczyli, ale próby Perisicia czy Modricia nie zakończyły się powodzeniem. Zwycięstwo Canarinhos w 90. minucie przypieczętował Oscar. Jeżeli chodzi o Brazylię, bohaterem spotkania został Neymar, ale nie można zapominać o Oscarze, który bezustannie sprawiał Chorwatom duże kłopoty. Marcelo nieźle wszedł w mecz, jednak wyraźnie przygasł po samobóju i nie może zaliczyć tego spotkania do udanych. Na jego szczęście mało kto będzie pamiętać o straconej bramce. W barwach Chorwacji bardzo dobrze zaprezentował się Luka Modrić, na wyróżnienie zasługuje również Ivan Perišić, który często próbował akcji indywidualnych, jednak nie przełożyło się to na korzyść dla zespołu. Ivica Olić rozegrał dobre zawody w pierwszej połowie, wydaje się jednak, że w drugiej nieco spuścił z tonu.

Brazylia – Chorwacja 3:1 (1:1) Skrót
0:1 Marcelo (sam.) 11'
1:1 Neymar 29'
2:1 Neymar (kar.) 71'
3:1 Oscar 90'

Brazylia: Júlio César; Dani Alves, Thiago Silva, David Luiz, Marcelo; Paulinho (Hernanes 63’), Luiz Gustavo; Hulk (Bernard 68'), Óscar, Neymar (Ramires 88’) i Fred.

Chorwacja: Stipe Pletikosa; Darijo Srna, Vedran Ćorluka, Dejan Lovren, Šime Vrsaljko; Mateo Kovačić (Marcelo Brozović 61'), Luka Modrić, Ivan Rakitić, Ivan Perišić; Ivica Olić i Nikica Jelavić (Ante Rebić 78’).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!